Ekstremalny mundial

Jan Cichy

publikacja 21.06.2010 12:15

Mundial w RPA odbywa się w bardzo niesprzyjających warunkach atmosferycznych. Naukowcy i koncerny sportowe ruszyli na łowy.

Ekstremalny mundial AUTOR / CC 2.0 Jabulani to najbardziej okrągła piłka, jaką kiedykolwiek grano. Tu podpisuje ją Brazylijczyk Kaka

Głównym problemem gry w RPA jest bardzo duża różnica wysokości między poszczególnymi stadionami. Najwyżej położona jest arena Soccer City w Johannesburgu, która leży na wysokości około 1750 m n.p.m. Niska zawartość tlenu w powietrzu może być zmorą piłkarzy. Niskie ciśnienie powoduje z kolei, że kopnięte piłki latają szybciej i dalej. Piłka kopnięta w kierunku bramki z prędkością 120 km/h na leżącym na poziomie morza stadionie w Kapsztadzie przeleci odległość 30 metrów w czasie około sekundy. Tak samo kopnięta na stadionie w Johannesburgu osiągnie bramkę o kilka setnych sekundy szybciej (dokładnie o 8 proc. szybciej). Dla bramkarza i podających sobie w polu piłkarzy to różnica gigantyczna. Oznacza, że przyzwyczajenia z gry na mniejszych wysokościach trzeba będzie poważnie zmodyfikować. Trzeba nauczyć się pewnych rzeczy od nowa. To da się oczywiście zrobić (chociażby sporo trenując na dużych wysokościach), ale tutaj pojawia się drugi problem. Nie wszystkie stadiony w RPA są położone tak wysoko jak wspomniany Soccer City. Stadion w Pretorii znajduje się jest na wysokości 1330 m. n.p.m., w Rustenburgu – 1140 m. n.p.m., a areny w Durbanie i Kapsztadzie na poziomie morza. Organizatorom mundialu nie udało się (a pewnie nawet nie próbowali) tak zaplanować rozgrywek, by jedna drużyna grała na jednej wysokości. W efekcie piłkarze raz będą grali wysoko, a raz nisko. To problem nie tylko przewidywania zasięgu i prędkości piłki. To przede wszystkim problem wydolności organizmu.

Do wysiłku fizycznego na dużych wysokościach człowiek może się przyzwyczaić. To przyzwyczajanie musi być jednak stopniowe i dobrze, gdyby było długotrwałe. Pomijając kwestie fizyki (szybsze i dłuższe piłki) i botaniki (inna trawa rośnie wysoko, a inna nisko – piłkarze twierdzą, że różnice są spore), czym wyżej, tym większe różnice temperatur między godzinami rannymi i wieczornymi a południem. Bardzo różnić mogą się także średnie dzienne temperatury. W wysoko położonym Johannesburgu w ciągu dnia słupek rtęci może tylko nieznacznie przekroczyć 10 stopni. W tym samym czasie w Kapsztadzie może dochodzić do 25 stopni. Dla organizmów piłkarzy, którzy będą grali raz tu, raz tam, może to być problem. Z wysokością spada ciśnienie i ilość tlenu. Im mniej tlenu, tym szybciej zawodnik się męczy. Inna jest także wilgotność (mundial odbywa się pod koniec pory deszczowej) – im większa, tym bardziej człowiek się poci i szybciej odwadnia. Ludzki organizm jest w stanie się do tego dostosować. Pod warunkiem, że wysiłek na wysokości będzie poprzedzony treningiem na wysokości.

Nikt nie wie, jak zareagują organizmy piłkarzy, gdy po wysiłku na nisko położonym stadionie w Durbanie kilkadziesiąt godzin później przyjdzie im grać na relatywnie wysoko położonej arenie w Pretorii. Znacznie lepiej ciało człowieka znosi zmiany w przeciwnym kierunku, czyli najpierw wysiłek w górach, a później na nizinach, ale i tutaj mogą się zdarzać niespodzianki. Eksperci przewidują, że na mundialu w RPA szczególnie duże znaczenie będą mieli fizjolodzy i lekarze sportowców. Od miesięcy tak trenują swoich podopiecznych, by ekstremalne wahania temperatur, ciśnienia, wilgotności i ilości tlenu w powietrzu nie powaliły ich przy pierwszym większym wysiłku. Mundial w RPA będzie wyjątkowy. Nie tylko dlatego, że po raz pierwszy odbywa się na Czarnym Lądzie. Nie tylko dlatego, że mecze rozgrywane są w kraju, w którym do niedawna panowała oficjalna segregacja rasowa, w końcu nie tylko dlatego, że RPA jest jednym z najbardziej niebezpiecznych miejsc na świecie. Choć nie mówi się o tym często, będzie wyjątkowy z powodu ekstremalnego wysiłku, jaki będą musieli wykonać zawodnicy. W zasadzie cały turniej to jeden wielki test, eksperyment na ludziach. Jak dużo są w stanie wytrzymać.