Zbawienny śmiech

KAI |

publikacja 21.06.2010 15:47

„Chrześcijanie mogą śmiać się serdecznie dlatego, iż wierzą, że ludzkość została odkupiona przez Jezusa Chrystusa. Dlatego radosny śmiech triumfuje, ponieważ i w nonsensie jest jakiś sens, który ukazuje się w momencie, gdy przynosi nam wyzwolenie” - uważa włoski jezuita ks. Hans Zollner.

Spotkanie Młodzieży w Niedzielę Palmową Henryk Przondziono/Agencja GN Spotkanie Młodzieży w Niedzielę Palmową
Katowice 2005 r.

„Przedstawiciele różnych zgromadzeń zakonnych dyskutują na temat posłuszeństwa. Jeden z nich zwracając się do jezuity mówi: - Wasze towarzystwo przykłada zbyt wielką wagę do posłuszeństwa. Co robicie, by je egzekwować?. Jezuita odpowiada: - To proste, przełożony pyta współbrata, na co miałby ochotę, a następnie mu to rozkazuje. Po chwili zastanowienia ktoś z innego zgromadzenia wysuwa zastrzeżenie: - Są jednak zakonnicy, którzy nie wiedzą, czego chcą. Co z nimi zrobić? Na co jezuita odpowiada: - Wybiera się ich na przełożonych”.

To fragment artykułu niemieckiego jezuity ks. Hansa Zollnera, który zamieszcza w ostatnim numerze „L'Osservatore Romano” za dwutygodnikiem włoskich jezuitów „La Civilta Cattolica”.

Ks. Zollner zwraca uwagę, że „poczucie humoru jest zasadniczo formą gry towarzyskiej, która pozwala nam się rozerwać i z radosną beztroską podejmować nieco bardziej poważne problemy życiowe”. Ma ono jednak, dodaje, wpływ „na niektóre funkcje psychologiczne i to całkiem poważne”. Innymi słowy „poczucie humoru zaspokaja wiele celów społecznego porozumienia, łagodzi napięcia i uczy, jak podchodzić do trudnych sytuacji lub osób”.

Niemiecki jezuita zwraca uwagę, że wyższą jego formą jest autoironia, wymagająca świadomości „tak własnej wielkości, jak i własnej małości”. Podkreśla, że poczucie humoru jest także „wentylem bezpieczeństwa, pozwalającym regulować ciśnienie tego, co należy mieć pod kontrolą” i może okazać się pomocne „w obliczu tragizmu i wrogości świata, który przynosi nam ból” i w przezwyciężeniu strachu.

Ks. Zollner cytuje Zygmunta Freuda, którego teoria komizmu jest wciąż niezwykle użyteczna w psychoanalizie, a nawet cofa się do Otto Juliusa Bierbauma (1865-1919), który mawiał, że „poczucie humoru to śmiech mimo wszystko”, „nie wyjaśniał jednak mimo kogo czy czego należy się śmiać”. Tymczasem „to chrześcijanin obdarzony poczuciem humoru może naprawdę śmiać się 'mimo', choćby widział przed sobą rzeczywistość ponurą i smutną, ponieważ dla niego nic z tego nie przeważy, przeciwnie, z tej rzeczywistości, w sposób całkowicie nieoczekiwany, narodzi się nowy sens”.

Autor przypomina, co na temat poczucia humoru i śmiechu pisał św. Tomasz z Akwinu, po czym stwierdza, że „nie każde poczucie humoru i nie każda postać śmiechu przystoi chrześcijaninowi”. Wie on, że nie można przekraczać granic „dobrego smaku”, ani wyśmiewać się z innych. „Chrześcijanie mogą śmiać się serdecznie, dlatego i na tyle, na ile są w stanie widzieć siebie i innych we właściwym świetle i dlatego, iż wierzą, że ludzkość została odkupiona przez Jezusa Chrystusa... Dlatego radosny śmiech triumfuje, ponieważ i w nonsensie jest jakiś sens, który ukazuje się w momencie, gdy przynosi nam wyzwolenie” - pisze ks. Hans Zollner.

Na koniec swych uwag podkreśla, że „mamy nadzieję na pełny i ostateczny triumf wolności i radości po zmartwychwstaniu, triumf, który zapowiada Księga Hioba: 'Jeszcze napełni śmiechem twe usta, a twoje wargi okrzykiem wesela' (8, 21)”. „Nasz śmiech nie powinien więc ograniczać się do tego świata, ponieważ obiecano nam, że w Królestwie Bożym śmiać się będą ci, którzy w tej chwili widzą wszystko jedynie przez zasłonę łez” – kończy ks. Hans Zollner.