Pamiętam?

Tomasz Rożek

publikacja 17.11.2019 06:00

Pomiędzy sztuczną inteligencją a tą naszą istnieje wiele analogii. Jedną z nich jest to, że nie wiemy, jak one działają. Rozumiemy ramy całego procesu, ale nie jesteśmy w stanie prześledzić powstawania konkretnych impulsów i połączeń.

Pamiętam? Marek Piekara /Foto Gość Czy nasza pamięć jest jak wielkie archiwum?

Pamięć to nie zbiór faktów ułożonych chronologicznie. Ona nie działa jak encyklopedia czy twardy dysk. Bardziej przypomina kasetę magnetofonową, wielokrotnie nagrywaną i przegrywaną, która po rozerwaniu na wiele różnych kawałków została ze sobą sklejona. Ten, kto sklejał, nie wiedział, w jakiej kolejności łączyć ze sobą kolejne kawałki. I tak oto mamy w głowie zbiór informacji, z których tylko część w rzeczywistości miała miejsce. Inne nam się śniły, część sami dopowiedzieliśmy, a całkiem sporo z nich zawdzięczamy innym. Na przykład rodzicom. Z badań wynika, że dzieci pamiętają zdarzenia, których pamiętać nie mogą. Jak to możliwe? Wspomnienia, opowieści, dykteryjki, ale także zdjęcia pokazywane przez rodziców są tak przekonujące, że w dziecięcą pamięć konkretne wydarzenia zostają wdrukowane. Po latach mamy przed oczami obrazy konkretnych sytuacji, słyszymy całe zdania wypowiadane przez znane nam osoby, choć… nie możemy tego pamiętać. A to dopiero początek. Bo informacje można wdrukować w pamięć nawet osoby dorosłej, np. zadając odpowiednio sformułowane pytania czy prowadząc rozmowę przy użyciu – w skrócie mówiąc – technik manipulacji. Wiedząc to wszystko, trudno zrozumieć, dlaczego w poważnych sprawach kryminalnych wciąż słucha się naocznych świadków. Ci, którym zależy na skazaniu podejrzanego, są w stanie tak zmanipulować świadka, że ten z całym przekonaniem będzie przywoływał sytuacje, których nie był świadkiem.

Jak działa nasza pamięć? To wciąż wielka tajemnica. Wiemy, że nie możemy na niej polegać, wiemy, że jest bardzo wrażliwa na emocje i że jej modyfikowanie nie jest wielkim wyzwaniem. Ostatnio nauczono się tego dokonywać przez pobudzanie niektórych neuronów w mózgu. Naukowcy z UT Southwestern Medical Center z Dallas w USA zmodyfikowali pamięć ptaków. Ptaki – podobnie jak ludzie i wiele innych zwierząt – uczą się dźwięków przez naśladowanie swoich rodziców. Dzieci gaworzą, starając się naśladować dorosłych. Inaczej gaworzy dziecko w Indiach, inaczej w Afryce, a inaczej w Kanadzie.

Naukowcy badali małe zebry, małe kolorowe ptaszki pochodzące z Australii (chętnie hodowane w domach jako ptaki ozdobne). Przez kontrolę interakcji pomiędzy poszczególnymi regionami ich mózgu byli w stanie zakodować małym ptakom to, czego one musiałyby się uczyć od rodziców. Co więcej, modyfikując czas aktywacji niektórych neuronów, badacze modyfikowali ptasie wspomnienia. Zauważyli bowiem związek pomiędzy czasem aktywacji neuronów a długością niektórych dźwięków w wyśpiewywanych przez ptaki melodiach. Zrobiono kolejny maleńki kroczek w zrozumieniu tego, co być może jest najbardziej ulotne, czyli pamięci i wspomnień. Czy kiedyś proces zapamiętywania, wspominania i przypominania będzie całkowicie zrozumiany? Tego nie wiem. •