Gra o tron

GN 47/2019 |

publikacja 21.11.2019 00:00

Twórca „Króla”, którego tytułowym bohaterem jest Henryk V, z tekstem Szekspira poczyna sobie bezpardonowo.

Timothée Chalamet jako król Henryk V (w środku). netflix Timothée Chalamet jako król Henryk V (w środku).

Henryk V pojawił się w kilku dramatach Szekspira. David Michôd, scenarzysta i reżyser „Króla”, wykorzystał wątki i postacie pojawiające się w obu częściach „Henryka IV”, gdzie bohater jego filmu jest jeszcze księciem i następcą tronu, oraz „Henryka V”, kiedy zostaje już królem. Spośród wielu filmowych adaptacji tekstów angielskiego dramaturga do historii kina przeszły dwie poświęcone Henrykowi V. Reżyserem pierwszej z 1944 roku był Laurence Olivier, który wystąpił również w roli tytułowej. Drugą w 1989 roku nakręcił Kenneth Branagh, który podobnie jak Olivier obsadził siebie w roli Henryka. W obu adaptacjach twórcy ze względów dramaturgicznych dokonali koniecznych skrótów, które jednak nie zniekształcały przesłania literackiego pierwowzoru.

Twórca najnowszej ekranizacji z tekstem Szekspira poczyna sobie bezpardonowo. Dialogi zastępuje w filmie współczesnym językiem, zmienia, przynajmniej częściowo, charaktery i losy niektórych postaci, wyjaśnia też pewne niedopowiedzenia zawarte w sztukach Szekspira. Niemniej film ogląda się dobrze, a niektóre rozwiązania potrafią zaskoczyć widza.

Zanim rozpocznie się właściwa akcja i poznamy bohaterów dramatu, kamera w szerokiej panoramie pokazuje pole zasłane ofiarami stoczonej niedawno bitwy. Nawiązanie do okrucieństw i brutalności wojny powróci w filmie w kilku momentach, w tym w znakomicie zainscenizowanej batalii pod Azincourt. To wokół niej rozgrywa się dramat Szekspira. W kolejnych scenach jesteśmy świadkami narastającego konfliktu pomiędzy ciężko chorym Henrykiem IV a jego synem. Książę Henryk, nazywany przez otaczający go krąg przyjaciół Halem, prowadzi mało budujący tryb życia. Nie podobają mu się tyrańskie rządy i wojownicze zapędy ojca, który decyduje się go wydziedziczyć. Kiedy zostaje królem, zmienia swoją postawę i chce rządzić dla dobra ludu, ale najpierw musi rozprawić się ze spiskowcami.

Spośród charakterów znanych z Szekspirowskiego oryginału znaczącej przemianie w filmie uległa postać Johna Falstaffa, mentora Hala w czasach młodości. Podobne odstępstwa od klasycznego literackiego pierwowzoru, którego autor nie może się bronić, zdarzają się dzisiaj, niestety, coraz częściej.

Prócz znakomitej kreacji Timothée Chalameta w roli tytułowej mocną stroną filmu są doskonałe zdjęcia, co szczególnie dotyczy bitwy pod Azincourt.

Edward Kabiesz

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.