Samolot przyszłości

Jarosław Dudała

publikacja 24.08.2010 11:39

Airbus zaprezentował koncepcję pasażerskiego samolotu przyszłości – takiego, jaki ma latać w połowie XXI wieku. A może nawet wcześniej.

Samolot przyszłości airbus/gn To dopiero koncepcja, nie gotowy samolot. Ale użyte w niej technologie są już dostępne fot. airbus

Zdecydowana większość dużych samolotów pasażerskich wygląda dziś bardzo podobnie – mają klasyczny układ ogona w kształcie odwróconej litery T, silniki podwieszone w gondolach pod skrzydłami. Jednym słowem: nuda. Koncepcja samolotu, zaprezentowana przez Airbusa podczas niedawnych targów lotniczych w Farnborough (Wielka Brytania), jest inna. Jego skrzydła są długie i smukłe. Ogon nie ma części pionowej. Jest wygięty w kształcie litery U, co ma ograniczyć wytwarzany w locie hałas. Silniki są wkomponowane w skrzydła, przesunięte ku tyłowi maszyny, możliwie daleko od kabiny pasażerskiej. Inne są także drzwi – podwójne, a więc szersze, wygodniejsze dla wsiadających.

Zobaczysz ziemię przez podłogę
A czym zaskoczy wnętrze maszyny? W kabinie pasażerskiej nie będzie zwykłych okien, bo i po co, skoro jej ściany w każdej chwili będą mogły stać się przezroczyste. – Piramidy czy wieżę Eiffla będzie można oglądać przez podłogę – przewidują autorzy koncepcji. Technologia holograficzna ma sprawić, że wnętrze kabiny będzie mogło zmieniać swój wygląd: najpierw może to być na przykład biuro, potem sypialnia, a następnie ogród. Do produkcji maszyny mają być wykorzystane materiały samoczyszczące. To technologiczne naśladownictwo kwiatów lotosu. Spływająca po nich woda zabiera ze sobą wszelkie zanieczyszczenia. Z takich samoczyszczących materiałów mają być zrobione na przykład znajdujące się w samolocie fotele i dywany. Już dziś technologia ta znajduje zastosowanie w samolotowych toaletach.
Przewiduje się też stosowanie materiałów, które potrafią zmienić swój kształt, a następnie powrócić do pierwotnej formy. Zapewnienie takiej „pamięci” wymagać będzie wyniesienia tych materiałów na pewien poziom sztucznej inteligencji. Ma to być osiągnięte poprzez dodanie do nich specjalnych czujników i systemu aktywującego zmianę. Z takich materiałów mają być wykonane na przykład fotele pasażerów.

Naprawi się sam
Kolejna technologia, która ma być wykorzystywana w samolotach przyszłości, to materiały samonaprawiające się. Już dziś dostępne są powłoki, które same wypełniają swoje uszkodzenia – tak jak ludzka skóra, która sama leczy swoje zadrapania. Oczywiście, wszystkie opisane materiały będą kompozytami, to znaczy będą się składać z różnych substancji. Mogą to być nawet kompozycje złożone z cieczy i gazów. Napęd samolotu przyszłości mają zapewniać ekologiczne, wysokowydajne i niskoemisyjne źródła energii. Mają to być biopaliwa (produkowane z morskich alg), wodór oraz energia słoneczna. Całość konstrukcji kontrolować ma elektronika, zapewniająca wysoką niezawodność przy minimalnych wymaganiach serwisowych.

Lecą… żurawie?
Generalnie samoloty przyszłości mają naśladować rozwiązania natury. Dotyczy to także sposobu ich poruszania się. Mają one dysponować możliwością pionowego startu i latać grupach, przypominających klucze ptaków. Ma to być jeden ze sposobów radzenia sobie z tłokiem na niebie i na lotniskach. Ze zjawiskiem tym mamy do czynienia już dziś. Bo – jak się okazuje – aż 72 proc. ruchu lotniczego na świecie odbywa się poprzez 114 lotnisk. Są one potężne, a i tak są zatłoczone i – co gorsza – nie mają możliwości dalszej rozbudowy w najbliższej przyszłości. Tymczasem do 2050 r. ludność naszego globu ma się podwoić i osiągnąć poziom około 9 miliardów. A ci ludzie będą chcieli latać… Inżynierowie i futurolodzy z Airbusa przyznają, że droga od ich wizji do gotowej konstrukcji jest jeszcze bardzo, bardzo długa. – Koncepcja Airbusa to realizacja wyobrażeń inżynierów o samolocie dalekiej przyszłości. Nie jest to prawdziwy samolot i choć technologie, w które jest wyposażony, są już obecnie dostępne, prawdopodobnie nie zostaną one wykorzystane razem w konstrukcji rzeczywistego samolotu. Ten projekt to wyzwanie dla naszej wyobraźni i okazja do wykroczenia myślą poza wyznaczone granice – powiedział Charles Champion, wiceprezes Airbus ds. inżynierii.