Jak rośliny wyszły na ląd?

Magdalena Kawalec-Segond

GN 09/2020 |

publikacja 27.02.2020 00:00

Życie z wody na ląd wychodziło co najmniej dwa razy. Tylko jak to się stało, że poradziło sobie w zupełnie innych niż wodne warunkach? Okazuje się, że udało się to dzięki bakteriom.

Największym niebezpieczeństwem dla roślin lądowych jest groźba wyschnięcia. Rośliny chronią się genami, które przekazały im bakterie. henryk przondziono /foto gość Największym niebezpieczeństwem dla roślin lądowych jest groźba wyschnięcia. Rośliny chronią się genami, które przekazały im bakterie.

Życie ziemskie narodziło się w wodzie. Dlatego właśnie tak desperacko szukamy jej w kosmosie, ufając, że jest jedynym naprawdę istotnym warunkiem istnienia życia także na innych planetach. Oznacza to, że w pewnym momencie swojego istnienia życie musiało opuścić środowisko wodne i nauczyć się funkcjonowania na powierzchni gruntu. Naukowcy uważają, że stało się to co najmniej dwukrotnie, bo na ląd wydobyły się jakimś sposobem i niezależnie od siebie zarówno rośliny, jak i zwierzęta. Tak myślą ci, którzy patrzą na świat w skali makro. Bo ci, którzy badają świat przez mikroskop, wiedzą, że najpierw wyszły na ląd bakterie.

Geny na wysychanie

W skali makro, żeby wyjść na ląd, trzeba mieć nogi i płuca, jeśli jest się zwierzęciem, lub korzenie – jeśli jest się rośliną. Jednak w skali mikro, czy nawet submikroskopowej, warunkiem sine qua non wyjścia na ląd jest posiadanie genu (a nawet wielu genów), który uchroni śmiałka przed największym na lądzie niebezpieczeństwem. Wbrew pozorom nie jest nim ani brak pożywienia, ani atak innych organizmów. Jest nim wysychanie. Z oczywistych powodów jest to coś, co nie występuje w środowisku wodnym. Gdy zawartość wody w komórce przekracza granicznie niski poziom, życie w niej zamiera, bo nie mogą przebiegać reakcje biochemiczne, a białka ulegają wysoleniu. Czasem, o ile komórka ta nie jest przetrwalnikiem czy nie jest ukryta w ziarnie, susza doprowadza komórkę do śmierci. Nawet po ponownym uwodnieniu komórka nie wznowi już procesów życiowych. Każdy, kto ma rośliny doniczkowe, wie, że całkiem długo radzą sobie one z naszym zapominaniem o podlewaniu. W pewnym jednak momencie poddają się i więdną nieodwołalnie.

Dostępne jest 36% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.