publikacja 02.07.2020 00:00
Inżynierowie z Japan Advanced Institute of Science and Technology (JAIST) przez przypadek odkryli, że… puszczanie baniek może być bardzo pomocne w zapylaniu roślin.
istockphoto
Do mydlanego roztworu dodali pyłek, a następnie zaczęli produkować bańki. Gdy bańka, opadając, dotykała kwiatu (czy innej części rośliny), pękała, a pyłek z jej ścianek rozpryskiwał się nawet w kilku tysiącach mikrokropelek na znajdujące się w sąsiedztwie kwiaty. Gdy maszynę do robienia baniek umieszczono na pokładzie drona, który leciał na wysokości około dwóch metrów nad uprawami, efektywność takiego zapylania wynosiła 90 proc.
W wielu miejscach na świecie efektywność zapylania przez owady spada z powodu zmniejszającej się populacji zapylaczy. Być może zapylanie przez bańki w jakimś stopniu zastąpi owady? Na razie trwają prace nad stworzeniem roztworu mydlanego, który będzie miał minimalny wpływ na środowisko naturalne. •
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.