(Nie)nudna skała

Tomasz Rożek

GN 46/2020 |

publikacja 12.11.2020 00:00

Ta podróż trwała 4 lata – w jedną stronę. Teraz mamy powrót do domu. Brzmi to jak relacja o wyskoczeniu do sklepu, bo i w tym przypadku do domu, czyli na Ziemię, przywieziony zostanie ładunek. Kawałek planetoidy Bennu.

Celem misji było pobranie próbek gruntu i dostarczenie ich na Ziemię. wikipedia Celem misji było pobranie próbek gruntu i dostarczenie ich na Ziemię.

Ten ładunek ważył około 400 gramów, ale sposób, w jaki go pobrano, robi wrażenie. Nie licząc księżycowego programu Apollo, nigdy wcześniej nie udało się pozyskać z obiektu w kosmosie tak dużej próbki materii.

Planetoida Bennu krąży dość blisko, bo pomiędzy orbitami Ziemi i Marsa. Tylko nieco ponad ziemski rok zajmuje jej pełny obieg wokół Słońca. Została odkryta całkiem niedawno, zaledwie 21 lat temu, i ma średnicę nie większą niż 600 metrów.

Misję w jej kierunku NASA wysłała w 2016 roku. Po dwóch latach sonda OSIRIS-REx doleciała do planetoidy i przez kolejne dwa lata krążyła wokół niej, badając powierzchnię. Przy okazji Bennu stała się najmniejszym ciałem niebieskim ze sztucznym satelitą. Badano ukształtowanie powierzchni oraz skład chemiczny minerałów. Ale przede wszystkim szukano miejsca lądowania. Bo celem misji nie było tylko orbitowanie wokół planetoidy, ale przede wszystkim wylądowanie na jej powierzchni, pobranie próbek jej gruntu i dostarczenie ich z powrotem na Ziemię.

Dostępne jest 23% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.