Ni to ptak, ni to ssak

Magdalena Kawalec-Segond

GN 5/2021 |

publikacja 04.02.2021 00:00

Składa jaja, ale młode karmi mlekiem. Jest zatem ssakiem czy ptakiem? Zwierzęta, które mają cechy tak różne i – jak podpowiadałaby intuicja – sprzeczne, są rzadkie. Ale warto je badać. Właśnie opublikowano kompletny genom dziobaka australijskiego. Ostatniego przedstawiciela swojej rodziny i swojego rodzaju.

Dziobak, choć na to nie wygląda, jest drapieżnikiem. istockphoto Dziobak, choć na to nie wygląda, jest drapieżnikiem.

Dziobak australijski po łacinie to Ornitho­rhynchus anatinus. Ale kiedyś jego łacińska nazwa brzmiała Ornithorhynchus paradoxus. Ta starsza chyba lepiej oddaje charakter tego zwierzęcia. Bo jest ono jednym wielkim paradoksem. Wielkim, choć rozmiarowo jest zwierzęciem raczej średniej wielkości, bo o długości ciała dochodzącej do kilkudziesięciu centymetrów i masie około 1,5 kg.

Krzyżówka

Dziobak składa jaja w twardej skorupie jak ptaki, ma stek, czyli kloakę, gdzie uchodzą układy pokarmowy, wydalniczy i rozrodczy – jak gady i ptaki, jądra ma ukryte w jamie brzusznej tak jak u gadów, a młode karmi mlekiem wydostającym się ze specjalnych gruczołów – jak ssaki. Wytwarza też jad, jego futro lśni w promieniach UV, a na nogach ma kolce, które mogą zabić całkiem sporej wielkości ofiarę. Czy dalej trzeba przekonywać, że to zwierzę pełne paradoksów? Okazuje się, dzięki najnowszemu sekwencjonowaniu jego genomu, że i na poziomie genów jest miksturą ptaka i ssaka – dokładnie tak, jak widać na pierwszy rzut oka.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.