Premier zapowiada luzowanie obostrzeń

PAP |

publikacja 05.02.2021 11:20

W połowie lutego nastąpi otwarcie hoteli i miejsc noclegowych do 50 proc. łóżek oraz otwarcie kin i teatrów do 50 proc. miejsc. Dopuszczona będzie też aktywność sportowa na terenach otwartych - poinformował Mateusz Morawiecki.

Premier zapowiada luzowanie obostrzeń PAP/Radek Pietruszka

Niestety restauracje, siłownie, fitness i część działalności gospodarczych określonych do tej pory w odpowiednich PKD zostaje nadal zamknięta - powiedział szef rządu na piątkowej konferencji prasowej.

- Nie możemy pozwolić sobie na to, by sytuacja się tu pogorszyła, więc jedyna rozsądna strategia - krok po kroku - zaznaczył.

Przeczytaj też:

Podkreślił, że "strategia krok po kroku, to zarazem dobra i nie tak dobra wiadomość". - Lepsza dla tych oczywiście, którzy mogą częściowo przynajmniej swoją działalność gospodarczą prowadzić, gorsza dla tych, którzy nie mogą tego uczynić - powiedział premier.

Podkreślił, że rząd stoi "przed takim właśnie dylematem". - Nie możemy sobie pozwolić na zbyt długie całościowe zamknięcie gospodarki, bo będzie miało to ogromny wpływ na miejsca pracy. Dziś Polska ma jeden z najniższych poziomów bezrobocia. Znowu przyszły najnowsze dane z rynku pracy, one są dobre - wskazywał Morawiecki.

Szef rządu powiedział na konferencji prasowej, że decyzje rządu będą obowiązywać przez dwa tygodnie od przyszłego piątku, aby wszyscy mogli się przygotować do zmian. Podkreślał, że Covid-19 jest nieprzewidywalny i musimy być gotowi zarówno na bardziej pesymistyczny jak i bardziej optymistyczny wariant przebiegu epidemii.

- W połowie lutego otworzymy część miejsc, które do tej pory były niedostępne i tak nastąpi otwarcie hoteli i miejsc noclegowych w wielkości do 50 proc. obłożenia łóżek czy miejsc noclegowych. Podobnie z kinami i teatrami - też otwarcie do 50 proc. dostępnych miejsc - poinformował szef rządu.

Przekazał też, że dopuszczona będzie też wszelka aktywność sportowa na terenach otwartych, natomiast siłownie, kluby fitness poz i restauracje pozostają nadal zamknięte. - Możemy mówić o co najwyżej pewnego rodzaju kruchej stabilizacji; widać, że musimy postępować bardzo ostrożnie, nie można pozwolić sobie na szerokie luzowanie.

- Od dwóch tygodni obserwujemy swego rodzaju stabilizację zachorowań. Mamy sytuację lepszą, jeśli chodzi o poziom zajętości łóżek covidowych, ale także łóżek respiratorowych, z kolei liczba zgonów jest cały czas niepokojąca - mówił Morawiecki.

Szef rządu wskazywał na trudną sytuację w wielu krajach europejskich, w tym m.in. w Portugalii. - Widać, że musimy postępować bardzo ostrożnie. Dziś pełen powrót do całkowitej normalności gospodarczej byłby zdecydowanie przedwczesny.

Premier zaznaczył, że zakomunikowane w piątek zmiany są "działaniem warunkowym". - Po dwóch tygodniach od wdrożenia nowych zasad mamy punkt sprawdzenia, jak zachowuje się wirus w odniesieniu do podstawowych parametrów, czyli liczba zakażeń, liczba zgonów, zajęte łóżka, zajęte łóżka respiratorowe i tempo szczepień, jako ten dodatkowy, towarzyszący parametr, który jest kluczowy dla szybszego zwalczania wirusa.

- Musimy jeszcze przez kilka-kilkanaście tygodni wytrzymać okres trudnych restrykcji i ograniczeń, po to, by nasze życie gospodarcze i społeczne wróciło na normalne tory - podkreślił Mateusz Morawiecki. - I tak jak szybko przeprowadzamy dzisiaj szczepienia, to również będzie determinanta dalszego luzowania, a tempo szczepień zależne jest na ten moment wyłącznie od dostaw dawek szczepionek z koncernów zagranicznych, według kalendarza zamówionego przez UE - powiedział, dodając, że dobra wiadomość jest taka, że już prawie 100 proc. medyków zostało zaszczepionych, co oznacza, że mamy pierwszy etap (szczepień) prawie za sobą.

Szef rządu stwierdził, że Polska jest w stanie szczepić nawet 10 razy szybciej, bo infrastruktura i logistyka są do tego przygotowane, tylko potrzebujemy szczepionek.

- Podsumowując, myślę, że każdy tego typu krok, to mały kroczek do powrotu do normalności. Chciałbym, abyśmy wszyscy doświadczyli jej w jak najbliższym terminie, ale to zależy od wypełnienia wymogów bezpieczeństwa, bo walka z wirusem nauczyła nas tego jednego, że niczego nie możemy być pewni raz na zawsze. Jednak jeśli zachowamy dyscyplinę i utrzymamy dwutygodniowy rytm stopniowego otwierania gospodarki, to myślę, że dalsze takie etapy są również przed nami - zakończył Morawiecki.

Wicepremier Jarosław Gowin powiedział o otwarciu hoteli, że miejsca noclegowe będą dostępne nie tylko dla podróży służbowych. - Nie wchodząc w szczegóły, (...) one będą ujęte w rozporządzeniu, mogę powiedzieć tyle, że hotele będą dostępne nie tylko dla podróży służbowych. Dostępny będzie wolumen do 50 proc. pokoi. Jeżeli chodzi o posiłki, one będą dostarczone na życzenie klientów do pokoju. Natomiast restauracje hotelowe będą nadal zamknięte - mówił na piątkowej konferencji prasowej Gowin.

Minister zdrowia Adam Niedzielski zapowiedział, że rozwiązania, które mają zacząć obowiązywać w połowie lutego, są wprowadzane warunkowo. - Jeśli pandemia przyspieszy, będę rekomendował krok wstecz.

Szef resortu zdrowia akcentował na konferencji prasowej, że decyzje dotyczące luzowania części obostrzeń są trudne, wiążą się bowiem - jak ocenił - z ogromnym ryzykiem. - Decyzje, które podejmujemy, podejmujemy w logice minimalizacji potencjalnego ryzyka transmisji koronawirusa, które nadal jest realnym zagrożeniem - podkreślił.

Niedzielski był pytany przez dziennikarzy o kwestie związane z prawdopodobnym otwarciem stoków we Włoszech w połowie lutego; czy rząd nie obawia się masowego ruchu narciarzy do Włoch, a w związku z tym, czy nie powinno się rozważyć testowania osób, które będą tam jeździć swoimi samochodami. Kwarantanna dotyczy bowiem osób, które wyjeżdżają za granicę środkami transportu zbiorowego.

- Rzeczywiście dotarła do nas informacja, że rząd włoski planuje otwarcie stoków od połowy lutego - przyznał minister zdrowia. - Niemniej jednak patrząc na nasze decyzje, to mamy pewnego rodzaju analogię, że jeżeli akceptujemy sytuację, że w kraju będziemy korzystali ze stoków, to trudno jest nie akceptować od strony epidemicznej, że będziemy z tych stoków korzystali również za granicą.

- Będziemy się bardzo dokładnie przyglądali, jak wygląda sytuacja epidemiczna w poszczególnych krajach, które właśnie takie decyzje podejmują i wtedy, w zależności od tego będziemy również podejmowali decyzje dotyczące przede wszystkim zakresu kwarantanny - zaznaczył Niedzielski. - W tej chwili, w związku z tą decyzją rządu włoskiego, nie planujemy dodatkowych żadnych obostrzeń.

- Mamy świadomość, podejmując te decyzje, że każdy tydzień czy dwa tygodnie (...) to jest co najmniej pół miliona osób zaszczepionych - przypomniał Niedzielski. - A dzięki temu, że będziemy już mogli szczepić AstrąZeneką, ta liczba będzie zdecydowanie w tej perspektywie dwutygodniowej rosła.

Szef MZ przypomniał, że w przyszłym tygodniu odbędzie się kolejna akcja badań przesiewowych wśród nauczycieli. - Jeżeli zdiagnozujemy, jak wygląda sytuacja po otworzeniu szkół, to będziemy podejmowali kolejne decyzje - dodał.

- Jedna rzecz, którą będę rekomendował panu ministrowi Czarnkowi, to jest też otworzenie od marca uczelni medycznych, bo tam mamy i zaszczepioną kadrę, i zaszczepionych studentów, którzy są narażeni na bezpośredni kontakt z wirusem, czyli pracują bezpośrednio z pacjentem. Będziemy chcieli, żeby od marca została przywrócona standardowa nauka na uczelniach medycznych - powiedział minister zdrowia.

Minister zdrowia został zapytany na piątkowej konferencji prasowej, czy w ramach szczepień nauczycieli zaszczepieni zostaną także inni pracownicy placówek oświatowych, m.in. obsługa kuchni czy woźni.

- Razem z ministrem (szefem KPRM Michałem) Dworczykiem chcemy ten temat postawić na Radzie Medycznej. Na tę chwilę ta grupa nie jest rzeczywiście zakwalifikowana, ale tutaj jeszcze potrzebujemy chwilę czasu na rozmowę - odpowiedział Niedzielski.

Minister zdrowia został też zapytany o szczepienia nauczycieli powyżej 60. roku życia, którzy - zgodnie z decydują Rady Medycznej - nie będą szczepieni szczepionką AstryZeneki, z kolei w ramach grupy pierwszej ich szczepienia jeszcze się nie rozpoczęły (szczepionkę otrzymują w tej chwili seniorzy 70 plus).

Niedzielski zwracał uwagę, że wszystkie dostawy szczepionek Pfizera i Moderny zostały rozpisane na terminy w przychodniach i szpitalach węzłowych i wszystkie te terminy są już zajęte. - Czyli możemy powiedzieć, że w perspektywie pierwszego kwartału wszystkie szczepionki Pfizera i Moderny zostały już rozdane, w sensie przeznaczone do punktów szczepień i dla konkretnych osób, które się umówiły - wskazywał minister zdrowia.

- Żeby wykonać szczepienia nauczycieli powyżej 60. roku życia są dwie alternatywy: albo odebranie szczepień tym osobom, które już są zapisane, które na dodatek są w wieku powyżej 70 lat, albo pojawienie się nowych dostaw. Pierwszy scenariusz jest absolutnie z naszego punktu widzenia nieakceptowalny. Drugi scenariusz, jeżeli się ziści i pojawią się dodatkowe dostawy, wtedy na pewno w pierwszej kolejności będziemy traktowali nauczycieli powyżej 60. roku życia, ale szczepionką, która jest dla nich przeznaczona - podkreślił Niedzielski.

Szczepienia nauczycieli, którzy pracują obecnie w szkołach w systemie stacjonarnym, w przedszkolach i opiekunów w żłobkach rozpoczną się w przyszłym tygodniu. Rada Medyczna przy premierze zarekomendowała szczepienia u osób zakwalifikowanych w Narodowym Programie Szczepień do grupy 1C, czyli m.in. nauczycieli poniżej 60 lat, preparatem firmy AstraZeneca. Starsi nauczyciele będą szczepieni preparatami koncernu Pfizer i firmy BioNTech oraz firmy Moderna.

Adam Niedzielski zauważył, że dzięki zaszczepieniu większości kadry medycznej wizyty u specjalistów przestają być obarczone ryzykiem zakażenia. Zachęcił do tego, aby wrócić do regularnych badań i wizyt u lekarzy. - Musimy wrócić do regularnego odwiedzania lekarza, do badań profilaktycznych, do zajmowania się swoim zdrowiem - wyliczył.