Kanał

Tomasz Rożek

GN 14/2021 |

publikacja 08.04.2021 00:00

Najpierw zrobiło się bardzo groźnie. Potem pojawiły się informacje, że problem jest duży i nie należy się spodziewać szybkiego rozwiązania. Gdy po kolejnych dniach okazało się, że zator odblokowano, kamień spadł z niejednego serca. Czy słusznie?

Kontenerowiec Ever Given przez kilka dni blokował Kanał Sueski. maxar /epa/pap Kontenerowiec Ever Given przez kilka dni blokował Kanał Sueski.

Wyobraźmy sobie bardzo ważną trasę kolejową, która obsługuje znaczącą część handlu pomiędzy dwoma krajami. Albo autostradę, którą jadą TIR za TIR-em, przewożąc żywność, części zapasowe, produkty do fabryk czy paliwa. A teraz wyobraźmy sobie katastrofę, która zablokowała ten szlak. Nie ma przesady w stwierdzeniu, że skutki takiej blokady dla gospodarki można porównać z zatorem ważnej tętnicy. Może to zagrażać zdrowiu (gospodarczemu) organizmu. Nie inaczej było, gdy ogromny kontenerowiec zablokował Kanał Sueski. Świat szykował się na zawał, skończyło się niegroźnie. Ale przy okazji po raz kolejny okazało się, na jak kruchych podstawach stoi światowy handel.

Dziwne manewry

Kapitan kontenerowca Ever Given twierdzi, że to niespodziewany podmuch bocznego wiatru spowodował, że jego statek stanął w poprzek kanału. Dziób przebił betonowe nabrzeże i zarył w piaszczyste brzegi. Statek w zasadzie stanął na mieliźnie. Tak ogromne statki jak Ever Given muszą – z powodu dużego zanurzenia – płynąć środkiem toru wodnego; gdy zbliżają się do brzegów kanału – stają na mieliźnie.

Dostępne jest 14% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.