Tlen na Marsie

Tomasz Rożek

GN 18/2021 |

publikacja 06.05.2021 00:00

Gdy świat zachwycał się lotem pierwszego marsjańskiego helikoptera (a było czym się zachwycać), kilkanaście metrów dalej, na pokładzie łazika Perseverance, pracowała niewielka złota skrzyneczka MOXIE. To, czego dokonała, z punktu widzenia lądowania człowieka na Marsie jest ważniejsze niż helikopter.

Montaż modułu MOXIE na pokładzie łazika Perseverance. R. Lannom /JPL-Caltech/nasa Montaż modułu MOXIE na pokładzie łazika Perseverance.

Nawet gdyby się bardzo chciało, nie sposób nie pisać w ostatnich miesiącach o Marsie. Najpierw zmasowany „nalot” trzech misji kosmicznych (amerykańska, chińska i arabska), potem lądowanie bardzo zaawansowanego technicznie łazika NASA, a w ostatnich kilkunastu dniach kilka lotów pierwszego urządzenia mechanicznego w pozaziemskiej atmosferze. Choć o helikopterze Ingenuity pisaliśmy w „Gościu” niedawno, warto podkreślić, że jego udane testy otwierają zupełnie nowy rozdział w badaniach planet i księżyców (o ile mają one atmosferę).

To działa!

Łazik Perseverance nie lądował na Marsie tylko po to, by przetransportować tam helikopter. Na swoim pokładzie ma wiele urządzeń badawczych i w kolejnych miesiącach często będzie można o nich usłyszeć.

Opublikowane ostatnio wyniki pracy urządzenia o nazwie MOXIE mają większe znaczenie z punktu widzenia załogowych lotów na Marsa niż pierwsze loty helikoptera. MOXIE miała sprawdzić, czy z tamtej atmosfery da się wyciągnąć tlen. A w zasadzie nie tyle wyciągnąć, ile wyprodukować. To kluczowe nie tylko dlatego, że potrzebują go do funkcjonowania ludzie, ale także silniki rakiet kosmicznych. Bez zapasu tlenu nie wystartuje w drogę powrotną z Marsa żadna rakieta, żaden statek kosmiczny. Z kolei wożenie zapasów tlenu dla kilkuosobowej załogi na wiele miesięcy funkcjonowania oraz dodatkowo jako utleniacza do silników rakietowych nie wchodzi w grę. Tlen w jakiś sposób trzeba wyprodukować na miejscu. I właśnie to zrobiono. MOXIE sprawdziła, że jest to wykonalne, produkując 5 gramów tlenu. To mniej więcej tyle, ile potrzebuje człowiek do oddychania przez kilka minut. Niewiele? MOXIE nie jest fabryką, jest urządzeniem testowym, jej zadaniem było sprawdzenie, czy można to w takich warunkach wykonać. Podobnie jak zadaniem helikoptera Ingenuity nie było prowadzenie badań naukowych, tylko sprawdzenie, czy można czymś latać w rzadkiej marsjańskiej atmosferze. Można latać i można produkować tlen. To dwie bardzo ważne wiadomości.

Dostępne jest 41% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.