Sposób na plamy

Maciej Kalbarczyk

GN 27/2021 |

publikacja 08.07.2021 00:00

Trudno wyobrazić sobie codzienność bez dostępu do internetu. W Polsce wciąż istnieją jednak miejsca, w których prędkość transferu danych jest zbyt niska.

Sposób na plamy istockphoto

W programie Polskiego Ładu czytamy: „Dalszy rozwój telekomunikacyjnej sieci dla urządzeń mobilnych przyniesie likwidację białych plam, a cała Polska zyska dostęp do sygnału dającego możliwość wykorzystania sieci 5G. Dzięki zwiększeniu wydatków na Fundusz Szerokopasmowy każde gospodarstwo, urząd czy szkoła zyskają dostęp do szybkiego światłowodowego połączenia teleinformatycznego”. Jeśli cele te rzeczywiście zostaną zrealizowane, trzydziestoletni proces upowszechniania internetu w naszym kraju dobiegnie końca. Czy to realny scenariusz?

Modemy i kafejki

Początki internetu w Polsce sięgają 1991 r. Wówczas naukowcy z Uniwersytetu Warszawskiego otrzymali od Komitetu Badań Naukowych 435 mln starych złotych (dzisiaj byłoby to 43,5 tys. zł) na podłączenie kilku polskich uczelni do istniejących za granicą sieci. Wkrótce nawiązano pierwsze, próbne połączenie Uniwersytetu Warszawskiego z Uniwersytetem Kopenhaskim. W kolejnych miesiącach do sieci dołączały komputery zlokalizowane w Warszawie, Krakowie, Katowicach i Toruniu. W styczniu 1992 r. w naszym kraju z internetu o prędkości ok. 10 kb/s korzystało 2 tys. osób. Do tej wąskiej grupy należeli studenci oraz pracownicy naukowi, jedynym operatorem pozostawała bowiem Naukowa i Akademicka Sieć Komputerowa (NASK).

W 1996 r. Telekomunikacja Polska zaczęła oferować swoim klientom możliwość połączenia z internetem za pomocą modemu telefonicznego. Wówczas Polacy zaczęli częściej korzystać z sieci. Dla wielu z nas przeszkodą pozostawała jednak wysoka cena usługi oraz konieczność zablokowania telefonu stacjonarnego w czasie przeglądania stron WWW. Z tego powodu dużym zainteresowaniem zaczęły cieszyć się kafejki internetowe, w których za kilka złotych można było surfować po sieci przez godzinę, bez żadnych ograniczeń.

W kolejnych latach na rynku pojawili się operatorzy oferujący klientom tzw. stałe łącza, umożliwiające swobodne korzystanie z internetu. Jedynym warunkiem było uiszczanie comiesięcznej opłaty, której wysokość określono w umowie. Początkowo wynosiła ona nawet 500 zł, ale z czasem ukształtowała się na poziomie kilkudziesięciu złotych. Stopniowo rosła natomiast prędkość internetu. W latach dwutysięcznych za satysfakcjonującą prędkość uważano 512 kb/s. Dzisiaj najwięksi gracze na rynku zapewniają już nawet 1 Gb/s.

Dostępne jest 29% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.