Ilość i jakość

Jakub Jałowiczor

GN 29/2021 |

publikacja 22.07.2021 00:00

W 1995 r. jedna trzecia ścieków w Polsce nie trafiała do oczyszczalni. Teraz oczyszczamy prawie całą wodę. Gospodarowanie nią wymaga jednak rozwagi.

Ilość i jakość JOZEF WOLNY /foto gość

Do wyprodukowania jednej koszulki potrzeba 2,5 tys. litrów wody – straszy lektor w telewizyjnym spocie zachęcającym do oszczędzania wody. Wizja świata, w którym zabraknie życiodajnego płynu, jest ostatnio bardzo modna. W rzeczywistości w skali kraju wody nie ma prawa nam zabraknąć. Może jej jednak być za mało np. do nawadniania upraw w okresie suszy. Problem może też stanowić jej jakość.

Rzeka podziemna

– Ludzie często zapominają, że ziemia jest układem zamkniętym – mówi dr Tomasz Tyc z Politechniki Warszawskiej, współautor raportu „Zasoby wodne w Polsce – ochrona i wykorzystanie”, przygotowanego dla Fundacji Przyjazny Kraj. Woda wypita, użyta do podlania roślin albo wykorzystana do chłodzenia elektrowni węglowej nie zostaje zniszczona, ale wraca do obiegu. Jest jednak na ogół gorszej jakości – zawiera chemikalia lub zanieczyszczenia biologiczne albo jest podgrzana, co wpływa na żyjące w niej zwierzęta i rośliny.

Brak wody może odczuć rolnictwo (tak było w 2019 r., kiedy z tego powodu drożały owoce), a także przemysł i transport wodny. W przypadku wody pitnej jest inaczej. Sytuacje takie jak w Skierniewicach, gdzie w czerwcu 2019 r. na kilka dni zabrakło wody w kranach, zdarzają się niezwykle rzadko. Jak informuje Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie, odpowiadające za zarządzanie zasobami w całym kraju, 70 proc. wody przeznaczonej dla ludności pochodzi z ujęć podziemnych. Tylko w Małopolsce i na Śląsku więcej jest ujęć powierzchniowych. W ciągu doby spod ziemi wyciągamy 7 mln m sześc. wody, czyli 20 proc. dostępnych zasobów. 80 proc. nadal można zatem zagospodarować. Podziemne wody nie są zamkniętym rezerwuarem. „Zasilane są opadami i filtrowane przez warstwy przepuszczalne” – piszą pracownicy Wód Polskich. „Poziom tych wód uzależniony jest głównie od częstotliwości i ilości opadów deszczu i śniegu oraz wykorzystywania przez ludzi”. Nie oznacza to, że można nią gospodarować zupełnie swobodnie. „Uzupełnianie wód gruntowych wymaga czasu – od 20, 30 do nawet kilkuset lat. Przyjmuje się, że wody znajdujące się w górnej, mierzącej do 2 km warstwie ziemi, mogą się odnowić w okresie równym czasowi życia człowieka” – czytamy. Sposobem na zwiększenie zasobów dostępnych na powierzchni jest tworzenie zbiorników retencyjnych. W Polsce zatrzymujemy ok. 7 proc. deszczówki, choć zdaniem Wód Polskich należałoby zbierać jej dwukrotnie więcej. Średnia europejska to 20 proc.

Dostępne jest 29% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.