Wyjazdy urlopowe, podczas których opalanie się jest jednym ze sposobów spędzania wolnego czasu, skutkują mocną opalenizną. Jednak niezabezpieczona odpowiednimi filtrami czy lekką odzieżą skóra ulega przesuszeniu, zniszczeniu, a czasem trwałym uszkodzeniom. Złuszczanie się naskórka, wysypki czy pojawiające się przebarwienia to tylko niektóre ze skutków beztroskiego korzystania z kąpieli słonecznych.

Fototyp a ryzyko

Mieszkańcy naszego kraju najczęściej mają bardzo jasną lub jasną karnację (fototyp 1 lub 2). Taka skóra jest mniej zasobna w pigmenty, co zwiększa ryzyko poparzeń słonecznych i podnosi ryzyko zachorowania na czerniaka (nowotwór złośliwy). Najczęściej tego typu poparzenia pojawiają się na nogach, grzbiecie, dekolcie, klatce piersiowej, karku i głowie. Można wówczas zaobserwować przebarwienia i pieprzyki czy inne znamiona – warto pokazać je dermatologowi.

Co powinno nas zaniepokoić? Asymetryczne, wylewające się plamki z nierównymi, poszarpanymi brzegami i zgrubieniami; czerwone, czarne lub nierównomierne w kolorze i dużych rozmiarów (5–6 mm średnicy). Warto obserwować, czy w ich obrębie nie zachodzą zmiany, są one bowiem sygnałem, żeby natychmiast udać się do lekarza. Kontrolowanie i sprawdzanie znamion i niepokojących pieprzyków to podstawa profilaktyki czerniaka skóry, tym bardziej że badanie dermatoskopem nie jest ani bolesne, ani czasochłonne. Wczesne wykrycie czerniaka daje niemal stuprocentową szansę na wyleczenie.

Profilaktyką będzie też unikanie nadmiernego opalania się w godzinach najintensywniejszej aktywności słońca (między 10.00 a 15.00). Skórę warto zabezpieczyć kremami z ochronnym filtrem oraz jasną i przewiewną tkaniną. Jeśli spędzamy czas nad wodą lub w egzotycznym kraju, gdzie temperatury są bardzo wysokie, nawet w cieniu parasola dosięgną nas promienie słoneczne.