Walka o każdy nanometr

Maciej Kalbarczyk

Nowy numer 32/2021 |

publikacja 12.08.2021 00:00

Pandemia zachwiała systemem produkcji półprze-wodników. Nie przerwała jednak rywalizacji zachodnich i azjatyckich firm o zdobycie przewagi na tym rynku.

Bez chipów nie byłoby m.in. komputerów, smartfonów i nowoczesnych samochodów. istockphoto Bez chipów nie byłoby m.in. komputerów, smartfonów i nowoczesnych samochodów.

Według „Słownika języka polskiego PWN” chip to „miniaturowy układ scalony”. Pod tym pojęciem kryje się niewielkich rozmiarów krzemowa płytka, wykorzystywana do produkcji większości urządzeń elektronicznych. Bez chipów nie byłoby m.in. komputerów, smartfonów i nowoczesnych samochodów. Nie byłoby także maszyn, które są dzisiaj wykorzystywane w przemyśle i rolnictwie. Nie popadając w przesadę, można zatem stwierdzić, że na chipach opiera się współczesna gospodarka. Dzisiaj praktycznie cały świat zmaga się jednak z ich deficytem. Jakie są tego przyczyny?

Tajwański gigant

Przedsiębiorstwa, które potrzebują chipów do produkcji swoich urządzeń, korzystają z usług firm specjalizujących się w wytwarzaniu takich komponentów. Jeszcze w latach dziewięćdziesiątych XX w. dwadzieścia korporacji na świecie zajmowało się produkcją nowoczesnych układów scalonych na zamówienie. Dzisiaj najszybsze i najbardziej wydajne półprzewodniki, posiadające węzły procesowe o wielkości 5 nm, oferują swoim klientom jedynie dwa przedsiębiorstwa: Taiwan Semiconductor Manufacturing Company (TSMC) i Samsung. Obecnie to tajwański gigant wygrywa walkę o największych graczy, obsługując m.in. Apple, Google, Nvidia i Nintendo.

Dostępne jest 22% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.