Ślady po wizycie Ziemian

Bartosz Walter

Nowy numer 32/2021 |

publikacja 12.08.2021 00:00

Jadąc na wycieczkę do lasu, pamiętamy, że nie należy niszczyć przyrody, a przyniesione śmieci powinniśmy zabrać ze sobą. Z drugiej strony to właśnie śmietniska stanowią dla archeologów kopalnię wiedzy o świecie i jego mieszkańcach sprzed setek lat. Co w takim razie zrobić ze śmieciami w Kosmosie, które my, Ziemianie, pozostawiamy?

Wygenerowana komputerowo grafika obiektów krążących po orbicie Ziemi. NASA Wygenerowana komputerowo grafika obiektów krążących po orbicie Ziemi.

Gdy 64 lata temu Sputnik-1 jako pierwszy obiekt stworzony ręką człowieka zaczął okrążać Ziemię, rozpoczęła się era eksploracji Kosmosu. Zaczęliśmy sięgać dalej i śmielej, od bliskiego sąsiedztwa Ziemi, poprzez Księżyc i planety, aż poza granice Układu Słonecznego. Jednak działalność zdobywców zwykle nie pozostaje bez wpływu na zajmowany teren. Dlatego wiele miejsc poza Ziemią, które odwiedzili ludzie lub wysłane przez nich pojazdy, będą nosiły ślady naszej obecności jeszcze przez wiele setek i tysięcy lat.

Wszędzie śmieci

Pierwszy krok w Kosmos postawiliśmy na orbicie okołoziemskiej, dlatego to właśnie tam znajduje się najwięcej naszych śladów. Szacuje się, że od początku lotów kosmicznych ludzie umieścili na orbicie ponad 8300 satelitów, z czego znajduje się tam nadal ok. 5000. Pozostałe obiekty w większości dokonały kontrolowanego obniżenia orbity, powoli wpadając w atmosferę i ulegając spaleniu. Deorbitacja to najprostszy sposób pozbycia się śmieci z najbliższego sąsiedztwa. Niestety, trudno go w pełni kontrolować, dlatego obiektów na orbicie jest coraz więcej, a jej zaśmiecenie staje się coraz większym problemem. Dotyczy to nie tylko nieaktywnych satelitów, ale też najróżniejszych śmieci: rękawic od skafandrów kosmicznych, kamer czy worków z odpadkami z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Każdy z tych obiektów stanowi potencjalny pocisk, który może uderzyć w inny pojazd lub satelitę. Kolizja zaś oznacza nie tylko zniszczenie cennego obiektu, ale także powstanie dużej liczby nowych śmieci. Na ten problem już wiele lat temu zwrócił uwagę amerykański astrofizyk z NASA D. Kessler. Z jego symulacji wynika, że po przekroczeniu pewnej granicy gęstości obiektów na orbicie ryzyko kolizji szybko rośnie i może zagrozić bezpieczeństwu lotów orbitalnych, w tym także stałej obecności ludzi na orbicie na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.

Dostępne jest 23% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.