Zysk ważniejszy od zdrowia?

PAP |

publikacja 01.12.2021 06:00

Niezależni badacze krytykują zgodę UE na przedłużenie licencji na stosowanie glifosatu.

Przy zyskach wielkich to drobne HENRYK PRZONDZIONO /Foto Gość Przy zyskach wielkich to drobne

Niezależni badacze skrytykowali Unię Europejską za udzielenie w piątek wstępnej zgody na przedłużenie licencji produktów zawierających glifosat; według ekspertów decyzja opiera się na nierzetelnej analizie przedstawionej przez koncern Bayer, który jest jednym z największych na świecie wytwórców produktów z glifosatem - podaje w poniedziałek portal EUobserver.

Zezwolenie UE na wprowadzenie do obrotu glifosatu wygasa w grudniu 2022 roku, ale ma być odnowione na kolejny rok. Glifosat został wstępnie zaakceptowany jako środek bezpieczny dla zdrowia. Naukowcy zajmujący się badaniem chorób nowotworowych, powiązani z niezależną austriacką organizacją ochrony środowiska Global 2000, ocenili, że decyzja UE oparta jest na nierzetelnych badaniach Bayera.

Bayer jest jednym z największych producentów środków chwastobójczych zawierających glifosat, takich jak Roundup. Glifosat wprowadziła na rynek firma Monsanto w 1974 roku jako składnik Roundupu, który przez lata był sztandarowym produktem tego koncernu. W 2016 roku Monsanto została wykupiona przez Bayer.

Według naukowców 33 badania z 35, na których opiera się Bayer, a które uznaje za ważne także UE, są niekompletne. Dwa z nich uznano za rzetelne, piętnaście za częściowo rzetelne, a osiemnaście za nierzetelne. "Nie odniesiono się do żadnej z istniejących luk w wiedzy" - skomentował Siegfried Knasmueller, jeden z wiodących naukowców związanych z Global 2000, który zajmuje się badaniem wpływu glifosatu na zdrowie.

Bayer nie zaprezentował szeroko znanych badań, które przy pomocy najnowszych metod wykazują, że glifosat sekwencje DNA wątroby oraz innych organów wewnętrznych. Metody użyte w badaniach zaprezentowanych przez niemiecki koncern mają ponad 30 lat. Według Knasmuellera wykrywają one jedynie 5-6 z 10 znanych substancji rakotwórczych.

W 2015 roku Międzynarodowa Agencja Badań nad Rakiem (IARC) działająca przy Światowej Organizacji Zdrowia stwierdziła, że istnieją "mocne dowody" na szkodliwe działanie glifosatu na DNA. Jednak członkowie grupy zajmującej się badaniami nad glifosatem (Assessment Group on Glyphosate, AGG), w której skład wchodzą Francja, Węgry, Holandia i Szwecja, odrzucili te badania i stwierdzili, że glifosat to bezpieczny środek, którego licencja może być odnowiona.

W 2019 roku amerykański sąd stwierdził, że Roundup prawdopodobnie powoduje raka, a Bayer działał w złej wierze, ukrywając ten fakt. Przeciw formie złożono od tamtego czasu ponad 125 tys. pozwów, w których skarżący stwierdzili, że kontakt z glifosatem wpłynął na rozwinięcie się u nich chłoniaka nieziarniczego. W zeszłym roku Bayer zapłacił prawie 9 mld euro w ramach odszkodowań - przypomina EUobserver. "To niepokojące, że badania sponsorowane przez koncern są w centrum aktualnego unijnego procesu zatwierdzania glifosatu" - skomentowała Angeliki Lyssimachou z organizacji pozarządowej Health and Environmental Alliance (HEAL) z siedzibą w Brukseli.

W przeszłości urzędnicy unijni odmawiali dzielenia się szczegółami na temat badań prezentowanych przez Bayer, jednak w marcu 2019 roku Trybunał Sprawiedliwości UE uznał to działanie za niezgodne z prawem. Dzięki temu wyrokowi niezależni badacze mogli po raz pierwszy zrobić przegląd dokumentacji, na której opierają się decyzje AGG.

W zeszłym tygodniu nowa niemiecka koalicja rządowa zapowiedziała, że usunie produkty zawierające glifosat z krajowego rynku do końca 2023 roku. Ostateczna decyzja dotycząca zezwolenia na dalszą obecność na rynkach unijnych glifosatu zostanie podjęta przez państwa członkowskie UE w przyszłym roku.