Teleskop Webba w pełni rozłożony w kosmosie

PAP |

publikacja 09.01.2022 08:15

Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba (JWST) z powodzeniem zakończył rozkładanie swoich elementów - poinformowała w sobotę amerykańska agencja kosmiczna NASA. Ostatnim etapem było rozłożenie pokrytego złotem, 6,5-metrowego głównego zwierciadła teleskopu.

Teleskop Webba w pełni rozłożony w kosmosie

Rozkładanie dwóch skrzydeł lustra i zabezpieczenie ich pozycji trwało od piątku i przebiegło bez komplikacji. Oznacza to, że teleskop w pełni rozłożył się z pozycji, kończąc najbardziej wrażliwy etap misji, określanej jako jedna z najbardziej skomplikowanych i ryzykownych w historii eksploracji kosmosu.

"Pracowały nad tym tysiące ludzi przez wiele lat. (...) Co za wspaniały dzień" - powiedziała Michelle Thaller z NASA podczas transmisji na żywo z centrum dowodzenia Space Telescope Institute w Baltimore.

"Dziś NASA osiągnęła kolejny inżynieryjny kamień milowy, na który pracowano przez dekady! Choć ta podróż nie jest zakończona, razem z zespołem Webba oddycham dzisiaj z większym spokojem, wyobrażając sobie przyszłe przełomy, które zainspirują świat" - ogłosił szef agencji Bill Nelson na Twitterze.

Przez ok. 11 najbliższych dni będzie trwała pieczołowita regulacja pozycji 18 sześciokątnych paneli z berylu, z których składa się główne zwierciadło teleskopu. Po 14 dniach od startu z bazy francuskiej i Europejskiej Agencji Kosmicznej w Gujanie Francuskiej urządzenie znajduje się ponad 1,07 mln km od Ziemi i do przebycia do punktu docelowego podróży L2 zostało mu ponad 370 tys. km., co ma zająć kolejne dwa tygodnie. Jego obecna prędkość to niecałe 0,4 km/s.

Według zapowiedzi NASA pierwsze zdjęcia z teleskopu będą dostępne za około trzy tygodnie, jednak na pierwsze pełne zdjęcie jednej gwiazdy trzeba będzie poczekać do marca. Kalibracja instrumentów obserwatorium do stanu pełnej gotowości potrwa do maja.

Mimo wysokiego stopnia skomplikowania misji jak dotąd przebiegała ona bez większych zakłóceń, a nawet lepiej niż oczekiwano. Podczas startu zużyto znacznie mniej paliwa niż zakładano, dzięki czemu spodziewana długość funkcjonowania teleskopu wydłużyła się z pięciu do 15 lat.

Teleskop Webba to owoc prawie trzech dekad pracy naukowców i 10 mld dolarów inwestycji NASA, Europejskiej Agencji Kosmicznej i Kanadyjskiej Agencji Kosmicznej. Maszyna jest bardziej zaawansowanym i potężniejszym następcą teleskopu Hubble'a. Astronomowie mają nadzieję, że dzięki nowemu teleskopowi i jego zdolności do obserwacji w podczerwieni będzie możliwe m.in. zbadanie atmosfery planet spoza Układu Słonecznego pod kątem śladów życia oraz dostrzeżenie pierwszych gwiazd i galaktyk, powstałych ok. 200 mln lat po Wielkim Wybuchu.

Z Waszyngtonu Oskar Górzyński