publikacja 03.02.2022 00:00
To może się wydawać niesamowite, ale jest całkiem spora grupa osób, które uważają, że lądowanie ludzi na Księżycu było mistyfikacją. Trudno powiedzieć, czy pomogą tutaj jakiekolwiek argumenty, ale w przededniu rozpoczęcia programu powrotu człowieka na Księżyc może warto się im przyjrzeć?
Neil Armstrong /NASA/wikimedia
Edwin „Buzz” Aldrin, pilot lądownika Eagle, na powierzchni Księżyca. Zdjęcie wykonał Neil Armstrong, dowódca misji Apollo 11 (na wizjerze hełmu Aldrina widać odbicia fotografa, flagi Stanów Zjednoczonych wbitej w księżycowy grunt oraz lądownika).
Oczywiście ci, którzy nie mają wątpliwości, że misje Apollo miały miejsce, mogą czuć się oburzeni. Bo w końcu czy rzeczywiście trzeba udowadniać coś tak oczywistego? Cóż, przegląd dowodów to nic uwłaczającego, nawet w przypadku oczywistych oczywistości. Bo w końcu nauka polega na ciągłym porównywaniu, weryfikowaniu i sprawdzaniu. W skrócie – na szukaniu dziury w całym.
Ślady i zdjęcia
Ludzie na powierzchni Księżyca wylądowali w 1969 roku, dzięki misji Apollo. W późniejszych latach latali na Srebrny Glob i lądowali na nim jeszcze kilkukrotnie. W pobliże Księżyca doleciały 24 osoby, a stopę na nim postawiło tylko 6 z nich. Prawda to czy fałsz? Jakie konkretnie dowody mamy na to, że tam rzeczywiście były, że całość to nie sprytnie zaplanowana mistyfikacja, której celem było pokazanie, że USA zwyciężają w kosmicznym wyścigu?
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.