Byliśmy tam czy nie?

Tomasz Rożek

GN 5/2022 |

publikacja 03.02.2022 00:00

To może się wydawać niesamowite, ale jest całkiem spora grupa osób, które uważają, że lądowanie ludzi na Księżycu było mistyfikacją. Trudno powiedzieć, czy pomogą tutaj jakiekolwiek argumenty, ale w przededniu rozpoczęcia programu powrotu człowieka na Księżyc może warto się im przyjrzeć?

Edwin „Buzz” Aldrin, pilot lądownika Eagle, na powierzchni Księżyca. Zdjęcie wykonał Neil Armstrong, dowódca misji Apollo 11 (na wizjerze hełmu Aldrina widać odbicia fotografa, flagi Stanów Zjednoczonych wbitej w księżycowy grunt  oraz lądownika). Neil Armstrong /NASA/wikimedia Edwin „Buzz” Aldrin, pilot lądownika Eagle, na powierzchni Księżyca. Zdjęcie wykonał Neil Armstrong, dowódca misji Apollo 11 (na wizjerze hełmu Aldrina widać odbicia fotografa, flagi Stanów Zjednoczonych wbitej w księżycowy grunt oraz lądownika).

Oczywiście ci, którzy nie mają wątpliwości, że misje Apollo miały miejsce, mogą czuć się oburzeni. Bo w końcu czy rzeczywiście trzeba udowadniać coś tak oczywistego? Cóż, przegląd dowodów to nic uwłaczającego, nawet w przypadku oczywistych oczywistości. Bo w końcu nauka polega na ciągłym porównywaniu, weryfikowaniu i sprawdzaniu. W skrócie – na szukaniu dziury w całym.

Ślady i zdjęcia

Ludzie na powierzchni Księżyca wylądowali w 1969 roku, dzięki misji Apollo. W późniejszych latach latali na Srebrny Glob i lądowali na nim jeszcze kilkukrotnie. W pobliże Księżyca doleciały 24 osoby, a stopę na nim postawiło tylko 6 z nich. Prawda to czy fałsz? Jakie konkretnie dowody mamy na to, że tam rzeczywiście były, że całość to nie sprytnie zaplanowana mistyfikacja, której celem było pokazanie, że USA zwyciężają w kosmicznym wyścigu?

Dostępne jest 11% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.