Co bym sobie powiedział?

Tomasz Rożek

GN 14/2022 |

Dzisiaj będzie nieco sentymentalnie, ale nie mniej naukowo. Kilka dni temu byłem na zjeździe absolwentów mojego liceum. Co bym sobie powiedział, gdybym spotkał siebie sprzed 30 lat?

Co bym sobie powiedział?

III LO w Zabrzu, do którego chodziłem, ma w tym roku 120 lat. Ale pamiętam zjazd z okazji 90-lecia istnienia szkoły. Byłem wtedy w liceum i występowałem podczas uroczystej gali. Dzisiaj, 30 lat później, obserwowałem występujących uczniów i zacząłem się zastanawiać, co bym sobie powiedział, gdybym spotkał siebie w wieku 16 czy 17 lat. Co by Państwo sobie powiedzieli, gdyby spotkali siebie sprzed dekady, dwóch albo czterech? Jakieś przestrogi? Jakieś podpowiedzi? A czy to, co byśmy sobie powiedzieli dzisiaj, nie padało wtedy przypadkiem z ust naszych najbliższych? Rodziców, dziadków, nauczycieli? Może powiedziałbym sobie to, co i tak wtedy słyszałem, ale nie posłuchałem?

Świat w dużej mierze rozwija się nie dzięki temu, że młodzi słuchają starszych, tylko dzięki temu, że nie słuchają. Rozwijamy się, szukamy nowych dróg, często w opozycji do tego, co zastajemy i tego co słyszymy. To naturalne i nieuniknione. Ale też twórcze. Bo bezkrytyczne przyjmowanie tego, co mówią nam starsi, w praktyce oznaczałoby stagnację. Powtarzalibyśmy w kółko doświadczenia naszych poprzedników. W wieku nastoletnim wolimy szukać własnych dróg. I to nie kwestia kultury, tylko mózgu i jego fizjologicznych zmian, które rozpoczynają się około 6. roku życia, a (zwykle) kończą około 20. To wtedy mózg musi stać się mniej uniwersalny, a bardziej oszczędny i ukierunkowany. Podczas tej przebudowy – zdaniem naukowców – ginie czasami dużo powyżej 50 proc. połączeń pomiędzy komórkami nerwowymi. Gdybyśmy wtedy powielali przekaz starszych, gdybyśmy robili tylko to, co oni mówią, postępowali, jak oni by postępowali… skopiowalibyśmy w pewnym sensie mózg kogoś, kim się nie urodziliśmy.

Patrzę na tych, którzy mają dzisiaj kilkanaście lat, i wiem, że oni właśnie przechodzą proces budowy swojego dorosłego mózgu. Że ich kora mózgowa wręcz każe im szukać innych ścieżek niż ścieżki rodziców. Jest szansa, że nie wszystkie z nich okażą się ślepe i zbyt wyboiste, a niektóre doprowadzą do rozwiązania problemów, które jeszcze dzisiaj nawet nie są definiowane. Ten proces przebudowy mózgu nie jest łatwy ani dla tych młodych, ani dla starszych. Wiem to z doświadczenia. A być może to, co najtrudniejsze, to pozwolić im czasami zabłądzić…? Bo to uczy najbardziej. Czasami, nie zawsze, bo inaczej doprowadzimy do anarchii. Gdzie leży granica pomiędzy anarchią a stagnacją? Nie wiem. Wiem za to, że szacunek do przekazu starszych, refleksja, że często mieli rację, przychodzi po tym, gdy mózg już jest na nowo zaprojektowany, a potrzeba szukania swojej drogi za wszelką cenę schodzi na dalszy plan. •

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.