Dlaczego chorujemy na raka jelita grubego? Jak się przed tą chorobą chronić?

Agata Puścikowska

GN 20/2023 |

publikacja 18.05.2023 00:00

Choroba rozwija się niepostrzeżenie, lub też daje symptomy, które łatwo zbagatelizować czy wręcz przeoczyć.

Dlaczego chorujemy na raka jelita grubego? Jak się przed tą chorobą chronić? istockphoto

Jeszcze dziesięć, dwadzieścia lat temu większość osób chorujących na raka jelita grubego miała powyżej 60 lat. Obecnie często chorują również ludzie młodsi. Nawet trzydziestolatkowie są zagrożeni. Według różnych badań i statystyk rak jelita grubego to drugi lub trzeci najczęściej rozpoznawalny nowotwór w Polsce. Chorują mężczyźni i kobiety, lecz mężczyźni nieco częściej. Rak jelita grubego zajmuje też drugie miejsce na liście zgonów z powodu chorób nowotworowych. Tymczasem tę chorobę stosunkowo łatwo wykryć i wyleczyć w początkowym stadium jej rozwoju. Niechętnie jednak poddajemy się odpowiednim badaniom. Hodujemy raka na własne życzenie?

Rak „wstydliwy”

Rak jelita grubego rozwija się w odbytnicy, okrężnicy, tzw. zgięciu esiczo-odbytniczym. Brzmi to deprymująco, bo mowa o miejscach intymnych, „wstydliwych”. I może właśnie tu – w mentalności i zahamowaniach pacjenta – jest przyczyna naszych zaniedbań w profilaktyce tej choroby.

Co roku w Polsce diagnozuje się około 18 tys. zachorowań na raka jelita grubego. Rokrocznie chorych przybywa. Przybywa też zgonów. Dlaczego? Mówiąc najprościej: bo tego raka nie widać, długo nie daje objawów, a nawet gdy się pojawiają, nie wszyscy pacjenci od razu reagują. W rezultacie aż ponad 70 proc. przypadków zostaje zdiagnozowanych późno. Wśród osób zdiagnozowanych w późnym stadium raka jedynie 40 proc. przeżywa kolejnych pięć lat.

– Latami hodowałem sobie tego raka – mówi wprost 50-letni Krzysztof, pacjent dużego szpitala onkologicznego na Mazowszu. – Czułem, że z moim organizmem działo się coś nie tak. Traciłem na wadze, miałem problemy gastryczne, potem nawet zauważałem krew w kale. Mimo to nie szedłem do lekarza, piłem „ziółka na niestrawność” i wszystko zwalałem na stres. Gdy pogorszyło mi się tak, że zabrała mnie z domu karetka, w silnych bólach trafiłem do szpitala.

Jakie są szanse pana Krzysztofa na pełne wyleczenie? Lekarze nie są wielkimi optymistami. Po operacji wdrożone zostało leczenie chemią. – Teraz oczywiście żałuję, że lekceważyłem profilaktykę, ale czasu nie cofnę. Dlatego ostrzegam wszystkich i zachęcam do badań – mówi pan Krzysztof.

– Pacjenci często się wstydzą lub boją kolonoskopii. Niektórzy obawiają się dolegliwości bólowych w trakcie tego inwazyjnego badania, ale wtedy zawsze istnieje możliwość wykonania go w znieczuleniu. Biorąc pod uwagę rosnącą liczbę przypadków raka jelita grubego, który zaczyna występować u coraz młodszych osób, jest to badanie ratujące życie. Jedynie wykrycie choroby na jej wczesnym etapie daje bowiem gwarancję pełnego wyleczenia – mówi dr Jarosław Kosiaty z Warszawy, wykładowca uniwersytecki i edukator medyczny.

Z niedawno opublikowanego raportu American Cancer Society wynika, że odsetek chorych poniżej 55. roku życia wzrósł z 11 proc. w 1995 r. do 20 proc. w 2019. I wciąż rośnie. Regularnie też zwiększa się liczba chorych w zaawansowanym stopniu choroby. Do 2030 r. liczba zachorowań na raka jelita grubego może wzrosnąć o 90 proc. Te szacunki dotyczą osób urodzonych po 1980 roku. Młodzi ludzie są dwukrotnie bardziej narażeni na tę chorobę niż osoby urodzone przed 1950 rokiem. Dlaczego? – Nie wszystko jeszcze wiemy o raku jelita grubego i sprzyjających jego występowaniu czynnikach. W licznych badaniach naukowych potwierdzono, że należą do nich: nieprawidłowa dieta, brak aktywności fizycznej, otyłość, picie alkoholu i palenie papierosów. Za wzrost liczby przypadków tego nowotworu złośliwego może być także odpowiedzialne spożywanie wysoko przetworzonej żywności. Wskazuje się również na predyspozycje genetyczne oraz większy odsetek przypadków raka jelita grubego u osób, u których wcześniej stwierdzono występowanie polipów w tej części przewodu pokarmowego – dodaje dr Kosiaty.

Formą profilaktyki zachorowań, tzw. profilaktyką pierwotną, jest codzienna higiena życia.

Czego tu się wstydzić?

Choroba rozwija się niepostrzeżenie, lub też daje symptomy, które łatwo zbagatelizować czy wręcz przeoczyć. Rozwija się więc po cichu przez wiele lat. Następnie chory odczuwa bóle brzucha, ma różnego rodzaju problemy z wypróżnianiem, jest osłabiony, chudnie. Nawet jednak gdy pojawia się krew w stolcu, niektórzy pacjenci, zamiast natychmiast zgłosić się do lekarza, starają się „nie przejmować”, bo wstydzą się o tym mówić i brzydzą badań. Tymczasem wystarczy wykonywać proste badania, czyli stosować tzw. profilaktykę wtórną. Raz do roku powinniśmy zrobić ogólne badania krwi i moczu, a co kilka lat USG jamy brzusznej. Trzeba też regularnie wykonywać badanie na obecność krwi utajonej w kale. Test można wykonać w laboratorium przy niemal każdej przychodni. Dostępne są też testy „domowe”, do zakupienia w aptekach. Niby to proste, a jednak pacjenci mają przed tym badaniem, ze względu na sposób przeprowadzania, opór. Jeszcze większe obawy, a wręcz czasem poczucie obrzydzenia i paniki, wykazują przed kolonoskopią. Kolonostopia to tzw. wziernikowanie jelita. Polega na oglądaniu wnętrza jelita specjalnymi aparatami. Można je wykonywać również w znieczuleniu ogólnym, chociaż nie jest to konieczne.

– Od lat wykonuję to badanie pacjentom w różnym wieku – mówi pielęgniarka Agnieszka Komosa. – Staram się, by badanie przebiegało w spokojnej atmosferze, w pełnej dyskrecji. Jednak część pacjentów reaguje dużym stresem. Szczególnie panowie traktują to badanie jako upokarzające i najchętniej by uciekli z gabinetu. Oczywiście nie jest to zbyt komfortowe, jednak dorośli ludzie muszą mieć świadomość, że robiąc je, ratują własne życie. Zachęcam, by osoby mocno stresujące się badaniem, których stan zdrowia na to pozwala, prosiły lekarza kierującego o skierowanie również na znieczulenie ogólne. Wówczas badanie odbywa się we śnie, a pacjent budzi się już po wszystkim.

Medycy twierdzą, że pacjenci powyżej 50. roku życia powinni kolonoskopię wykonywać raz na dziesięć lat. Jeśli natomiast w rodzinie ktoś już choruje lub chorował na ten nowotwór, również osoby młodsze powinny badać się profilaktycznie.

– W Polsce od lat borykamy się z problemem niskiego odsetka osób zgłaszających się na kolonoskopię w Programie Badań Przesiewowych Raka Jelita Grubego. To jedyne badanie, podczas którego wykrywamy polipy i jednocześnie możemy je usunąć. Po badaniu histopatologicznym wiemy, czy są to zmiany nowotworowe, które wykrywamy w co najmniej 25 proc. kolonoskopii. Jednak ze względu na obawę przed bólem i dyskomfortem związanym z przeprowadzeniem badania niewiele osób decyduje się na nie – w rozmowie z PAP wskazuje prof. dr hab. n. med. Jarosław Reguła, krajowy konsultant w dziedzinie gastroenterologii.

To jest za darmo

– Gdy proponuję wykonanie kolonoskopii, moi pacjenci często sądzą, że to kosztuje wielkie pieniądze – mówi dr Adam Kamiński, lekarz rodzinny. – Tłumaczę, że oczywiście trzeba trochę poczekać w kolejce, ale badania są refundowane. Wówczas część pacjentów idzie na nie chętnie.

Ministerstwo Zdrowia realizuje program badań przesiewowych raka jelita grubego. Program skierowany jest do osób w wieku od 50 do 65 lat, lub od 40 do 49 lat, jeśli u najbliższych krewnych pacjenta rozpoznano nowotwór jelita grubego. Obejmuje wykonanie kolonoskopii, w tym m.in. pobranie wycinków z nacieku nowotworowego lub zmian podejrzanych o charakter nowotworowy, usunięcie polipów wielkości do 15 mm, poddanie badaniu histopatologicznemu wszystkich wycinków i usuniętych polipów. Badanie można wykonać w znieczuleniu.

Samo badanie trwa od 15 do 40 minut. Program jest bezpłatny. Do udziału w nim nie jest potrzebne skierowanie. Wystarczy, że pacjent jest w grupie wiekowej, która kwalifikuje się do wykonania przesiewowej kolonoskopii, i zgłosi się do placówki realizującej program. Wykaz placówek dostępny jest na stronie internetowej Ministerstwa Zdrowia.•

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.