Bez dziczy nie przetrwamy

PAP |

publikacja 13.06.2011 15:10

Ostatnie dzikie obszary, bez których nie przeżyje nasza planeta, największe łąki świata, misterne konstrukcje raf koralowych, odkrywane przez Abi Burns, uczoną z Oksfordu i publicystkę BBC, można poznać dzięki albumowi "Cuda natury", który wydały właśnie Arkady.

Bez dziczy nie przetrwamy chucklepix (Steve) / CC 2.0

Zdjęcia wykonane przez znanych fotografików przyrody przenoszą czytelnika do najdalszych i najdziwniejszych miejsc na świecie - w głębiny oceanów, nad rzeki i do ich źródeł, na szczyty gór, na wielkie łąki, czyli ekosytemy trawiaste, a także do prastarych lasów czy na pokryte wiecznym lodem krańce świata.

Zdjęcia panoramiczne i zbliżenia, wykonywane na ziemi, pod wodą i w powietrzu ukazują naturę i jej żywioły a także złożone ekosystemy, dynamiczne procesy geologiczne, ogromne bogactwo flory i fauny. Fotografiom towarzyszy rzetelnie opracowany, podany w ciekawy sposób tekst autorstwa Abi Burns, podróżniczki i naukowca, która za swoje teksty o przyrodzie została uhonorowana tytułem pisarza BBC w dziedzinie przyrody.

Abi Burns przypatrując się uważnie przyrodzie i analizując jej zjawiska zwraca uwagę na większą, niż nam się na ogół wydaje, zależność człowieka od świata przyrody. Autorka uczula czytelnika na niezwykłą kruchość ostatnich pierwotnych środowisk, które są niezbędne dla dalszego życia, egzystowania ludzi i przetrwania naszej planety. Ich ochrona - podkreśla Burns - jest absolutną koniecznością. Autorce bliskie jest przeświadczenie Henry'ego Dawida Thoreau, że "świat przetrwa dzięki dzikim obszarom", a nawet stawia ona kropkę nad "i" pisząc, że bez nich "na pewno nie przetrwa życie na ziemi".

Do takich dzikich, pierwotnych obszarów należą np. ekosystemy trawiaste. "Miejsca, gdzie - jak pisze Burns - ziemia odchodzi w nieskończoność, a wielkie równiny trawiaste są scenerią najwspanialszych spektakli dzikiej przyrody na Ziemi". Są też rejony, gdzie, jak np. w tundrze, migruje każdego lata trzy miliony karibu. A za długim strumieniem tych zwierząt podążają stada wilków. Z tundry autorka przemieszcza się do Afryki Wschodniej, gdzie ponad dwa miliony antylop gnu, zebr i gazeli w podobny sposób wędruje w poszukiwaniu pokarmu.

Burns, aby opisać te wielkie łąki świata, na których wypasają się zwierzęta, udała się też na stepy Mongolii i badała również resztki prerii w Ameryce Północnej, na których niegdyś, jak pisze, "tętniły kopyta 60 milionów bizonów". Migracje te zostały zredukowane do minimum. A przecież, jak zauważa Burns, obszary trawiaste mogłyby się w jakimś stopniu odrodzić, ponieważ "trawy są roślinami niezwykle trwałymi i umiejącymi się przystosować. Jest ich 10 tysięcy gatunków". A o tym, że mają swoją wielką urodę, świadczą fotografie w albumie.

Abi Burns z wyróżnieniem ukończyła studia w dziedzinie zoologii i uzyskała tytuł doktorski na Uniwersytecie Oksfordzkim. Przez kilka lat pracowała jako starszy naukowiec w Wielkiej Brytanii i była ekspertem w Radzie Europy. Wiele podróżowała; jej praca pozwalała jej poznać świat dużo dokładniej i z innej perspektywy niż podczas wycieczek turystycznych. Obecnie pracuje jako publicystka szczególnie zainteresowana relacjami pomiędzy światem ludzi a światem przyrody. Aktywnie działa na rzecz ochrony dzikiej przyrody i krajobrazu.

Album Abi Burns "Cuda natury. Zachwycające miejsca świata" opublikowało Wydawnictwo Arkady.