• KRM
    20.05.2020 11:48
    Tylko dla porządku warto przypomnieć, że miejsce w którym rośnie (rósł?) ten dąb przez ok. 3/4 czasu jego życia leżało poza granicami Polski - kto inny je pielęgnował (o ile coś takiego było mu potrzebne), kto inny nim się zachwycał, kto inny je chronił przed wandalami.
    Może nie spodobało mu się, że na starość nadano mu imię polskiego króla i ze zgryzoty zwiędło?
  • r.i.p.
    21.05.2020 18:45
    Nic głupszego jak komentarz KRM nie zdarzyło mi się w życiu czytać. Nie chodzi o bzdurną teorię, lecz PO CO ktoś takie rzeczy wypisuje. Aż strach pomyśleć co ma na celu. A co do śmierci, czy to człowieka, czy drzewa. Jak to się dzieje, że nagle umiera cały organizm, wszystkie jego komórki, kiedy przecież większość z nich jest całkowicie zdolna do życia. Nie sposób nie odnieść wrażenia obserwując to, że człowiek, zwierzę lub roślina, nie umiera, nie rozkłada się systematycznie i do końca, lecz nagle odchodzi. Jego życiowa energia, coś co za życia sprawia że procesy biegną w kierunku przeciwnym do termodynamicznej zasady degradacji energii czy wzrostu entropii, nagle organizm opuszcza. Czym ona jest - duszą? Podobno da się ją zważyć, umarły człowiek waży ok. 20g mniej niż przed chwilą żyjący. Czy zatem drzewa i rośliny też mają duszę? W sensie życiowej energii na pewno. A może i w jakimś więcej sensie. Zaryzykowałbym twierdzenie, że jest to dusza prawdziwie piękna i czysta, nieskażona przemocą, niczyją krzywdą, żadnymi negatywnymi emocjami. Da mihi animas...
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg