• nika
    26.01.2013 19:38
    trzeba tę "dobrą medycynę" i informacje jak wyżej rozpowszechniać przez parafie, poradnie lekarskie, zwł. lekarza rodzinnego i ginekologiczne, bo inaczej lobby in vitro całkiem zdominuje ludzi oczekujących potomstwa i kolejne rady miasta, marzące o rozdawaniu naszych pieniędzy
    • margeritta
      27.01.2013 15:27
      Przez parafie - zgoda, ale lekarze powinni przede wszystkim leczyć (m.in. niepłodność), abstrahując od kwestiii światopoglądowych. A jeżeli ograniczą się jedynie do wspomnianej "dobej medycyny" to niech przynajmniej będą uczciwi i poinformują pacjenta od razu, że w jego przypadku naprotechnologia jest nieskuteczna. A jest to pokaźna grupa pacjentów (ponad 20% problemów z poczęciem dziecka leży po stronie mężczyzny). A co do "rozdawania naszych pieniędzy" to, droga niko, nie ma naszym kraju luksusu decydowania, na jaki cel idą nasze podatki. Jest to dyżurny argument przeciwników in vitro przy rozstrząsaniu problemu finansowania zabiegu. Analogicznie: Rodzice, którzy nie posyłają dziecka na katechezę też dokładają siędo pensji katechetów. I jakoś głośnych protestów nie słychać.
      • Olka
        28.01.2013 10:04
        Byłam na sesji wprowadzającej do rozpoczęcia obserwacji w naprotechnologii w poradni na Brzeźnickiej w Częstochowie i z tego co pamiętam to tam dziewczyna nie tylko powiedziała, że jest to metoda skuteczna w 80% przypadków - i to zależy od tego z jakim problemem przychodzimy, ale bardzo zapadło mi w pamięć to, że powiedziała, że w 20% poczęcia się nie osiągnie bo te procenty nie składają się z kawałków - to znaczy, że nie da się być w ciąży do połowy.
        A co do wydawania naszych pieniędzy -nie mamy wpływu na co one będą przeznaczone, ale chyba mamy prawo wymagać, aby były wydawane na rzeczy co do których od strony moralnej nie mamy zastrzeżeń. Gdyby in vitro było dobre od strony moralnej to myślę, że nie miałoby przeciwników. Przecież nikt nie ma pretensji do małżeństwa, które nie używa antykoncepcji (no - może firmy farmaceutyczne bo nie nabijają im kasy). Może też trochę ginekolodzy, ale to raczej dlatego, że sami są na bakier z rozpoznawaniem płodności w sposób naturalny i kobieta rzadziej płaci za wypisanie recepty.
  • Czytelnik
    27.01.2013 21:34
    W książce J. Maslanky "Od lekarza do grabarza" lub "Ekomedtcyna", jest wzmianka o naprotechnologi. Polecam warta przeczytania.
    Zgodnie z pragnieniem autora powstało Stowarzyszenie Polska Akademia Medycyny Ekologicznej (www.pame.pl oraz szukaj na Facebook-u), które planuje w najbliższym czasie rozpocząć ofensywę w obronie medycyny ekologicznej.
  • Zuza
    28.01.2013 10:06
    Czy w Częstochowie można gdzieś z tej metody skorzystać?
  • Beata
    26.09.2019 21:19
    To taka dobra medycyna, która każe brać osobie zdrowej kilkadziesiąt tabletek dziennie. Naprotechnologia niszczy psychicznie, fizycznie i finansowo. Zanim Państwo redaktorzy zaczną chwalić te metodę, proszę samemu zacząć się leczyć w ośrodku napro np. w Gdańsku. Wtedy można się dopiero wypowiadać.
Dyskusja zakończona.

Komentarze do materiału/ów:

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg