• mama nastolatka
    10.03.2014 23:16
    "Nastolatka ponoć nie warto też zaganiać do łóżka przed północą, bo poziom melatoniny w jego mózgu jest tak niski, że i tak nie zaśnie."
    Hmm... Tylko jak przekonać szkoły, że lekcje powinny zaczynać się nie wcześniej jak o 10:00?
    Albo jak sprawić by taki "nie zaganiany przed północą" nastolatek rano wstał, skoro nawet "zaganiany" ma trudności?
  • Stanisław_Miłosz
    11.03.2014 01:05

    No to wreszcie wiadomo, skąd się bierze pisanie głupot na różnych forach przez tzw. gimanzjalistów - to z ubytku neuronów.

    Warto by zatem, by nauka poszła tym tropem i rozpoznała już dojrzałych lemingów: czy to ich bycie lemingiem też przypadłość wynikła z zamarcia neuronów?

    Pewne jest jedno: nikt lemingiem się nie rodzi. Genetyka jest tego pewna. Zatem lemingowatość musi być chorobą nabytą. Dotąd można było podejrzewać, że patologia bierze się z nadmiaru (medialnego nadmiaru) socjalizacji. Wiadomo, co w nadmiarze, to szkodzi. Jeśli by się jednak okazało, że to z wady somatycznej, to było by to jakimś usprawiedliwieniem, a więc godnej współczucia, lemingowatej przygłupowatości. W takimm przypadku być może nauka znalazła by z czasem sposób i na leczenie: może jakimiś hormonami dało by się pobudzić regenerację neuronów, a może przez wszczepianie jakiegoś neuronów suplementu niedobór uzupełnić?  Za mało się na tym  znam, może by tak ktoś z redakcji Wiary specjalizujący się nauce wypowiedział?

    Jeśli jednak lemingowatość nie z braku neuronów, to - niestety - ja ratunku dla lemingów nie widzę. Ale oczywiście chciałbym się w tej kwestii mylić.

     

  • issewen
    11.03.2014 16:52
    Nie brałbym na wiarę wszystkich twierdzeń naukowców. W każdym razie oduzależniam się od gier komputerowych już prawie 3 pełny miesiąc. Grałem od 10 roku życia i powiem, że jest ciężko. Ciężko jest wierzyć, że bez tej przyjemności życie ma sens. Choćby pół godziny, ale musi być... Teraz już 11 dzień całkiem bez i jest ok - ale bez eczytnika i literatury nie byłoby najmniejszych szans żebym przez te 3 miesiące wytrzymał na minimalnej lub zerowej dawce przyjemności. Mózg domagał się tego bardzo mocno i każdego dnia musiałem "przełykać" świadomość, że tracę na zawsze ten dzień, bo rezygnuję z gry. A więc poziom uzależnienia wysoki, chociaż miałem okresy w czasie studiów i wcześniej w liceum, że nie grałem w ogóle przez 3-4 tygodnie, a potem mało. Zamierzam opisać moje doświadczenia - już "po" mam nadzieję - na moim blogu, bo sam bardzo szukałem literatury na temat tego uzależnienia, świadectw, objawów uzależnienia i odstawiennych. Niestety nie ma tego praktycznie wcale, jakby nikt tego nałogu nie zauważał - znalazłem tylko ciekawą notkę, że u osób grających po 5-10 godzin dziennie w mózgu zachodzą stałe zmiany. Mój blog jakby ktoś chciał w przyszłości poczytać o tym i o owym: http://zajebeasty.wordpress.com/
  • Filip
    12.03.2014 00:24
    Znacie takie powiedzenie? "Młody jest, musi się wyszaleć". My, ludzie, tacy jesteśmy. Jedni bardziej, jedni mniej. Artykuł trochę generalizuje pewne sprawy. Na szczęście Pan Bóg jest też Panem naszych mózgów, więc nie przejmuję się tym wszystkim :p
  • Maluczki
    12.03.2014 08:35
    " Między 5. a 20. rokiem życia w niektórych partiach mózgu tracimy nawet 85 proc. neuronów. To jest okres nieprzypadkowej przebudowy - moment, kiedy powstaje architektura kory mózgowej, potem konsumujemy efekty tego etapu. Żadne inne organizmy zwierzęce tego nie przechodzą, tylko ludzie"

    Jaki z tego wniosek?
    W tym okresie człowiek przygotowuje się do samodzielnego życia. Aby się prawidłowo przygotował, powinien mieć stworzone odpowiednie warunki.
    A co robią Polacy i katolicy? Faszerują swoje dzieci konsumpcjonizmem i wszelkim mamoniarstwem, a potem płaczą że ich dzieci schodzą na manowce.
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg