• Orange
    03.03.2015 09:16
    Zawsze bagatelizowałem tego typu wypowiedzi, ale po ostatnim koncercie na jakim byłem dostałem mocne ostrzeżenie. Na koncertach bywam, głównie głośnych rockowych. Jakiś czas temu byłem na koncercie było głośno jak zawsze, ale stałem blisko ściany od której odbijający się dźwięk mocniej niż zwykle docierał do ucha, tak, że odczuwałem dyskomfort a nawet lekki ból. Po kilku minutach zasłoniłem ucho. Po koncercie tradycyjnie miałem szum w uszach i słabiej słyszałem, ale rano szum nie ustąpił i ciągle słabiej słyszałem. Cały dzień, gdy ktoś do mnie mówił wzmacniał się szum i pisk i nie mogłem nic zrozumieć z tekstu, nie potrafiłem zlokalizować skąd dobiega dźwięk. Taki stan utrzymywał się przez 2 dni i na szczęście przeszło, ale w tym czasie szukałem pomocy i lekarz powiedział, że mój szum może mi nigdy nie ustąpić ponieważ bardzo nadwyrężyłem nerw słuchowy a w nim miliony naczynek włosowatych drga powodując szum. Na szczęście skończyło się dobrze, ale często kończy się to kuracją antybiotykową, kroplówkami natleniającymi ucho a i tak część ludzi traci słuch lub ma szumy i piski (chyba wolałbym nic nie słyszeć niż te piski) i to po jednym koncercie. Dostałem nauczkę i już nigdy nie wybiorę się na koncert bez stoperów. Także uważajcie na słuch bo mamy tylko jeden. W życiu nic bardziej mnie nie irytowało i nie przeszkadzało jak szum non stop przez kilka dni.
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg