• Hanzp
    19.06.2019 10:47
    Dziekuje za ten artykul. Ze wszystkich portali ktore informowaly o tej sprawie, tu mam najwieksze zaufanie do tego co czytam
    • nicki
      19.06.2019 15:33
      niestety portal pisze brednie nie sprawdzone. W wyrokach ETPC stanowisko Trybunalu jest jasne. Jesli objawy wystapily w krotkim czasie od szczepienia w rodzinie nie bylo zachorowalnosci to jest prawidlowym prawne przyjecie ze jest to efekt niepozadanego odczynu.. wiec wasze twierdzenia sa niepotwierdzone
  • Rester
    19.06.2019 11:06
    Jak mozna pisac, ze nie ma związku między szczepieniem a stanem dziecka, skoro jest korelacja w czasie? Rozumiem, że Ordo iuris nie lubi stopnop, ale ten artykuł poświęca prawdę o śmierci dziecka byle zdyskredytować stopnop.
    • Anonim
      19.06.2019 11:38
      Oczywiście że można. W USA udowodniono związek czasowy między ilością koncertów Madonny a obfitością zbiorów kukurydzy. Koincydencja czasowa nie równa się związkowi przyczyną-skutek. Obrzęk mózgu miał albo nie miał związku ze szczepieniem, mógł być też skutkiem zakażenia, urazu i wielu innych rzeczy. Te informacje są zawarte w dokumentacji pacjenta ktora jak wiemy jest niejawna.
    • Mysz
      19.06.2019 13:30
      @rester ponieważ korelacja w czasie nie musi oznaczać związku przyczynowego. Jeśli uderzysz się młotkiem w palec i ten palec potem boli, to związek jest oczywisty
    • Mysz
      19.06.2019 13:33
      Ciąg dalszy @Rester jeśli uderzysz się w palec, a po 2 dniach boli Cię głowa, to są to sprawy niezwiązane ze sobą.
      • jazmig
        19.06.2019 13:56
        jazmig
        Ale jeżeli po uderzeniu w palec, po dwóch dniach pojawia się na nim ropień, to korelacja jest oczywista.
      • Tomaszl
        19.06.2019 14:14
        O ile oczywiście u stu procent tych, którzy uderzyli się w palec pojawi się ropień. Jak jest inaczej, to musi istnieć jeszcze jakiś inny czynnik powodujący, że u jednych pojawi się ropień, a u innych nie.
    • podaj nick
      19.06.2019 14:55
      w Polsce nie ma żadnych badań szczepionek przed ich wprowadzeniem na polski rynek od czasu wejścia do UE rejestrację leków i specyfików typu szczepionka przeprowadza się w Europejskiej Agencji Leków, jeśli producent chce je w Polsce sprzedawać wystarczy, że zgłosi rejestracje do Urzędu Rejestracji Leków i Produktów Biobójczych, który jednak nie prowadzi weryfikacji co do składu specyfiku i jego działania tylko sprawdza dokumenty rejestracyjne, które producent uzyskał poprzednio w europejskim urzędzie, kontroli więc nie ma żadnej ani formalnej podstawy w przepisach do przeprowadzenia nawet przy dobrej woli kogokolwiek w tej sprawie, kto więc twierdzi, że skontrolowano te szczepionki w jakikolwiek sposób kłamie
      • ISM
        19.06.2019 19:47
        Nieprawda, szczepionki jak wszystkie leki podlegają badaniom, najpierw przedklinicznym potem klinicznym, a po wprowadzeniu do stosowania można zgłaszać działania niepożądane jak przy stosowaniu wszystkich innych leków.
    • Cyraniusz
      19.06.2019 17:26
      Związek jest oczywisty. Też miałem powikłania po szczepieniu na tężec, ręka spuchnięta jak balon, 4 dni jak w ciężkiej grypie. Nie udało mi się zgłosić NOP'a, żaden lekarz nie chciał tego zrobić. Na pięciu lekarzy trzech twierdziło że się nie znają, jedna powiedziała że trzeba zgłosić ale to nie u niej a w Certusie w Poznaniu za moje własne pieniądze zirytowana lekarka wmawiała mi że to normalne i że mam przyjąć dawkę przypominającą i obserwować reakcję. Szok, widzi rękę spuchniętą jak balon, ewidentnie coś mi w tym preparacie nie posłużyło a ona chce mnie jeszcze raz tym naszprycować bo szczepionka jest częścią religii którą wyznaje, poprzednia lekarka miała na tyle przyzwoitości że odradzał mi drugą dawkę. Jak przyszedł typ z powikłaniami to tym gorzej dla niego, tak działa wyparcie -> agresja skupia się na tym który powoduje dysonans poznawczy, o odrzuceniu dogmatu nieszkodliwości szczepień nie ma mowy. Niestety stan zdrowia dzieci jest coraz gorszy, choroby autoimmunologiczne, rak, zaburzenia neurologiczne, schorzenia przewlekłe wymagające ciągłego leczenia, wszystkie te rzeczy gwałtownie przyrastają w ostatnich 15 latach. Niestety nie ma badań potwierdzających bezpieczeństwo kalendarza szczepień, jedyne badania jakie są dostępne porównują dzieci szczepione różnymi preparatami, skojarzonymi lub monowalentnymi ale nie ma nic na temat porównania dzieci nie szczepionych niczym z dziećmi które przyjęły cały kalendarz w okresie trwania kalendarza i w okresie późniejszym. Bez tych danych nie sposób nic orzec z całą pewnością, jest na kim te badania zrobić tylko jakoś nikt się nie kwapi żeby je przeprowadzić, badania porównawcze dzieci szczepionych według kalendarza i dzieci nie szczepionych niczym wypadają bardzo blado dla populacji zaszczepionej, tylko że dotykają za małej liczby dzieci i nie dają takiego dobrego obrazu jak badanie od małego trwające 20-30 lat, bez takich badań dyskusja jest śmieszna bo nikt nie ma pełnej wiedzy.
  • Tomaszl
    19.06.2019 11:23
    Na marginesie tej tragedii - dziś żyjemy w czasie sensacji i niesprawdzonych nieprawdziwych informacji zwanych z angielska fake news.
    I oczywiście jako naród wydajemy się być specjalistami od wszystkiego, w tym geniuszami od zdrowia.
    Spekulacje oparte na strzępach niesprawdzonych informacji są podstawą budowania wielkich teorii. Choćby w tym wypadku, gdy na pytanie o związek szczepienia ze śmiercią może odpowiedzieć wnikliwa analiza dokumentacji medycznej dokonana przez specjalistów, ale wielu już przecież wie jak było.
  • podaj nick
    19.06.2019 12:36
    lekarze siedzą w po uszy w kieszeniach producentów, stąd himalaje hipokryzji, są badania naukowe o NOP-ach ale nie z polskich uczelni, fundusze odszkodowawcze dla ofiar w Polsce jest za to najlepszy rynek zbytu 26 obowiązkowych szczepień i największa ciemnota wciskana ludziom na ten temat, w Niemczech nie ma w ogóle obowiązku, we Francji 3 szczepienia
  • kskiba19
    19.06.2019 13:18
    Ta cała "śmierć mózgu" to wymysł na potrzeby tranplantolohow, którzy nigdy się za bardzo z tym nie kryli. Śmierć to śmierć, reszta to kombinowania na lewo.
    • Tomaszl
      19.06.2019 13:36
      Ciekawe jakbyś zmieniał zdanie, gdybyś nagle znalazł się w kolejce do przeszczepu. W kolejce w której wbrew pozorom stosunkowo łatwo się znaleźć.
      • jazmig
        19.06.2019 13:54
        jazmig
        Jeżeli warunkiem pobrania organu jest zamordowanie dawcy, to ja nie chcę żadnego przeszczepu.
      • sp
        19.06.2019 14:05
        Prawda nie zależy od strachu przed śmiercią. Człowiek, którego serce pracuje - żyje.
      • Tomaszl
        19.06.2019 14:07
        O ile wiem, a niestety ostatnio się tym interesowałem, to nikt nikogo nie morduje, aby pobrać organy. Natomiast powielanie tych bzdur daje efekt taki, że ani dawca, ani biorcy nie żyją.
      • Tomaszl
        19.06.2019 14:54
        @SP - cóż postęp medyczny jest już na takim etapie, że takie ludzkie serce daje się doraźnie zastąpić sztucznym. I wtedy nie jest już prawdą że "człowiek, którego serce pracuje - żyje". Bo serce może nie pracować, ale człowiek nadal żyje.
      • podaj nick
        19.06.2019 15:19
        szczepionki są produkowane na tkankach pobranych od dzieci z aborcji czy katolikom nie wystarczy ten argument? pomijając szkodliwość, wątpliwą skuteczność i wiele powikłań, niezależnych od NOP-ów układu nerwowego spowodowanych zakażeniem mózgu, tkanki abortowanego płodu mają inne DNA od DNA szczepionego dziecka co powoduje mutagenezę i nowotwory, jest to właśnie tajemnica plagi nowotworów u dzieci czy całkiem młodych osób
      • Tomaszl
        19.06.2019 16:30
        @PODAJ NICK - może warto najpierw doczytać dokładnie w jakich szczepionkach i na jakiej zasadzie wykorzystano fakt dwóch aborcji dokonanych w latach 60. I wielka prośba, podaj dokładne sprawdzone naukowo źródła dotyczące możliwych powikłań po szczepieniach oraz możliwość zachorowania dziecka czy dorosłego bez szczepień.
      • sp
        19.06.2019 17:23
        @TomaszL, cóż. To co napisałem jest prawdą: człowiek, którego serce pracuje - żyje. A że Ty zrobiłeś sobie z tego twierdzenie, że żyje tylko ten człowiek, którego naturalny mięsień sercowy pracuje, to już Twój własny problem. Dyskutuj dalej sam ze sobą...
      • tempestas
        20.06.2019 03:50
        @sp "człowiek, którego serce pracuje - żyje" - doprawdy? A jeżeli mózg przestał pracować? A jeżeli to serce jest już przeszczepione komu innemu, to dawca nadal żyje?
      • tempestas
        20.06.2019 04:34
        @podaj nick: "tkanki abortowanego płodu mają inne DNA od DNA szczepionego dziecka" - a to akurat jakie ma znaczenie? Insulina którą pobierają codziennie ludzie chorzy na cukrzycę jest produkowana przez zmodyfikowane genetycznie drożdże lub bakterie. A co powiedzieć o przypadkach, gdy obce DNA faktycznie dostaje się do organizmu (w przypadku szczepień i insuliny tak nie jest) - gdy np. zjadamy jabłko to ona ma całkiem inne DNA niż my...
  • jazmig
    19.06.2019 13:52
    jazmig
    Śmierć mózgu nie oznacza śmierci człowieka. Niedawno chyba nawet na łamach GN pisał o tym dr medycyny, zakonnik, który specjalizuje się w wybudzaniu ludzi ze śpiączki. Twierdzi on, że wielu ludzi, u których orzeczono komisyjnie śmierć mózgową, udało się wybudzić i przywrócić do pełnego zdrowia.
    • Tomaszl
      19.06.2019 14:11
      Wiesz, ludzie wiele opowiadają, inni bardzo chcą w to wierzyć. A prawda jest brutalna - nie jesteśmy nieśmiertelni. Postęp medyczny pozwala utrzymać sztucznie organizm przed ustaniem wszelkich czynności życiowych, gdy maszyny oddychają za człowieka czy też tłoczą krew. Ale jest oczywistym, że odłączając tą maszynerię podłączony do niej człowiek definitywnie i nieodwołalnie umrze.
      • podaj nick
        19.06.2019 14:38
        tłumaczenia lekarzy są bezsensowne że się nie da w to wierzyć, nawet będąc bardzo wierzącym
      • Tomaszl
        19.06.2019 16:37
        @PODAJ NICK - ostatnimi czasy widziałem lekarzy, którym zmarli pacjenci. Spotkałem tez lekarzy walczących życie i zdrowie swych pacjentów. Więc może warto szanować to co mówią?
      • sp
        19.06.2019 17:27
        Ale jest żywy, dopóki go nie odłączą. I nie jest wówczas jakimś "żyjącym trupem". Jest człowiekim z pełnią swojej ludzkiej godności. Nie wolno mu wycinać bijącego serca, bo to jest zabójstwo.
      • tempestas
        20.06.2019 03:57
        Śmierć nie zależy od tego czy jakiś pojedynczy organ pracuje czy nie - z biomedycznego punktu widzenia śmierć polega na całkowitej utracie integracji tej zjednoczonej całości, jaką jest ludzki organizm. Stwierdzenie i interpretacja medyczna znamion tej dezintegracji nie należy do kompetencji moralności, lecz nauki. I to nie jest moja opinia, tylko aktualne stanowisko Kościoła.
      • Tomaszl
        20.06.2019 09:24
        @SP- sztucznie podtrzymywana praca organów przy braku pracy mózgu (stwierdzone badaniami EEG) raczej trudno nazwać życiem. Zresztą proste wyłączenia aparatury powoduje nieodwracalną śmierć. A niewycięcie "bijącego" serca oznacza śmierć nie tylko dawcy lecz i biorcy.
        A na koniec tej dyskusji to naprawdę nikomu nie życzę diagnozy, że tylko przeszczep może uratować jego życie.
    • tempestas
      20.06.2019 04:13
      @jamzig: Czy chodzi o Ojca Jacka Norkowskiego OP? Zwolennika homeopatii, itp? Bo jeżeli tak, to sugerował on również, że np. pandemię grypy w 1918r. (tzw. "hiszpanka") wywołały szczepienia... Od siebie dodam, że szczepienia przeciw grypie rozpoczęły się w latach 30-stych XX wieku.
  • DanKa
    19.06.2019 14:22
    Po tekscie o szczepieniaxh mozna zwatpic we wszystko. Litości, zdrowe dziecko 4 dni pp szczepieniu.ma.obrzek mozgu. Ja mozna nie brac pod uwage szcepienoa. Dlaczego w ttm artykile nie ma odniesienoa do badan genetycznych. Komu mamy my rodzice wierzyc? Przeciez o prawidlowosxi szczepionki zawyrokowal jej producent. Tp jest nie do pomyslenia. Syn tez ma najpradopodobniej zaplenie mozgu objawiajace sie autuzmem.w najtridniekszych chwilach czerpalismy z Goscia. Keszce kilka tak obiekrywnych artykulow i nie dam swooxh pieniedzy na ta gazete. Kiedys tez uwazano, ze ziemia jest plaska. To moze i szcepionkom warto przyjrzec sie krytycznie?
  • KJ
    19.06.2019 18:45
    Nikt nigdy nie ukrywał, przynajmniej nikt fachowy i poważny, że szczepienia dają pewien procent "powikłań". Jak każda interwencja medyczna, nawet kiedyś była książka napisana przez znanych lekarzy, gdzie opisano takie ryzyka, a niesie jakieś nawet zwykły zastrzyk. No ale w medycynie patrzy się statystycznie i korzyści dla większości przeważają nad pewnymi nieuniknionymi "stratami". I to by było na tyle.
    • tempestas
      20.06.2019 04:27
      Nie ma takiej procedury medycznej, która byłaby wolna od ryzyka. Tabletka Apapu może zabić (niewydolność wątroby), usuwanie kamienia nazębnego u stomatologa może zabić (sepsa), w przypadku leków "na receptę" spektrum możliwych powikłań śmiertelnych jeszcze szersze. Szczepienia jednak mają jeden z lepszych współczynników zysk/ryzyko. Dlatego my, z żoną szczepiliśmy dzieci znacznie poszerzonym programem szczepień i będziemy to robić nadal.
      • Tomaszl
        20.06.2019 11:56
        Generalnie każda czynność naszego życia na tym świecie obarczona jest jakimś ryzykiem. W medycynie w każdej ulotce od leku wymieniony jest cały katalog zagrożeń, ale czy oznacza to odrzucenie leczenia?
        Każda procedura medyczna jaką miałem ostatnio w szpitalu poprzedzana jest pisemnymi zgodami, a lekarze uprzedzają o zagrożeniach, choćby marginalnych.
  • kskiba19
    19.06.2019 21:38
    Rację ma autor pisząc, że nie znamy okoliczności do końca. Decyzję co z tym zrobić trzeba pozostawić rodzinie. Tyle na razie w tym temacie. Reszta to tylko nasze opinie i przekonania.
  • Czytelnik
    19.06.2019 22:42
    Identyczny przypadek na "zgniłym" zachodzie i całkowicie odmienna reakcja redakcji. Dokładnie wiedzieliście co się stało, kto zawinił, było coś o cywilizacji śmierci, lekarzach bez Boga...
  • Valadmir
    19.06.2019 23:19
    Jakby tej trupiarni zwanej szpitalem publicznym nie bronić jedno jest jasne - dziecko jest państwowe a nie rodziców. Żaden lekarz czy konsylium nie ma moralnego prawa decydować czy czyjeś dziecko ma umrzeć, ma umrzeć już, za tydzień czy za miesiąc. Podjęli decyzję wobec swojej własności.
  • Bieda
    20.06.2019 00:58
    Medycyna jest niestety jeszcze niedoskonałą nauką, a nawet gdyby taką była nie może być skorelowana z prawem. Ostateczną decyzję zawsze powinien podejmować pacjent lub jeśli to niemożliwe - jego najbliżsi bez żadnych konsekwencji prawnych- oczywiście biorąc pod uwagę że podstawowa wartość - czyli : nie zabijać- jest zachowana. Wtedy: kto chce szczepić: szczepić, kto chce umierać w lesie a nie na szpitalnym łóżku- tamże umiera. Chcesz odebrać zmarłego ze szpitala i płakać trzy dni przy jego zwłokach-prosze bardzo. Uważasz że nie należy brać statyn? Twoja sprawa.Trafisz do szpitala -my Cię leczymy po swojemu- wychodzisz - postępuj jak uważasz. Bez konsekeencji- podawałeś leki lub im nie ufałeś. Trafiasz do szpitala - ratujemy Cię i jako panstwo płacimy za Twoje leczenie, bez względu na to co jak się stosowaleś do zaleceń. Żaden autorytet medyczny nie ma prawa podjąć decyzji o odłączeniu kogolwiek od aparatury.Ta decyzja-powtarzam raz jeszcze - należy do najbliższych i nie obciążona presją ze strony lekarzy spada na ich barki i odpowiadają przed Bogiem.
  • ekokonserwatysta
    20.06.2019 10:22
    Oczywiście, że wszystkie okoliczności będziemy (może) znali po śmierci dziecka. Ale wtedy jest za późno na jego ratowanie. Dlatego Chrześcijanin powinien ratować życie dziecka, opierając się na tych danych, które są aktualnie dostępne (mając oczywiście świadomość ograniczeń co do dostępnej dla niego w tej chwili wiedzy), a nie dzieląc akademicko włos na czworo jak autor artykułu z Ordo Juris, co zwalnia go w jego mniemaniu z jakiegokolwiek działania. Jest czas na modlitwę, na refleksję, ale czas na działanie jest najczęściej niepowtarzalny.
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg