Komentarze do materiału/ów:
Badania puszkowanych łososi pomogły ocenić zmiany stanu mórz w ciągu 40 lat
A potem zdziwienie że coraz częściej pojawiają się zdrowotne problemy.
Splątane znaczy jakoś połączone niezależnie od dzielącej je odległości.
Badacze kolejny raz obalili wyniki uzyskane pod koniec lat 80. metodą radiowęglową.
Plamy krwi na Całunie zachowują czerwoną barwę. Naukowcy podjęli próbę wyjaśnienia tego fenomenu.
Fakt, problem będą mieli ci, dla których najważniejsze są formy zewnętrzne.
ps. jak trafisz na kwarantannę to przez 14 dni i tak masz zakaz opuszczania mieszkania, a jak zachorujesz to w szpitalu nie ma szans na udział w Mszy św.
Przykład z Poznania, czy spod Lublina jest wystarczający aby zrozumieć jak ważne jest aby dziś wszyscy ograniczyli swą aktywność do niezbędnego minimum. Jak dla mnie ten komunikat to takie wyjście salomonowe, a nie stanięcie w prawdzie o pandemii.
Nasz kraj jest już na liście krajów które zarażają, sytuacja jest poważna, a jej zlekceważenie da efekty jak we Włoszech. I może to dotrze szybciej niż jak będzie już dramat.
Bo gros zakażań jest od Polaków którzy wyjechali na wypoczynek zagraniczny . Pomijam, że jesteśmy już traktowani przez WHO jako źródło zakażeń.
A co do kontaktów międzyludzkich, to każdy odpowiedzialny człowiek dziś sam je ogranicza do minimum. No chyba, że to państwo ma mu wszystko nakazywać?
Bo już czytam jakieś bzdety o tym, jak to lękliwi omijać będą Mszę, a ci prawdziwi katolicy będą w kosciołach
Wszystkie te buńczuczne zapowiedzi Terlikowskich, Górnych, czy miejscowych forumowiczów, to niestety IMO dowód samolubstwa duchowego - liczę się ja i moje psychiczne dobre samopoczucie, bo poszedłem na mszę. A to, że mogę w ten sposób stu ludziom sprzedać wirusa, kompletnie ich nie obchodzi.
W tym samym czasie nasi biskupi odwołali Zebranie Plenarne KEP, celem ochrony zdrowia własnego i swoich współpracowników. Dla mnie ten ostatni komunikat to najlepsze wytyczne, jakie KEP mogła dać polskim katolikom - na razie zostać w domach, nie narażać siebie i innych.
11 marca - abp Gądecki z powodu koronawirusa przekłada zebranie Episkopatu
12 marca - Rada Stała Episkopatu zwala odpowiedzialność na wiernych: jak ktoś ma cykora to może nie przyjść na mszę.
16 luty - "pacjentka 31" w Korei Południowej przychodzi do kościoła i zaraża kilkaset osób, liczba zarażonych w Korei rośnie kilkadziesiąt razy
1 marca - Miasto Seul składa w prokuraturze oskarżenie o morderstwo, przeciw 13 przywódcom sekty, do której należał ten kościół.
Dawno temu, rok 1918, szaleje grypa hiszpanka. W mieście Zamora w Hiszpanii lokalny biskup - łamiąc zakaz władz - zarządza nowennę do św Rocco, patrona od zarazy, połączoną z całowaniem relikwii (źródło The Guardian). Modły nie pozostały bez skutku - Zamora zanotowała największą śmiertelność w całej Hiszpanii i jedną z największych w Europie.
W komunikacie abpa Gądeckiego z 10 marca czytamy: "W związku z zaleceniami Głównego Inspektora Sanitarnego, aby nie było dużych zgromadzeń osób [...]" i wszystko jasne - osoby odpowiedzialne za siebie i za bliźnich zostają w domu i NIE idą do kościoła. Czy biskupi nie potrafią tego zrozumieć? Idziemy w ślady Zamory?