• Organista
    11.09.2011 15:06
    W jaki sposób ma ten wynalazek pomóc w ratowaniu muzycznego dziedzictwa? Poprzez zniszczenie oryginalnego instrumentu, który nie oszukujmy się już nigdy nie zagra? Bo przecież jeśli ktoś myśli w kategoriach, że renowacja starego jest zbyt droga, to na pewno nie zdecyduje się na wydanie pieniędzy na przywrócenie dawnej świetności instrumentowi. Taniej jest wstawić do filharmonii super zestaw audio, "że ucho nie odróżni" no i zamiast słuchać żywych instrumentów, będziemy sobie odtwarzać koncerty z płyt DVD. Świetna wizja prawda?
    • Widz
      19.09.2011 14:04
      A ja widziałem te organy i dodam, że nie ma żadnej ingerencji w stary instrument, poza renowacją i odrestaurowaniem tego, co się dało.
      I tak jak napisał Baroque - lepsze takie niż tandetne organki. A to że oryginalny instrument nie zagra... cóż, czyja to wina, że jest w takim stanie w jakim jest, a przywrócenie go do życia kosztuje tyle, ile kosztuje?
      • moden
        29.09.2011 12:50
        Nie widziałeś organów tylko coś co wygląda jak organy, do tego używa się słowa atrapa lub proteza. Nie nazywaj organami czegoś co nimi nie jest lub wróć się do podstawówki na lekcję języka polskiego.
  • Baroque
    19.09.2011 13:55
    A ja się nie zgadzam z pochopną opinią poprzednika na forum...

    Świat idzie do przodu. Organy i technika ich budowania też. Na pewno lepsze są takie organy niż jakieś keyboardy ledwie imitujące brzmienie króla instrumentów.

    Tego instrumentu ze zdjęcia nie słyszałem, ale słyszałem takie organy w Sulechowie. Brzmią REWELACYJNIE! A w najbliższą sobotę będzie na nich koncertował Gedymin Grubba. Jeśli wirtuoz tej klasy docenia taki instrument... to dla mnie coś znaczy!
    • anek
      29.09.2011 12:44
      Biedaku, po twoim poście widać, że posiadasz pierwszy stopień wtajemniczenia muzycznego - czyli rozróżniasz kiedy grają i kiedy jest cicho:))))) Jak takie "organy" brzmią dla Ciebie rewelacyjnie to znak że nie powinieneś się wypowiadać na temat organów. Przeczytaj w encyklopedii co to znaczy organy i jakie warunki muszą być spełnione by instrument mógł się tak nazywać.
  • Organista
    20.09.2011 12:45
    Mój drogi, dyskusja z Tobą, przypomina mi słynną dyskusję "o wyższości Świąt Wielkiej Nocy nad Świętami Bożego Narodzenia", albo "co było pierwsze kura, czy jajko?"
    Nie masz żadnych mocnych argumentów, opierasz się na opinii jednego muzyka. Spróbuj przekonać do tego pomysłu choćby kilku muzyków z tej grupy http://www.organy.art.pl/organisci.php . Ale żeby nie być tak jednostronnym, pomysł jest dobry, ale nie tam gdzie są zabytkowe instrumenty! Buduj instrumenty nowe, w kościołach, gdzie ich nie ma wcale.
    Nie można pisać o ratowaniu zabytku, jeśli w jego miejsce powstaje imitacja! Argument, że to tańsze rozwiązanie jest nie na miejscu i kojarzy mi się z eutanazją. Ja myśląc organy myślę - żywy instrument, posiadający swoją duszę, swoje wady oczywiście też, jak człowiek, jest niedoskonały (wspaniały temat na kazanie). Ty wyrywasz duszę z instrumentu i wkładasz tam komputer. Dajesz nam doskonałe, zimne, zawsze takie same narzędzie. Nie spotkamy się w drodze, przykro mi.
  • jolk
    21.09.2011 13:19
    Wielki mi pomysł, ja też zrobiłem sobie takie organy w domu do ćwiczenia bo tylko do tego się nadają. Fajna zabawka na parę godzin a później i tak prawdziwą przyjemność z grania na organach uzyskuje się grając na prawdziwych organach. Bez problemu można rozróżnić takie "organy" od prawdziwych. Montowanie takich "organów" w kościele to tak jakby dać kobiecie sztuczne kwiatki albo posłuchać orkiestry z głośników zamiast iść do filharmonii. Nic nigdy nie zastąpi prawdziwego instrumentu, proszę nie wpychać tego dziadostwa do kościoła. Zagrać koncert na takich organach ja też mogę jak mi dobrze zapłacą, zero przyjemności czysta praca. Skoro więc nie udało się Panu Brodzikowskiemu przekonać nas do takiego instrumentu w kościele pragnę podsunąć mu kolejny genialny pomysł - proszę popracować nad sztuczną żoną bo trochę mi smutno gdy moja oryginalna rano wychodzi do pracy a ja zostaję sam. Tylko proszę ją tak skonstruować aby nie brała za dużo prądu.
  • organmistrz
    22.09.2011 17:44
    Pan Brodzikowski delikatnie mówiąc mija się z prawdą podając sumę za remont takich organów. To jest czysta demagogia. Remont takich organów razem z szafą organową pod nadzorem konserwatora zabytków nie będzie większy niż 200 tysięcy !!! Co do brzmienia i pomysłu nie będę się wypowiadał. Może tylko taka luźna myśl: skoro proponuje księżom plastikowe organy dlaczego nie zaproponuje plastikowego kielicha zamiast złotego ?
    Jest to fajny instrument do ćwiczenia w domu a nie do kościoła. Panu Gedyminowi troszkę się dziwię decyzji.
  • wacek
    10.10.2011 09:19
    Nie jestem organistą ani muzykiem ale znając się trochę na fizyce wydaje mi się, że nie ma mowy by elektroniczne nagłośnienie mogło zastąpić prawdziwy instrument. Szczególnie organy. To wspaniale, że zebrano bank próbek dźwięku - taka technologia jest już od 30 lat. To wspaniale, że odtworzono akustykę pomieszczenia korzystając z procesorów dzwięku dodając pogłosy itp.
    Wszystkie wzmacniacze głośniki itd - super pomysł i na prawdę można to chwalić.

    Tyle że głos najniższego pryncypała (podstawowej największej piszczałki) to fizycznie rzecz biorąc ogromna enegria - są takie organy od których cały kościół drga. Tego nie da się odtworzyć głośnikami - dudnienie tak ale nie prawdziwy głos. Moc potrzebna do wytworzenia dźwięku o takiej energii jest bardzo duża - do tego czystość dźwięku także jest problemem.

    Do dobry powód by się wybrać do Burzenina by posłuchać tych wirtualnych organów i poznać jak to jest na prawdę :-)
  • Krzysiaczek
    15.02.2012 11:04
    Moim zdaniem pomysl porazka. Dzieki Poluparyzacji takich rozwiazan niebawem w kosciolach znikną prawdziwe instrumenty a powstana zabawki za wieksze pieniadze. Czysta chinszczyzanna i zalewanie rynku tandeta!! Juz sa dzwony elektroniczne i co brzmia jak prawdziwe?? guzik prawda!!!

    Zawsze to bedzie imitacja proteza atrapa jak zwal tak zwal. Ciekawe czy ta pseudo elektronika jest w stanie odtworzyc tony tartiniego czy skladowe alikwoty poszczegolnych piszczalek, naturalny rezonans elementow infradźwieki najniższych glosow. Moim zdaniem jako inzynier mowie nie!!

    To niemozliwe tak jakbysmy chcieli skopiowac w eletronice odglos pioruna. Tak wielkiej i mocnej fali akustycznej z nieskonczenie wielka iloscia tonow harmonicznych i nieharmonicznych powistajacych w wyniku wspolbrzmieia zaden glosnik nie przeniesie.

    Sa w organach takie skladowe ktorych ucho ludzkie nie slyszy gdyz sa poza skala slyszenia ale organizm odczuwa stad ta magia w brzmieniu

    A Moze jeszcze glosy jezykowe ta elektonika moze odwzorowac?? Uderzenia jezyka o pifel w piszczalce nastepnie wzmocnione w rezonatorze?
    a co powiemy o stroju?? zmiennym w zaleznosci od temperatury? Ucha ludzkiego i wrazen odczucia zadna sztuczna elektronika nie zastapi a organy maja dźwiek naturalny. Nie bawmy sie wiec w Boga. Natura jest Naturą co jest dobre usprawniajmy a nie psujmy!!
  • Dominik
    20.02.2012 19:20
    Niech pan Ziemowit poczyta sobie konstytucję Soboru Watykańskiego II. I Proboszcz który na to zezwala, też.
  • Kriss
    04.02.2013 21:27
    Ja wam powiem ze to wszystko jedna wielka ściema że nie powiem wręcz oszustwo. Wciskają kity niektórym proboszczom a ci sie na to łapią. Wydać 90 tyś na taki szmelc !!! Przeciez to co oni robia nie jest warte więcej niz max 20 tys zł. Każdy może cos takiego sobie wykonac w garażu dwie klawiatury midi,komputer,wzmacniacz kolumny no i kiepsko wystrugany kontuar na którym łatwiej jest sie skaleczyc niż zagrac. Jezeli nie stac juz Parafii na instrument tradycyjny to lepiej kupic z wyższej półki instrument cyfrowy jakiegos dobrego producenta z długim okresem gwarancji. Ta pseudo firma za parę lat sie pozwija a po nich zostanie kupa złomu która jak przyjdzie jakis inny organista niż ten który na tym gra to nawet nie będzie wiedział jak to załączyć.
  • mg
    16.03.2013 22:05
    Jako Intonator organów Piszczałkowych , nie ma szans żeby głośniki podrobiły prawdziwe brzmienie ,nawet najlepiej nagrany instrument i odtworzony na najlepszym sprzęcie ,słychać różnice w brzmieniu , że czegoś w tym brakuje i koniec .
    • łukasz
      29.05.2013 20:35
      jako przykład brzmienia hauptwerka ( wirtuualne organy piszczałkowe ) wklejam link z nagraniem na darmowych samplach organów Sauera ze Skrzatusza https://www.youtube.com/watch?v=-FZQZbIGaCM
  • łukasz
    29.05.2013 20:19
    do mg. a czy słyszał pan kiedyś te organy? jeśli nie to zachęcam do posłuchania chociaż fragmentów nagrań tych instrumentów które oferuje Hauptwerk ( na nim to opiera się Pan Brodzikowski ) w internecie i na youtube jest tego pełno w wykonaniu organistów przede wszystkim niderlandzkich.
  • obserwator
    24.06.2013 11:06
    To co się dzieje w Polsce w temacie muzyki kościelnej, jest jakimś monstrualnym skandalem.
    W kościołach, do których dużo ludzi przychodzi na nabożeństwa, serwuje się antysztukę muzyczną: albo za kontuarem, keyboardem, czy czym tam jeszcze siedzi osoba, która nie ma pojęcia o niczym związanym z muzyką i do tego "animuje" kilkaset osób do śpiewu... jakiego śpiewu? Dziesiątki lat utrwalane jest byle jakie śpiewanie...

    Do tego na dokładkę katastrofa z elektronicznymi surogatami organów, czyli instrumentów, które powinny tym kilkuset osobom podczas nabożeństw akompaniować.

    SKANDAL!

    Takie praktyki obrócą się przeciw samemu Kościołowi.
    Gdzie brak kultury, zaczyna się chałtura.
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg