• MOSCARDI
    05.10.2011 15:00
    MOSCARDI
    +Świetny tekst, gratuluję!:)
  • frog1
    06.10.2011 00:27
    Cóż, z wypowiedzi rektora nie wynika, jakoby był on idiotą i twierdził, że naturalna skóra zanieczyszcza środowisko. Raczej miał na myśli unikanie niepotrzebnego cierpienia zwierząt. To też wpisuje się w pojęcie ekologii.
    Noszenie naturalnych futer w obecnych czasach służy wyłącznie zaspokojeniu próżności.

    Skóry odstrzelonych lisów nie są chętnie kupowane przez producentów, ponieważ nie spełniają estetycznych standardów - przede wszystkim są zanieczyszczone i podziurawione. Futra na płaszcze i inne wyroby bierze się z hodowli. Obecnie hodowcy, bojąc się o swoje zyski, zapewniają, że zwierzęta są trzymane i uśmiercane w humanitarnych warunkach, i że zaniechano dawniej stosowanej praktyki obdzierania ich ze skóry żywcem. Rzeczywistość bywa inna, co pokazały filmy nakręcone ukryta kamerą.

    Już któryś raz z kolei znajduję w Gościu Niedzielnym tekst wyszydzający ludzi wrażliwych na los innych stworzeń - zastanawiam się, czemu to służy i co to ma wspólnego z wiarą? Nota bene, przedwczoraj było wspomnienie św. Franciszka i Światowy Dzień Zwierząt.
    • złośliwiec007
      09.10.2011 01:04
      W powyższym artykule nie doszukałem się słów wyszydzających ludzi wrażliwych na los innych stworzeń. Natomiast, autor jak na dłoni pokazał, czym jest źle pojęta ekologia i obrona zwierząt.
      Proponuję czytać ze zrozumieniem.
      Pozdrawiam
      • frog1
        09.10.2011 13:16
        Autor niczego nie wykazał, po prostu wyraził swoją niechęć do ludzi rezygnujących z noszenia naturalnych futer.
        Sądzę, że troska o środowisko jest tu tematem zastępczym, w istocie autorowi chodzi raczej o problem natury religijnej, czyli koncepcję człowieka, który w odróżnieniu od zwierząt posiada duszę, więc nie powinien się zbytnio wzruszać losem stworzeń niższych. Dlatego właśnie ekolodzy są przez niektórych katolików (tych bardziej konserwatywnych) traktowani podejrzliwie.

        Odczytanie tekstu niezgodnie z życzeniami autora i jego fanów nie jest tożsame z czytaniem bez zrozumienia.

        Dodam jeszcze, że do garbowania skór zwierzęcych używa się toksycznych chemikaliów z dodatkiem m.in. chromu, tak że też nie jest to produkt całkowicie "przyjazny dla planety".
  • Tomek
    06.10.2011 09:46
    Czy zwierzę bardziej cierpi, gdy się je szybko zabije, czy też gdy długo zdycha z powodu choroby?
  • lew
    06.10.2011 16:30
    Problem jest w tym, że obrońcy zwierząt są myleni z ekologami. Ten błąd powielają media i to jet przyczyną zaśmiecania środowiska przez plastikowe "futra".
  • klaudia
    06.10.2011 17:06
    Panie Przemysławie! tekst popełniony przez Pana jest na tyle żenujący, że osoby, które dopusciły do jego publikacji powinny samodzielnie wymierzyc sobie karę dyscyplinarną... poglądy skrajnie prymitywne, szokujące... gratuluję!
    • złośliwiec007
      09.10.2011 01:08
      Poproszę o konkretne wskazanie, które to zdania Autora wskazują na jego skrajne prymitywne poglądy?
      Jak na razie to Pani posługuje się skrajnie prymitywną "argumentacją"
  • Michał
    06.10.2011 19:43
    Pan Przemysława wyrzucili z UŚ, że tak ni stąd ni zowąd postanowił "zająć się" Rektorem?

    Nie rozumiem, po co ten komentarz. Ja bym sięmartwił o poziom niektórych wydziałów UŚ, bo chyba poziom nauczania, a nie toga jest na uczelni najważniejsza.
  • prolajfik
    07.10.2011 09:12
    Widzę, że mąciciele z innych portali zagościli i tutaj... Panie Przemysławie - w pełni się zgadzam z Pana zdaniem! Żadna pseudoekologiczna organizacja broniąca różnych aspektów środowiska nie jest tak naprawdę jego obrońca - bo suma sumarum działa na jego szkodę. I tu nie trzeba się specjalnie wysilać umysłowo, aby to dostrzec.
  • Tomasz
    07.10.2011 09:39
    Panie Przemysławie,
    Bardzo dobrze napisane, tak trzymać.
  • Franka
    08.10.2011 01:12
    Mam wrażenie, że Pan Redaktor uważa, że przyroda miałaby się lepiej, gdybyśmy zabijali więcej zwierząt. Np. gdybyśmy zabijali lisy, byłoby więcej zająców. Ale myśliwi nie chcą strzelać do lisów. Stąd należy kupować futra, aby zachęcić myśliwych do odstrzału lisów, bo bez tego ani rusz. Redaktor szuka inspiracji ekologów daleko - bo aż w religiach Wschodu, a niechby poczytał o św. Franciszku z Asyżu. Czy zapomniał, że Pan Bóg miłuje wszystkie swe stworzenia? Doprawdy, polecam lekturę Tygodnika Powszechnego http://ma.ly/ecfd82 . I zwierzęta będą nas sądzić. A z futer najlepiej zrezygnować. I z prawdziwych, i ze sztucznych.
    • Selak
      08.10.2011 07:37
      Franko, Pan miłuje wszystkie stworzenia, co jednak nie przeszkadzało Panu Jezusowi te stworzenia zjadać. Jadł ryby i jagnięcinę - to w Ewangelii jest zupełnie jasno napisane. Więc proszę, nie dorabiaj teologii do swoich przekonań. Święty Franciszek też jadł mięso zwierząt, a jego miłość do stworzeń nie oznaczała, że stracił hierarchię ważności.
      • Franka
        08.10.2011 14:10
        Selak, artykuł jest o futrach, i mój komentarz jest o futrach. Więc dlaczego Ty piszesz o JEDZENIU? I bardzo proszę, nie komentuj, dopóki nie przeczytasz w całości (i ze zrozumieniem) komentarza. Mój link zupełnie pominąłeś, a szkoda, bo gdybyś rzucił na niego okiem, zrozumiałbyś moje stanowisko - a później mógłbyś oczywiście z nim dyskutować. Ale Ty nie zadałeś sobie takiego trudu i od razu mnie pouczasz. Przykro mi.
  • Wojtek
    08.10.2011 14:21
    Witam.
    Pierwsza sprawa - mój znajomy gajowy mówi że strzela do każdego napotkanego lisa. Zna swój las i wie że lis to bardzo rozpleniony szkodnik... Co się z nim dziej później, nie wiem.
    Druga sprawa - ekologiczność futra. Futro jest oczywiście tylko sztuczne, nie 'ekologiczne', ale nieekologiczność leży głównie w jego pochodzeniu, nie przyszłości. Jak każdy plastik, futro pana rektora składa się głównie z węgla i wodoru, więc może zostać poddane 'recyklingowi energetycznemu', czyli spalone - praktycznie doszczętnie i jeszcze uzyskamy sporo energii. Filtrowanie spalin jest opanowane.
    Tworzywa sztuczne produkuje się z ropy naftowej. Czy wydobycie ropy to proces ekologiczny? Raczej nie. Potem jest transport ropy, rafinacja, a otrzymany surowiec idzie do przetwórstwa. I wtedy możemy zrobić długopis, zabawkę albo sztuczne futro. Każdy etap produkcji plastiku jest bardzo energochłonny - a sama produkcja energii też nie jest czysta.

    pozdrawiam
  • mj
    08.10.2011 14:43
    troszkę się dziwię, czemu pretekstem do felietonu był atak na prof. Banysia, niemniej sprawa istotna i dobrze napisana.

    Pamiętam przy okazji wyborów 2010, jak atakowano p.o. prezydenta o to, że zabija zwierzęta. Nikt wtedy nie podniósł głosu, że mysliwy a kłusownik to 2 rózne osoby. Kłusownik zabija dla przyjemności i zysku, nie licząc się np. z okrsem ochronnym cy lęgowym danego gatunku - po prostu strzela do każdego zwierzęcia, jakie napotka. Zadaniem myśliwych jest odtszał zwierząt, których w lesie jest za dużo i w konsekwencji stanowią zagrożenie dla innego gatunku, np. nadmiar lisów równa się zmniejszaniu populacji zająców. Myśliwy dba o zachowanie równowagi w przyrodzie, zatem robi coś pożytecznego, a nie jest mordercą.

    A skoro futra zwierząt są w cenie, to czemu ich nie wykorzystać, skoro zwierzę i tak już nie żyje? Ci wszyscy działącze "na rzecz obrony zwierząt" naoglądali się filmów z chińskich hodowli, gdzie zwierzęta obrywa się żywcem ze skóry i próbują wmówić wszystkim, że tak się dzieje wszędzie, a opinia publiczna łyka to bezkrytycznie. Jeżeli futro uzyskuje się jako pochodne od śmierci zwierzęta np. na polowaniu, a nie odwrotnie (pozyskanie futra jest powodem śmierci-mam nadzieję, że rozumiecie ;)), to co w tym złego?

    Dla hinduistów na przykład nie do pomyślenia jest zjedzenie krowy, któa jest świętym zwierzęciem. U nas jest to normalne. Chociaż juz teraz coraz bardziej nachalnie propaguje się niejedzenie mięsa, bo "zwierzątka też chcą żyć". Ruchy pro-animals (reprezentowane najczęściej przez zbuntowane nastolatki, które rodzicom pyskuja, ale zwierzątka kochają) stawiają człowieka na równi ze zwierzęciem. Natura jednak sama wywyższyłą człowieka, który jest istotą myślącą. Już w Ksiedze Rodzaju pisze o tym, że człowiek będzie panował nad wszelkim stworzeniem.

    Nie zdajemy sobie także sprawy z tego, że np. zaprzestanie konsumpcji wołowiny w konsekwencji odbije się na depopulacji krów. Hodowla krów przestanie być tak opłacalnajak dziś, dlatego będzie ich o wiele mniej - jedynie dla pozyskania mleka (chociaż i tutaj słyszałem już protesty, ze przez wyciskanie na siłe mleka krowy cierpią :/). Oczywiście jest to sytuacja czysto hipotetyczna, ale obrazująca, że wszelkie ruchy "pro-animals" widzą tylko krótkotrwałą konsekwencje, nie widząc, że na dłuższą metę ich "ratowanie zwierząt" może być szkodliwe.
  • Anka
    08.10.2011 16:21
    Nie przesadzajcie, że tak trudno spotkać zająca. W zeszłym roku jedna zajęczyca okociła się na osiedlu znajdującym się niemal w centrum Katowic!
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg