• Stanisław_Miłosz
    08.04.2012 18:52

    Ciekawe, ile za sto lat archeonurki wyczytają z wraku "Polonica"?

    Czy wyczytają dajmy na to, że gdy korab zmierzał wprost na lodową górę pasażerowie I klasy balowali w najlepsze?

    Że ociężały z przejedzenia bigosem kapitan w bulu istnienia pykał z wiatrówki do papierowych dzików na strzelnicy, a znudzony kręceniem sternik ("To ja decyduję jaki jest kurs statku" ) - piłką do pustej bramki w sali gimnastycznej?

    Że bosmani i mechanicy grali w kości bez opamiętania?

    Że pasażerowie tych pośledniejszych klas biegali między kajutami jak w amoku licząc głosy? Nawet wtedy, gdy już wody mieli po szyję?

    A tylko główny ksiegowy zachował się przytomnie, zgarnął z pancernej kasy co cenniejsze walory i inkognito pierwszy wepchał się do pierwszej spuszczonej szalupy?

     

    Chyba nie. Nie wyczytają. Ale zgadza się, szerzej spojrzeć na życie ludzi będą mogli. Tylko co im z tego, z tego spojrzenia, przyjdzie? Zaspokoją pustą ciekawość?

     

    Ciekawe też , jakie glony i porosty zadomowią się w tym utoniętym "Polonicu"? Może jakieś małże i kraby? Tylko czy dla nich ten wrak też będzie "kapsułą czasu", czy raczej "ziemią obiecaną"?

     

Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg