• John
    11.04.2013 12:24
    Stawianie w jednym rzędzie wybitnego naukowca Stephena Hawkinga i wojującego ateisty Richarda Dawkinsa, który naukowcem jest tylko z nazwy, jest zbrodnią przeciwko nauce i Bogu. To tak jakby w jednym wykładzie omawiać nauki Jana Pawła II i Henryka VIII, bo przecież ten drugi też był "głową kościoła". Takie podejście jest skandaliczne i ośmiesza zarówno Kościół, jak i naukę, nie wspominając już o instytucji organizującej wykład.
    • Edmund
      11.04.2013 19:19
      Jest Pan w wielkim błędzie co do Hawkinga. On również dobudował do swoich astrofizycznych osiągnięć filozoficzno-religijną nadbudowę i "dowodzi", że wynika z nich "brak Boga". Aby się o tym przekonać warto obejrzeć choćby film nakręcony przez Brytyjczyków, w którym Hawking staje w jednym szeregu z Dawkinsem i innymi nowymi ateistami.
      Oto link do filmu (najbardziej znaczący dla naszej dyskusji fragment):
      http://www.youtube.com/watch?v=9YBdrDD3Rw0

      Ponadto proszę zauważyć, że Dawkins nie jest aż takim wojującym ateistą, jak by się to mogło wydawać. Rozdz. 4 swojej książki zatytułował: "Dlaczego niemal na pewno nie ma Boga". To "niemal na pewno" pokazuje, że autor na wątpliwości co do swojego ateizmu. Ponadto jakiś czas temu odbył on publiczną debatę z Biskupem Cantrbury, a po niej stwierdził: "Nie jestem już tak pewien, że Boga nie ma" (parafrazuję, bo niedawno zniknęłą strona www, na której to znalazłem ;-).
      Warto jeszcze zobaczyć:
      http://natemat.pl/2443,najslynniejszy-ateista-zmienia-front-to-tylko-pobozne-zyczenia

      Zob. też: http://astromaria.wordpress.com/2012/02/24/richard-dawkins-nie-wiem-czy-boga-nie-ma/

      Uważam, że Dawkinsa stać na większą uczciwości intelektualną niż Hawkinga (mówię o ich wypadach filozoficznych i teologicznych). Aby się o tym przekonać, to warto obejrzeć cały film i przeczytać polemikę A. Siemieniewskiego (wersja demo: http://www.pwt.wroc.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=366&Itemid=165 )
      Lub posłuchać prelekcji Siemieniewskiego: http://fides-ratio.pl/index.php
      Z Pana maila wnioskuję, że nie zna Pan Hawkinga od tej strony. Stąd staję w obronie Toawrzystwa Studiów Interdyscyplinarnych.
      Pozdrawiam
  • Tomek
    11.04.2013 12:53
    Od czasów studiów z fizyki, poraża mnie pewna cecha profesorów ateistów. Dochodząc do obszaru metafizyki odkładają na półkę swoje narzędzia naukowe. Zaczynają mówić dogmatami. Zaczyna się wypaczanie metodologii, lekcewarzenie lub wybiórcze podejmowanie faktów, ignorancja, którą w każdym innym temacie piętnowaliby. Zaczynają ignorować sprzeczności i brak logiki w swoich wywodach. Gdyby podeszli do tematu uczciwie, mogłoby się okazać, że nie mogą tak łatwo odrzucić wiary, a to oznacza wewnętrzną rewolucję.
  • uczestnik
    11.04.2013 13:38
    Może dlatego o Dawkinsie i Dennecie wykładowca wspomniał jedynie zdawkowo, a cały wykład poświęcił jednak polemice z Howkingiem... warto posłuchać
    • Mietek2
      12.04.2013 15:00
      Wydaje mi się, że Pan/Pani nie do końca rozumie czym jest debata naukowa. Nie chodzi w niej o to, aby doszło do kontaktu twarzą w twarz, ale do wymiany myśli w sposób metodyczny. Metoda debaty naukowej polega głównie na tym, że się pisze. Słowne dyskusje w naukowej wymianie myśli mają miejsce podczas konferencji i sympozjów, czasem organizuje się debaty bezpośrednie (niedawno taką debatę miał Dawkins, zob. post Edmunda, i wypadł na niej bardzo słabo), ale procentowo nie jest to wielka ilość, gdyż większość debaty toczy się na piśmie (dziś również przy pomocy internetu). Jeśli ktoś pisze książkę, jak np. Hawking czy Dawkins, to wchodzi w taką właśnie debatę, "wystawia" się na krytykę i recenzje, do których może się ustosunkować i czyni to na ogół na piśmie. Wykład dra Grygiela został opublikowany w sieci, a więc publicznie, ponadto krytyczna ocena Hawkinga autorstwa Grygiela ukazała się również w języku angielskim na piśmie i możliwe jest ustosunkowanie się do niej.
      Zresztą, tak po ludzku mówiąc, stan zdrowia Hawkinga nie pozwala na przeprowadzenie z nim debaty twarzą w twarz. Jego choroba bardzo się posuwa i z tego, co wiem, to jest w stanie przy pomocy syntezatora mowy wypowiedzieć kilka słów na minutę. Właściwie w tej chwili nie istnieje inna droga polemiki z Hawkingiej, jak właśnie na piśmie lub przy pomocy internetu.
      Z tego, co wiem, to Inicjatywa Akademicka Fides et ratio (i działające w jej ramach Towarzsywo Studiów Interdyscyplinarnych) publikuje wykłady również w postaci pisemnej.
      Z wyrazami szacunku
  • Szaweł
    11.04.2013 15:07
    Wypadałoby napisać ks. dr Grygiel FSSP
  • opinia
    11.04.2013 21:05
    Tylko na katolickiej uczelni debatuje się z nieobecnymi adwersarzami.
    Przypomina mi to metody sowieckie...
  • John
    12.04.2013 01:13
    Domyślam się, że to do mnie. Drogi Edmundzie, wyraźnie mnie nie zrozumiałeś. Nigdzie nie napisałem, że Hawking nie jest wojującym ateistą. Pozwolę sobie zacytować sam siebie:

    Stawianie w jednym rzędzie wybitnego naukowca Stephena Hawkinga i wojującego ateisty Richarda Dawkinsa, który naukowcem jest tylko z nazwy, jest zbrodnią przeciwko nauce i Bogu.

    Cały Twój komentarz jest więc mocno chybiony. Ty piszesz bowiem o poglądach filozoficznych Hawkinga i Dawkinsa, ja zaś o ich dorobku naukowych, którego ten drugi praktycznie nie ma, podczas gdy Hawking to obiektywnie jeden z najwybitniejszych współczesnych naukowców. Z Twojego komentarza wynika, że starasz się mnie przekonać, iż z Hawkingiem należy dyskutować. Ja to doskonale wiem, Ty zaś nie przeczytałeś uważnie moich słów, drogi Edmundzie*. Zgadzam się, że z tezami i opiniami Hawkinga można dyskutować, natomiast nie zgadzam się na deprecjonowanie Hawkinga poprzez stawianie go w jednym rzędzie z Dawkinsem.

    * Dowodzi tego choćby pierwsze zdanie: "Jest Pan w wielkim błędzie co do Hawkinga". Toć jedyne, co napisałem o Hawkingu, to że jest wybitnym naukowcem, a z tym się chyba zgadzasz. Cały mój komentarz był krytyką Dawkinsa, nie obroną Hawkinga.
  • iozd1CwnZk
    14.08.2013 21:01
    "engagement rate" miło że w końcu m wi sie o tym głośno. Powiem tak, browary są btagoe i stać je aby 0,0 01% swoich przychod w przeznaczyć na zabawę w social mediach. A jeśli browar jest regionalny i sam zesp ł pracownik w potrafi tworzyć ciekawą treść to już w og le super. Pytanie jest czy warto topić kasę w reklamę na fb i rożnej maści honoraria agencji social mediach ?! Mi np. fb się już powoli nudzi. Używam go jedynie jako RSS czyli strony m.in. mediafun da linka na swoim profilu do arta i jak mam ochotę to wchodzę (czasem mediafun leje wodę wiec nie każdy Jego art czytam). Ale angażowanie się w pisanie na tablicach marek uważam na strate czasu. Po co i na co ? Inne dobra sprawa to firmy wydają x tys złotych na obsługę fan page a nie wydają nic na gadżety dla swoich fan w. Wiec za lanie wody płacą a za lubienie danej marki albo bycie aktywnym na jej stronie już nie.
  • lupo
    31.08.2013 14:28
    BOGA nie ma ,bóg to jest wymysł ludzkiego rozumu na rzeczy których nie rozumiał.Obecnie prawie wszystko można wytłomaczyć.
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg