• Tama
    29.04.2013 07:48
    Od kilkudziesięciu lat prowadzone są tam badania nad składem gatunkowym drzewostanów. Zanikają lipy i dęby a dynamicznie rozprzestrzenia się grab. Bez zabiegów pielęgnacyjnych można się pożegnać z dębami i żyjącymi w nich chrząszczykami, o które tak walczą pseudoekolodzy...
    • Jakub
      29.04.2013 08:37
      czemu od razu musisz kogoś obrazać? Nie mozna powiedziec tego samego bez oceniania?
      • Tama
        29.04.2013 09:46
        Ależ spokojnie, ja nikogo nie obrażam ani nie oceniam. Ale mam prawo oceniać ich działania. I to, że nazywają siebie ekologami, choć z ekologią mają niewiele wspólnego. Jestem za ochroną gatunkową, ale taką rozsądną! Owszem, wyginęły pewne gatunki roślin czy zwierząt wskutek działalności człowieka, ale były też takie, które wyginęły z powodu sposobu ochrony. W naturze pełno jest zjawisk odbiegających od normy, i właśnie one umożliwiają przetrwanie pewnych gatunków. I nie można natury tych zjawisk pozbawiać. W puszczach zdarzały się wielkie pożary, po których pozostawały ogromne powierzchnie, na których możliwe było odnowienie drzew tj. dąb czy lipa. Teraz pożary są bardzo szybko gaszone i w takich puszczach jest ciemno. Wycinka drzew (i nie musi być na dużej powierzchni!) w pewien sposób imituje warunki po pożarach, umożliwiając dawną dynamikę...
    • gosc-i-mira
      29.04.2013 10:34
      Więc dlaczego nie chcą zrobić "grabowej kosmetyki". Te metry, które są wycinane mogą dotyczyć grabów. Tu nie chodzi o graby tylko o wartościowy surowiec. Nawet o stare potężne drzewa. Cóż bedzie stało na przeszkodzie stwierdzić, że drzewa te zostały zaatakowane przez szkodniki? Odpowiednie dokumentacje z odpowiednimi podpisami znajdą sie bez trudu. Wszak banknoty są drukowane z tychże drzew. Kosmetyka, to nie drapieżna wycinka. Pod topór pójdzie parę grabów i cała plejada innych drzew z nadrukiem grab kosmetyczny.
      • Tama
        29.04.2013 11:40
        Wartościowy surowiec... Rzeczywiście, na połamanych i zagrzybionych drzewach można ubić niezły majątek :)
    • jesienna
      29.04.2013 11:03
      jesienna
      Nie widzisz różnicy pomiędzy wyginięciem w wyniku naturalnego procesu a wyginięciem "sztucznym" wywołanym działalnością człowieka.

      Jak dęby lipy by znikały w wyniku naturalnego procesu należało by to uszanować. Tyle, że to nie jest naturalny proces - tak gdzie drzewostan jest przerzedzany przez wycinkę wchodzą graby, ktore rosną szybciej niż lippy i dęby.

      Nie ma mowy o jakiejś umiarkowanej ingerencji w drzewostan - jak zacznie się w niego ingerować to problem pojawia się za problemem, a kolejna interwencja rodzi kolejne problemy, ktorym trzeba zaradzić.

      Nie mam nic przeciwko "hodowaniu" przez człowieka lasu - gdzie człowiek ingeruje w naturalne procesy (i potem ingeruje, żeby zapobiec skutkom poprzedniej ingerencji) - "hodowania" w taki spoób by pozyskiwać drewno. Zrozumiałe, że to konieczne.

      Ale muszą istnieć rezerwaty gdzie tą ingerencję się całkiem minimalizuje lub jej w ogóle nie ma.

      • Tama
        29.04.2013 11:37
        Nie sugeruj mi proszę co widzę a czego nie. Dyskusja na tym nie polega. Liczba ludności i rozwój przemysłu przyczyniły się do poważnych zmian w jakości powietrza i gleb, a to już wyklucza ten naturalny proces, o którym piszesz. Chcąc zapewnić naturalny rozwój trzeba by wyeliminować wszystkie skutki rozwoju cywilizacji. A to jest zwyczajnie niemożliwe. Nie pomoże zakaz wszelkich działań leśników. To naprawdę nie te czasy, kiedy masowo kradli oni drewno.

        W USA naukowcy zorientowali się co pozwoli zachować lasy w dawnym stanie: imitacja efektów klęsk żywiołowych, zwłaszcza pożarów (np. poprzez wycinkę kilku drzew). I to naprawdę działa! I tutaj nie mówimy o wielkich wycinkach, ale choćby o posprzątaniu kilku kłód by siewki miały gdzie rosnąć.
      • jesienna
        29.04.2013 12:55
        jesienna
        Wydawało mi się, że nie widzisz różnicy.
        To nie była "obelga" tylko stwierdzenie faktu. Mnie zdarza się pewnych rzeczy nie dostrzegać (lub nie wiedzieć o jakiś faktach).


        Jakoś w rezerwacie ścislym w Puszczy Bialowieskiej zasada nieingerowania czlowieka świetnie działa. I naturalne procesy zachodzą w niej swobodnie. Jakiś czas temu zdawalo się, że las w rezerwacie zostanie zniszczony przez szkodnika (nawiasem mówiąc "zawleczonego" tam z lasów "hodowanych"), pojawiały się glosy, że może zrobić wyjątek i zainegrowować ten jeden jedyny raz - przyroda sobie ze sprawą świetnie poradziła - wzrosła populacja ptaków, ktore zjadały szkodnika - w ciągu kilku lat nastąpila równowaga.

        Oczywiście nie postuluję zamienienia wszystkich lasów w rezerwaty - byłby to oczywiście nonsens.
        Rezerwaty to znikomo mały odsetek wszyskich lasow (i pewno tak pozostanie)

        Natomiast taki unikalny pod względem ekologicznym obszar jak rezerwat w Puszczy Białowieskiej powinien być przed ingerencją człowieka chroniony.

        W artykule przypuszczalnie chodzi nie o sam rezerwat (tam ochrona jest bezwzględna) ale o tzw. otulinę rezerwatu (obszar, ktory chroni rezerwat z bezpośrednim zetknięciem się z "hodowanym" lasem).
      • jesienna
        29.04.2013 16:08
        jesienna
        To wszysko prawda, tak wlaśnie jest w odniesieniu do "normalnego lasu", ale nie odnosi się do rezerwatu (tam< na przykład, nikt zwierzą nie dokarmia), w niewielkim stopniu do jego otuliny.

  • gosc-i-mira
    29.04.2013 07:55
    Przez miliony lat drzewa próchniały sobie w dowolnej ilości w puszczach,które jakoś nie zdegradowały się. Odkąd człowiek zaczął masowo wycinkę nastąpiły nie tylko degradację, ale zniknęły puszcze i znikają lasy.
    Znów ktoś poczuł zapach szybkich pieniędzy. Umiejętna propaganda, że dla dobra ludzi, którzy akurat z tego interesu dostaną obietnice.
    Znów chcemy być nowoczesnymi członkami Europy, która nota bene "golizny ziemskiej" nie uwarza już za szczyt nowoczesności. Czy znów będzie musiała decydować o naszym i europejskim zarazem bogactwie jak w przypadku Doliny Rozpudy? Czy naprawdę musimy wszystko niszczyć w imię źle rozumianej europejskości? I dobrze zaplanowanej polityce jednego, może kilku bogaczy?
  • Jakub
    29.04.2013 08:48
    ...no i zapewne ci lokalni dzialacze twierdzą, że mozna wyciąć te drzewa bez wjazdu do rezerwatu cięzkiego sprzętu. Po prostu, wyciąć, schować do kieszeni i wynieść nie niszcząc poszycia i innych roślin...
  • A
    29.04.2013 08:53
    Ucichła sprawa Rospudy, więc 'ekolodzy' biorą się za następny cel, a raczej pewne media im ten cel wyznaczyły.

    Warto jednak do tamtej sprawy wracać, bo pokazuje jakim fanatyzmem tacy ludzie potrafią się wykazywać i do jakiej dewastacji dochodzi. Pomińmy formy protestu i całą histerię z tym związaną.

    Najgorsze w tamtej sprawie są dwie rzeczy. Po pierwsze przez sam środek Augustowa, miasta o wyjątkowych walorach turystycznych, jadą sznury tirów, co niesłychanie utrudnia życie mieszkańcom miasta i degraduje je pod względem turystycznym. Po drugie zniszczono wyjątkowe miejsce pod względem przyrodniczym. Na tamtejszych łąkach żyły duże ilości dzikich i rzadko spotykanych ptaków. Jednak decyzją administracyjną zabroniono nie tylko budowy w ich pobliżu drogi, ale i koszenia. W skutek tego łąki szybko zarosły, ziemia skwaśniała a ptaki albo się wyniosły, albo wyginęły.

    I tak ten wyjątkowy przyrodniczo teren, który powstał właśnie przez umiejętne gospodarowanie zamienił się w podmokły ugór, gdzie nie ma ani rzadkich roślin, ani ptaków.
    • fao
      29.04.2013 09:32
      "Wciąż więcej!
      Jeden Bóg wie co jeszcze.
      Miało być dobrze,
      a oni ciągle chcą
      WIĘCEJ!!!"
    • gosc-i-mira
      29.04.2013 10:48
      Co do zaniedbań tych wspaniałych łąk to uważam, że to celowe działania i zaniedbania. W ten sposób ma być wymuszona zgoda na autostradę. Bo autostrada od razu poprawi stan łąk. Sprawi, że ptaki będą chętnie się rozmnażać pod hukiem autostradowego hałasu i smogu. No i postawimy gęstą sieć ekranów gdzie nie gdzie nawet przezroczystą i będziemy podziwiać piekno doliny.
      Co do wspaniałego miasta i jego degradacji już dawno można było alternatywnie rozwązać problem dróg. Tylko po co. Trzeba koniecznie postawić na swoim.
      Gdyby istniała rzetelna, i uczciwa polityka turystyczna i Augustów i dolina były by prawdziwą perełką Europy.
      Na dzikiej dolinie i pięknie architektury miasta można by stworzyć coś wspaniałego i wyjątkowego. Przyciągnąć tłumy fanów dzikiej przyrody. Ale kto by się tak trudził. Tyle pracy, tyle zachodu. Po co jak mozna szybko zarobić. Wystarczy kilka buldożerów.
      Augustów bez doliny nie będzie zbyt ponętny. To dolina jest jego atrakcja. Dolina którą sie niszczy.
    • jesienna
      29.04.2013 11:18
      jesienna
      W Augustowie byłam - samochodów nieporównywalnie mniej niż na ulicy przy której mieszkam (trzeba przyznać - jeżdża duże ciężarowe auta ale jednak nie tiry), w Augustowie żadnego "sznura tirów" nie widziałam.

      Co do niekoszonych łąk - nastąpił proces taki sam jak w górach, gdzie na łąkach zaprzestano wypasania owiec - łąki zarastały - zaczęła zanikać charakterystyczna dla nich roślinność i owady.

      W tej sytuacji powrócono do wypasu owiec (ci co wypasają dostają dotacje z UE).

      Natomiast zaprzestanie koszenia łąk w górach przyczyniło się do wzrostu będącej w zupełnym zaniku rzadszych gatunków storczyka. Tu zakaz koszenia łąk - tzw. łąk storczykowych (właściciel dostawał pieniężną rekompensatę za to, że nie kosi) był strzałem w dziesiątkę - populacja storczyków się zwiększyła (ale wiadomo, że ochrona będzie dalej potrzebna).

      Jak widać potrzebna jest duża wiedza a przede wszyskim elastyczność i reagowanie na bieżąco na to co się dzieje...
  • Obywatel
    29.04.2013 10:24
    Gorszące jest to ideologiczne zamieszanie wokół narodowego dobra jakim jest Puszcza Białowieska.

    Po pierwsze, pierwotne obszary Puszczy należy bezwzględnie chronić (hasła wycinki lasu dla dobra przyrody są niepoważne!!!), natomiast ludność miejscowa powinna otrzymać stosowne rekompensaty.

    Po drugie, fakt że hasła ekologiczne są ideologiczne wykorzystywane przez tzw. "partie zielonych", lewaków, pederastów (tak jak były wykorzystywane przez faszystów i innych kretynów) nie oznacza że ochrona przyrody jest lewacka.
  • jesienna
    29.04.2013 10:53
    jesienna

    Leśnicy są albo niedouczeni, albo celowo wprowadzają ludzi w bląd.


    Rezerwat ma to do siebie, że się nie ingeruje w zachodzące w nim procesy. Suche i połamane drzewa, próchniejące powaqlone drzewa są normalne w lesie, gdzie ingeruje człowiek.

    Puszczy nie grozi żadna zagłada z powodu chorób, przyroda bez ingerencji człowieka doskonale daje sobie radę z takim probleme, drzewa będą chorować, ale po pewnym czasie (tu przykład) ze względu na obfitość pokarmu zwiększy się np. populacja dzięciola wyjadającego szkodniki - i proces zostanie zatrzymany.

    Suche i połamane drzewa połamanych i suchych drzew, które leżą na terenie rezerwatu. Nie są one usuwane w trosce o populację dzięciołów i chrząszcza zgniotka cynobrowego. Próchniejące drzewa są też miejscem lęgowym dla sów: puszczyka, sóweczki i włochatki.


    Tymczasem ilość połamanych i suchych drzew, które leżą na terenie rezerwatu, szacuje się na 2 mln m sześc., wartych co najmniej kilkaset milionów złotych.

    No i tu leśników boli...
    W tym rzecz, tu chodzi o pieniądze.

    • Tama
      29.04.2013 11:21
      Mamy jedne z najbardziej różnorodnych biologicznie lasów w Europie, więc nie nazywałabym leśników niedouczonymi. Poza tym leśnicy nie podzielą między siebie tych kilkuset milionów złotych, bo to nie są ich pieniądze. Sama mam zastrzeżenia co do tego jak funkcjonują finansowo, ale też nie ma co przesadzać.

      Piszesz, że zwiększy się populacja dzięcioła, dzięki czemu proces będzie zatrzymany. Takie właśnie argumenty mają pseudoekolodzy. Podaje się kilka zagrożonych gatunków i dostosowuje się do nich własną teorię. A gdzie ochrona pozostałych? Choćby tych światłożądnych, które również są naturalnym składnikiem puszcz? Puszcza to nie tylko wielki ciemny las z ogromną ilością martwego drewna. To też polany i przerzedzone drzewostany, dużo bardziej obfite w cenne gatunki. Już o tym pisałam: w puszczach zdarzały się pożary, dzięki którym takie właśnie gatunki mogły przetrwać. I czasem wystarczy usunięcie dwóch przewróconych drzew żeby tym gatunkom pomóc. A jeśli jednak trzeba walczyć o tę bierną ochronę, to pozwólmy lasom płonąć, pozwólmy żubrom umierać. Co Ty na to? Chrońmy naturalne procesy, nie pojedyncze gatunki kosztem innych.
      • jesienna
        29.04.2013 13:12
        jesienna
        Poruszasz dwie różne sprawy - ochronę ekosystemów i ochronę bioróżnorodności. Bywa (rzadko), że są z sobą w konflikcie, to prawda.

        Gdzieś już pisałam o przywróceniu wypasu owiec - bo okazało się, że pewne rośliny i owady giną gdy łąk się nie wypasa. Tutaj w ekosystem wpisała się dzialalność człowieka i trzeba ją było podtrzymać.


        Przyklad z dzięciołem nie dotyczył ochrony gatunków tylko równowagi ekologicznej całego rezerwatu. Powstrzymując się od ingerencji kierowano się zachowaniem ekosystemu w naturalnym stanie a nie zachowaniem jakiegoś gatunku, więc akurat tutaj nie można mówić o "wąskim patrzeniu", tylko o bardzo "szerokim".

        Nie mam pojęcia jakie działania się podejmuje w rezerwatach ścisłych w wypadku pożarów. Jeżeli się je gasi (pewnie tak) to problem jest taki jak opisujesz.

        Zdawało by się, że jeżeli czlwiek powie A (wygasi pożar) to musi też powiedzieć B (czyli skompensować skutki swojej ingerencji - przerzedzać drzewostan i poszycie, ktorym naturalnemu przerzedzeniu zapobiegł). Nie wiem jak to wygląda w rezerwatach ścisłych...


      • jesienna
        30.04.2013 13:11
        jesienna
        Wyjaśniła się kwestia pożarów - znalazłam informację, że w lasach występujących w Polsce pożary lub ich brak nie zakłóca ekosystemu (inaczej niż na sawannach - gdzie są konieczne, żeby ekosystem się zachował).

        Nie znam mechanizmu przerzedzania się drzewostanu w naturalnych ekosystemach - pewnie jakiś jest.
        Choć może niekonieczne - być może (to takie moje rozważania - nic więcej) owady i rośliny, ktore potrzebują światła nie występują w ekosystemie rezerwatu - "Puszcza Bialowieska" bo to nie jest ich naturalne środowisko. Za to mają dość miejsca, żeby się rozwijać w lasach, gdzie ingeruje człowiek
      • Tineczka
        02.05.2013 14:04
        Wokół rezerwatu ścisłego nie brakuje łąk. Jest Polana Białowieska, dolina Hwoźny, Topiło.
        Na skraju puszczy jest Hajnówka, która kiedyś była osadą drwali. Konflikt przyrodników i leśników trwa od dawna. Leśnicy mają inne podejście do lasu - bardziej użytkowe. Trzeba dbać o to, aby drewno się nie marnowało. Tymczasem Białowieża jest na prawdę ostatnią europejską puszczą. Wymaga zupełnie innego traktowania niż każdy inny las. W Białowieży potrafią docenić jej wyjątkowe walory i wykorzystać je w celach turystycznych.
  • Jerzyk
    29.04.2013 11:04
    Z robotnikami lewicy nie wyszło, to teraz wzięli się za ekologię i homoseksualistów.
    Przy dzisiejszej działalności przemysłu, las sam nie przetrwa.
    - Potrzeba rozumnego działania.
    • jesienna
      29.04.2013 11:23
      jesienna
      Nie rozumiesz problemu - tu nie chodzi o "przetrwanie lasu" tylko o ochronę naturalnych procesów jakie w puszczy dzieją (z jego zamieraniem łącznie, gdyby miało ono mialo nastąpić).

      Tu nie chodzi o "zwykły las" - masz rację, on bez ingerencji człowieka nie przetrwa - tylko o Puszczę Białowieską, która prawie cala jest rezerwatem, a część jej to rezerwat ścisly (w ogóle nie wolno tam wchodzić).
      • Jerzyk
        29.04.2013 12:08
        - Ale przecież chcemy, aby to było żywe.
        - Co nam po nieboszczyku?
        Cały sens tego wszystkiego, to istnienie Puszczy Białowieskiej w jak najlepszym stanie.
        Jak widzę ekologów, którzy traktują bezpańskie psy lepiej niż ludzi,
        - To coś jest nie tak.
        Od dziecka wychowywałem się w otoczeniu zwierząt i kocham przyrodę.
        Niech zwierzęta pozostaną zwierzętami, las lasem, a człowiek człowiekiem.
        Dziś niestety jest już tak, że najgorsze co nas może spotkać, to jak nic nie będziemy robić.
      • jesienna
        29.04.2013 13:26
        jesienna
        Co to znacz "w jak najlepszym stanie"?


        W rezerwatach ścislych "w naturalnym stanie" to znaczy (co nie znaczy ładnego, czystego, równego, dorodnego, pozbawionego o ile to możliwe szkodników, lasu).


        Rezerwaty ścisłe to znikomy odsetek lasów, cala reszta jest utrzymywana przez leśników "w jak nalepszym stanie"

        - w takim sensie tych słów jakim to rozumie przeciętny czlowiek - czyli zdrowego lasu, z ktorego można uzyskiwać drewno, owoce leśne, grzyby, w ktorym żyją leśne zwierzęta (które można podglądać czy na nie polować) - i przede wszyskim las po ktorym można z prawdziwą przyjemnością pospacerować.

        Czemu leśnicy nie zajmą się innymi lasami (trzeba by zrobić jeszcze dużo) tylko solą w oku jest unikalna Puszcza Białowieska z jej rezerwatem przyrody?
      • Olek
        29.04.2013 13:44
        No właśnie, ochrona naturalnych procesów. Naturalnym procesem jest odnawianie się lasów, które w tym przypadku powstrzymywane jest np. poprzez zapobieganie tworzeniu się luk (np. brak pożarów) lub też wzrost populacji zwierząt (wskutek ich dokarmiania) zwierząt, które to odnowienie zżerają. Kiedyś w puszczy masowo polowano, zwierząt było mniej, więc te siewki miały szansę wyrosnąć. Fakt, są drapieżniki, ale jednak populacja kopytnych jest wysoka.
      • jesienna
        30.04.2013 13:27
        jesienna
        Piszesz o zwykłych lasach, a nie rezerwatach. W zwykłych lasach ingerencja człowieka jest niezbędna (z powodów o jakich piszesz) - z tym polemizować nie zamierzam.

        W rezerwacie nie dokarmia się zwiarząt, więc populacja zwierząt nie wzrasta, a nawet jak się tak stanie - zwiarzęta żyjące w nadmiernym zagęszczeniu dziesiątkowane są wtedy przez choroby zakaźnie.

        Co do braku pożarów - pisałam w innym poście, znalazłam informację, że ich rola w przerzedzaniu roślinności w Polsce jest znikoma i ich brak nie zaburza równowagi ekosystemu .

        Więc tych luk, albo w rezerwatach nie ma, albo tworzą się w inny sposób niż przez pożary.

        tam gdzie zacznie ingerować człowiek, poprzez dokarmianie zwierząt, eliminowania rozkładanie szczepionek przeciwko chorobom zakaźnym, elimionowanie osobników chorych - będzie też musiał sztucznie regulować populację (np. przez odstrzał).

        Tam gdzie człowiek będzie ingerował w drzewostan, poprzez wycinkę, nasadzenia, rozpylanie środków przeciw szkodnikom - tam będzie musiał ingerować już zawsze, ekosystem sam sobie nie poradzi bez jego ingerencji.

        Tak jest w normalnych lasach - i tego w żaden sposób nie krytykuję. Bronię tylko tezy, że takie obszary jak rezerwaty ścisłe są potrzebne. I to, że drewno się tam "marnuje" - to... żaden argument.
      • Tineczka
        02.05.2013 14:17
        Nie wiem, czy w rezerwacie ścisłym, ale w puszczy żubry są dokarmiane zimą. Populacja białowieska została odtworzona po całkowitym wymarciu żubrów na podstawie zwierząt z ogrodów zoologicznych. Zwierzęta są uzależnione od pomocy człowieka i stopniowo próbuje się od tego odchodzić.
  • dobre
    29.04.2013 12:05
    Super: najlepiej wyciąć wszystkie drzewa i zabetonować grunt.
    Leśnicy dla kasy powiedzą wszystko...
    • Olek
      29.04.2013 12:50
      Poprzyj proszę swoje rozumowanie jakimiś konkretnymi argumentami.

      PS. Wiesz, że od lat w Polsce przybywa lasów? Pewnie wiesz, skoro tak się znasz na leśnikach i lasach :)
      • Tineczka
        02.05.2013 14:21
        Lasów przybywa, ale nie puszczy. Rezerwat ścisły jest na światowej liście dziedzictwa i jest rezerwatem biosfery pod ochroną UNESCO. Niektóre brzozy mają 300 lat.
  • Fryderyk
    29.04.2013 12:09
    W celu poprawy środowiska Puszczy Białowieszczańskiej wpuściłbym tam kilka bobrzych par. Bowiem tylko bobry mogą zapewnić prawidłową gospodarkę wodną w lesie.
    • Jasiek
      30.04.2013 13:36
      ~40 lat temu u źródeł rzeki Cybiny (dopływ Warty wpadający w Poznaniu) zainstalowano bobry. Szybko pojawiły się tereny podmokłe w miejscach wcześniej przejezdnych konno. Widać było żurawie i inne cuda przyrody. Ostatnio słyszałem, że bobrów zrobiło się nieco za dużo. Może rzeczywiście polecić niektórym specjalistyczną firmę przeprowadzkową ;).
    • Tineczka
      02.05.2013 14:24
      Bobrów w puszczy też nie brakuje. Są fajne żeremia, pniaki skoszone ich ząbkami...
      Polecam wszystkim wycieczkę do Białowieży. Gwarantuję, że przez tydzień nie będziecie się nudzić.
  • TakieTam
    29.04.2013 13:51
    Współcześni ekolodzy ulegają złudzeniu, że nadal można odtworzyć dziewiczy ekosystem zamknięty. Niestety nie jest to możliwe - ze względu na potrzebny obszar. W naturze, wielkie połacie lasów ulegały pożarom tworząc łąki, które zarastały powoli nowym lasem i tak w koło. Gnicie starych drzew w lesie jest raczej sytuacja wyjątkową. Takie naturalne odwzorowanie można przeprowadzać na skale parków narodowych w USA ale nie u nas. I tam zresztą też jest potrzebne wypalanie kontrolowane, bo nie można sobie pozwolić na pożar w pełni "naturalny".

    Inną rzeczą jest zjawisko idolizacji przyrody. Ochrona dudka jest na pewno rzeczą ważną, ale dopóki dla ekologa ptak będzie ważniejszy od człowieka, to nie będzie nam po drodze. Niech najpierw dzieci maja co jeść a potem martwy się o żuki dębowe czy co tam.
    • Tineczka
      02.05.2013 14:31
      Dzieci będą miały co jeść, jeśli tata przestanie upierać się przy wyrębie a zajmie się turystyką. Tam na prawdę zjeżdża się masa oszołomów z całego świata zafascynowanych tak wyjątkowym lasem.
      Słyszałam, że do prac na terenie Parku Narodowego trzeba sprowadzać drwali z Knyszyna, bo ci z Hajnówki są zbyt uparci. Muszą ciąć akurat tam.
  • Bzdura roku
    29.04.2013 14:42
    "Wg leśników ochrona bierna (wykluczająca działanie człowieka), doprowadza do degradacji lasów, gdyż nieusuwane spróchniałe i chore drzewa zarażają kolejne." - jest dokładnie odwrotnie. Lasy, z których usuwane jest martwe drewno chorują, zaś rezerwaty ścisłe, gdzie masa martwego drewna przekracza nieraz masę żywego - są zdrowe. Leśnicy sciemniają, bo zależy im na kasie. Cięcia powinno się przeprowadzać tylko w celu przebudowy drzewostanu. A docelowo: CAŁA PUSZCZA PARKIEM NARODOWYM!
    • Stanisław_Miłosz
      29.04.2013 19:23
      Więcej: Cała Polska Puszczą Narodową! Z paru rezerwatami ścisłymi dla "tutejszych".

      Projekt jest tak zaawansowany, że przyszli eksplo(r)atorzy i pionierzy dziewiczego Paradis już wdziewają trampki i pakują plecacki.
  • gut
    29.04.2013 19:19

    Taka sytuacja ma miejsce ponieważ ci "ekolodzy" to są ludzie bez odpowiedniego wykształcenia a jak już to po szkołach "zaocznych" + są w gruncie rzeczy nośnikami ideologii Nowej Lewicy - z resztą przy takim "wykształceniu" łatwo wtłoczyć wszelaką "papkę intelektualną" gdzie pieniądze czerpie się z Unii Europejskiej, która nie miała w swojej konstytucji miejsca dla Boga Chrześcijańskiego ale ma za to miejsce dla bogini Gai. Szkoda, że społeczeństwo tak łatwo daje się otumaniać takim rzekomym "obrońcom ekologicznym". Blaise Pascal: " Człowiek nie jest ani aniołem ani zwierzęciem, a nieszczęście polega na tym, że kto chce uczynić z niego anioła, czyni z niego zwierzę."

    • gut
      29.04.2013 21:01

      jak już to po szkołach "zaocznych" Oczywiście nie ma nic do wykształcenia - mówiąc o wykształceniu - mam na myśli tylko wypowiedź tych, którzy bronili się przed działaniami tych "ekologów".

    • jesienna
      30.04.2013 13:33
      jesienna
      Przypominam, że Ziemią się mamy opiekować z nakazu stwórcy - to nie jest żadna faneberia (słowo "panować" z księgi rodzaju zawiera w swojej wymowie również "opiekować się). I trzeba szukać w tym "opiekowaniu się" Ziemią sprzymierzeńców a nie doszukiwać się jakiś powodów (najczęściej naciąganych) by się od potencjalnych sprzymierzeńców odsuwać.



      • gut
        30.04.2013 14:09

        jesienna :) Oczywiście, że tam gdzie są inicjatywy, które łączą - trzeba w nie wchodzić, nie miej jednak należy to robić rozważnie. "Nie wszystko złoto co się świeci." :)

      • jesienna
        30.04.2013 18:08
        jesienna
        Najzupełniej masz rację.

        Zwracam uwagę, że z tymi, z którymi się podejmuje współpracę nie trzeba zagadzać się we wszystkim i na calej linii - wystarczy w tej jednej, konkretnej sprawie.

        O sporze leśnicy-ekolodzy nie wiele tak naprawdę wiadomo (tyle co w artykule, nie sądzą by autor artykułu dysoponował jakąś wiedzą, ktorą zataił przed czytelnikiem).

        Ale autor już ma jasność w tej sprawie "Ekolodzy zabijają puszczę białowieską"! oznajmia w tytule.
      • gut
        30.04.2013 20:15
        Ale autor już ma jasność w tej sprawie "Ekolodzy zabijają puszczę białowieską"! oznajmia w tytule. Podzielam zdanie Autora ponieważ oglądałem materiał w tej sprawie w telewizji.
      • Tineczka
        02.05.2013 14:53
        Hej, Gut, Białowieża to nie koniec świata. Jedź i zobacz. Ja tam byłam 7 razy i nigdy się nie nudziłam.
        Te tereny są pod ochroną od kilkuset lat, ponieważ już królowie uważali je za prywatne tereny łowieckie. Tam zdobywano prowiant na bitwę pod Grunwaldem. W okresie zaborów car miał w Białowieży pałac. Wszystko pozostawiło po sobie jakieś pamiątki. W lesie są stare kurhany.
        Widziałeś program na ten temat w telewizji. A czy widziałeś 10 odcinków "Sagi Prastarej Puszczy"?
        Przecież ktoś tu pisał, że lasów w Polsce przybywa, więc chyba można wziąć drewno z innych miejsc.
      • gut
        03.05.2013 14:55

        Tineczka :)Hej, Gut, Białowieża to nie koniec świata. Tanie pocieszanie... :)

Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg