W ciągu miesięcy całkowicie się rozkłada, nie tworząc nawet mikrocząstek.
Badacze kolejny raz obalili wyniki uzyskane pod koniec lat 80. metodą radiowęglową.
Plamy krwi na Całunie zachowują czerwoną barwę. Naukowcy podjęli próbę wyjaśnienia tego fenomenu.
Mam ciekawą zagadkę dla bioetyka: wyobraźmy sobie, że młody człowiek jest ciężko (śmiertelnie?) chory. Jedyną kuracją może być zeskanowanie jego ciała do pamięci komputera, naprawienie jego wirtualnej kopii i wydrukowanie na trójwymiarowej drukarce już wyleczonego człowieka.
Zakładając obecne tempo rozwoju technologii powinno być to możliwe za jakieś 100, najwyżej 200 lat. Już teraz drukujemy zarówno nieożywione protezy jak i proste narządy do przeszczepów.
Pod względem bioetycznym - taka terapia prowokuje do całego mnóstwa pytań. Z drugiej strony - do tego czasu nasze wyobrażenie o tym, co jest etyczne a co nie prawdopodobnie zupełnie się zmieni, tak jak wiele wynalazków było początkowo "niemoralnych" - żeby przypomnieć choćby taki niewinny wydawało by się piorunochron - moraliści różnych wyznań głosili, że "nie godzi się zasłaniać przed karzącą ręką Boga". To drugi ciekawy temat "jak w przeszłości reagowała etyka na zmiany technologiczne". Często było to najpierw odrzucenie a potem konstatacja, że wynalazek jest etycznie neutralny...