Do szpitali zgłasza się coraz więcej ofiar wakacyjnych tatuaży z henny - donosi "Rzeczpospolita".
Popularne w nadmorskich kurortach tymczasowe tatuaże z henny nie tylko uczulają, ale potrafią ujawniać utajone alergie i choroby skóry. Zdarza się bowiem, że zawierają trującą p-fenylenodiaminę, dozwoloną jako składnik utleniających farb do włosów. Często uczula jednak sama henna, barwnik z liści lawsonii bezbronnej, w Polsce popularna jako farba do brwi i rzęs.
"Ostra reakcja zapalna ze zmianami wypryskowymi, swędzeniem, pieczeniem i strupami najbardziej zagraża dzieciom, które mają skórę suchą i nadwrażliwą. Bywa, że składniki ujawniają utajoną alergię, atopowe zapalenie skóry lub inne choroby" - mówi prof. Andrzej Kaszuba, kierownik Kliniki Dermatologii, Dermatologii Dziecięcej i Onkologicznej Szpitala Specjalistycznego w Łodzi.
Anna Obuchowska z gdańskiego sanepidu mówi, że inspektorzy nie prowadzą rutynowych kontroli stoisk plażowych. "Czujnością powinni wykazać się sami rodzice i nie oddawać dziecka w ręce osoby, która kładzie na skórę barwnik nieznanego pochodzenia. »Bezpieczne« tatuaże wcale nie są bezpieczne" - dodaje Anna Obuchowska.
Badania puszkowanych łososi pomogły ocenić zmiany stanu mórz w ciągu 40 lat
A potem zdziwienie że coraz częściej pojawiają się zdrowotne problemy.
Splątane znaczy jakoś połączone niezależnie od dzielącej je odległości.
Badacze kolejny raz obalili wyniki uzyskane pod koniec lat 80. metodą radiowęglową.
Plamy krwi na Całunie zachowują czerwoną barwę. Naukowcy podjęli próbę wyjaśnienia tego fenomenu.