Znaczący spadek zachorowań wywołanych wirusem eboli, który odnotowano w Gwinei i Sierra Leone, pozwala mieć nadzieję, że do wakacji uda się przezwyciężyć tę śmiertelną epidemię.
10 tys. ofiar śmiertelnych i 25 tys. ludzi nadal zarażonych ebolą. To najnowsze dane na temat rozprzestrzeniania się wirusa w Afryce Zachodniej. Raport Światowej Organizacji Zdrowia przynosi też optymistyczne dane. Znaczący spadek zachorowań, który odnotowano w Gwinei i Sierra Leone, pozwala mieć nadzieję, że do wakacji uda się przezwyciężyć tę śmiertelną epidemię. By totalnie pokonać ebolę, według ONZ potrzeba jeszcze, co najmniej 400 mln dolarów.
Przy okazji publikacji najnowszego raportu na temat rozprzestrzeniania się wirusa eboli w trzech krajach Czarnego Lądu: Gwinei, Sierra Leone i Liberii podkreśla się ogromny wkład organizacji kościelnych w walkę z tą chorobą i ich zaangażowanie w szerzenie prewencji oraz w pomoc osobom objętym kwarantanną, które pozostawały bez najmniejszego wsparcia ze strony państwa, a co za tym idzie, niejednokrotnie były skazane na śmierć głodową. Liczba nowych zachorowań zmalała w ostatnim czasie aż trzykrotnie, co budzi nadzieję, że koniec epidemii zbliża się wielkimi krokami. Służby medyczne wzywają, by nadal nie obniżać poziomu alarmu i stosować nadzwyczajne środki kontroli, mogące zdusić potencjalne zarzewia wirusa.
ONZ apeluje zarazem o wyasygnowanie dodatkowych funduszy na walkę z ebolą. 400 mln dolarów jest pilnie potrzebne na formację personelu medycznego, transport chorych, tworzenie odpowiednio wyposażonych szpitali i ambulatoriów oraz na zakup leków i żywności dla chorych, a także objęcie opieką dzieci osieroconych w wyniku eboli. Trzeba bowiem pamiętać, że kraje Afryki Zachodniej dotknięte epidemią należą do najuboższych na świecie.
Badania puszkowanych łososi pomogły ocenić zmiany stanu mórz w ciągu 40 lat
A potem zdziwienie że coraz częściej pojawiają się zdrowotne problemy.
Splątane znaczy jakoś połączone niezależnie od dzielącej je odległości.
Badacze kolejny raz obalili wyniki uzyskane pod koniec lat 80. metodą radiowęglową.
Plamy krwi na Całunie zachowują czerwoną barwę. Naukowcy podjęli próbę wyjaśnienia tego fenomenu.