Do mórz i oceanów rocznie trafia ponad 12 mln ton plastikowych odpadów, jeśli nie zmienimy naszych przyzwyczajeń w 2050 r. w morzach będzie więcej plastiku niż ryb - alarmują ekolodzy z fundacji MARE.
Naukowcy zwracają uwagę na ten problem z powodu obchodzonego od 2009 r. Światowego Dnia Oceanów. Przypada on 8 czerwca.
"Nieśmiecenie na plażach, segregacja odpadów, unikanie jednorazowych torebek w sklepach czy kosmetyków zawierających w swoim składzie mikroskopijne cząsteczki plastiku to tylko niektóre z działań, jakie każdy z nas może podjąć, aby chronić cenne ekosystemy morskie. Warto pamiętać o nich nie tylko podczas Światowego Dnia Oceanów, ale również na co dzień" - przekonuje Fundacja MARE. Podkreśla, że bez względu na to gdzie mieszkamy, nasze życie jest zależne od mórz i oceanów, które pokrywają ponad 70 proc. powierzchni planety. "To one kształtują klimat na ziemi, organizmy w nich żyjące produkują większość tlenu, a ryby i owoce morza stanowią podstawowe źródło białka dla ponad 3 miliardów ludzi na całym świecie. Niestety coraz częściej zamiast ryb w morzach i oceanach pływają odpady" - zwracają uwagę ekolodzy.
Piotr Prędki z Fundacji MARE dodaje, że tylko na początku tej dekady, mieszkańcy nadmorskich państw wytworzyli ok. 275 mln ton plastikowych odpadów, z czego blisko 13 mln trafiło do mórz i oceanów i "pozostanie tam przez stulecia". "Naukowcy oszacowali, że jeżeli ilość trafiających do mórz odpadów plastikowych utrzyma się na obecnym poziomie, to w roku 2050 w morzach i oceanach będzie więcej plastiku, niż ryb. To, czy ta czarna wizja się spełni zależy od nas wszystkich" - apelują ekolodzy.
Fundacja dodaje, że problem śmieci w morzach jest dostrzegany nie tylko przez naukowców i aktywistów, ale również przez polityków. Przypominają, że o rosnącym zagrożeniu wynikającym z tego zjawiska dyskutowano między innymi podczas Szczytu G7 w Niemczech w ub.r. Wskazali, że przywódcy siedmiu najbardziej rozwiniętych gospodarek świata zobowiązali się do podjęcia działań mających to zagrożenie ograniczyć. Fundacja przypomina, że podobne inicjatywy podejmowane są także w regionie Bałtyku. HELCOM (Komisja Ochrony Środowiska Morskiego Bałtyku) opracowała Bałtycki Plan Działań w zakresie odpadów morskich, który zawiera listę działań mających ograniczyć ilość odpadów trafiających do tego morza.
Ekolodzy zwracają uwagę, że mimo iż zanieczyszczenie mórz jest globalnym problemem, to każdy z nas może przyczynić się do poprawy środowiska morskiego zwłaszcza w perspektywie wakacji, podczas których wiele osób będzie odpoczywało nad morzem.
O tym, że problem śmieci w morzach jest realny, mogą świadczyć wręcz plastikowe "kontynenty" jakie powstały na oceanach. Występują one w pięciu głównych wirach oceanicznych, jakie występują na północnym i południowym Pacyfiku, na północnym i południowym Atlantyku i na Oceanie Indyjskim między Madagaskarem a Australią.
Największą dryfującą wyspą śmieci jest odkryta pod koniec lat 90-tych Wielka Pacyficzna Plama Śmieci. Zbudowana jest ona głównie z tworzyw sztucznych, które pod wpływem światła słonecznego rozpadają się tworząc gęstą zawiesinę. Jej masa szacowana jest na 3,5 mln ton i cały czas rośnie. Wielkość Plamy jest trudna do określenia, ponieważ nie ma ona stałych granic. Niektórzy naukowcy twierdzą, że jest ona większa od Teksasu, inni z kolei mówią, że jej powierzchnia może być większa nawet od Indii.
Plastikowe odpady są groźne dla zwierząt. Niestrawione elementy blokują układ pokarmowy powodując śmierć tysięcy organizmów morskich, w tym ptaków i ssaków.
W ciągu miesięcy całkowicie się rozkłada, nie tworząc nawet mikrocząstek.
Badacze kolejny raz obalili wyniki uzyskane pod koniec lat 80. metodą radiowęglową.
Plamy krwi na Całunie zachowują czerwoną barwę. Naukowcy podjęli próbę wyjaśnienia tego fenomenu.