Dwa tysiące lat temu złotnictwo na terenach Polski stało na zaskakująco wysokim poziomie.
Wyroby z metali szlachetnych i stopów, wykonywane 2 tys. na terenie Polski lat temu przez Gotów - skandynawską społeczność przybyłą na obszar Pomorza - były świetnej jakości i nie odbiegały od podobnych wytworów z terenów Cesarstwa Rzymskiego - wynika z analiz ekspertki z PAN.
Archeolog z Instytutu Archeologii i Etnologii PAN w Warszawie dr Magdalena Natuniewicz-Sekuła od lat bada cmentarzysko we wsi Weklice pod Elblągiem. Jest ono wiązane z pobytem ludności Gotów i Gepidów na ziemiach polskich. Funkcjonowało w I-IV wieku n.e. i jest jednym z najlepiej poznanych cmentarzysk tej ludności w naszym kraju. Archeolodzy odkryli tam ok. 600 różnego rodzaju pochówków i znaleźli ponad 3,5 tys. przedmiotów z metali, bursztynu, szkła, gliny i materiałów organicznych. Przeważającą część znalezisk stanowią zabytki metalowe. To one stały się celem specjalistycznych, chemicznych analiz dr Natuniewicz-Sekuły.
"Okazało się, że srebrne ozdoby - zapinki czy bransolety i części stroju - wykonane były z kruszcu o bardzo wysokiej próbie, przewyższającej nawet skład obecnie wytwarzanej biżuterii" - powiedziała PAP archeolog.
W przypadku srebrnych ozdób współcześnie używana jest próba 925. Oznacza to, że przedmioty te zawierają 92,5 proc. czystego srebra w stopie. Tymczasem w przypadku większości przebadanych przez dr Natuniewicz-Sekułę zabytków próba ta była znacznie wyższa i sięgała nawet 970-990. "Są to zatem bardzo czyste i bardzo cenne stopy" - podkreśla. Ozdoby wykonywane ze złota były równie wysokich prób.
Odkryte w Weklicach ozdoby wykonywano z wykorzystaniem bardzo wyspecjalizowanych technik: m.in. granulacji, filigranu i złocenia ogniowego. "Biorąc pod uwagę jakość stopu i zastosowane metody należy podkreślić, że obecnie biżuterii nie wykonuje się w taki sposób, bo po prostu byłaby zbyt droga i przez to nieosiągalna dla użytkowników" - zaznacza. Dodaje, że techniki te były zbliżone pod względem jakości do produktów wykonywanych w granicach Cesarstwa Rzymskiego."Mamy zatem kolejny dowód na to, że określenie ludów zamieszkujących poza granicami Imperium jako +barbarzyńskie+, czyli mniej zaawansowane, jest niesłuszne" - dodaje.
Badaczka zastanawiała się, skąd pochodził kruszec, z którego wytapiano ozdoby. Być może przetapiano naczynia lub monety z Rzymu. Jednak - jak podkreśla archeolog - w przypadku monet wiadomo, że zawarte w nich srebro było często niższej próby, rzędu 800-850, a ozdób wykonywanych lokalnie - zdecydowanie wyższej. "Nie możemy wykluczyć, że Goci znali metodę rafinacji i kupelacji. W ten sposób udawało się im +oczyszczać+ srebro pozyskane z monet, ale to tylko przypuszczenie" - zastrzega badaczka.
Inna możliwa opcja jest taka, że z Cesarstwa Rzymskiego sprowadzano, mimo obowiązującego zakazu, sztabki kruszcowe. "Czy tak było - tego nie wiemy. Do tej pory nie udało się nam rozpoznać dobrze zachowanego, z pełnym zestawem narzędzi, warsztatu złotniczego tego ludu z terenu Polski" - mówi dr Natuniewicz-Sekuła.
Badaczka przeanalizowała również przedmioty określane jako brązy. Jednak w wielu przypadkach nie jest to słuszne nazewnictwo, bo wyroby z klasycznego brązu składają się z 90 proc. miedzi i 10 proc. cyny. Domniemane "brązy z Weklic" po analizach chemicznych okazały się być w większości przypadków mosiądzami - stopami miedzi i cynku (a nie cyny). Być może surowcami były drobne przedmiotu z Rzymu - np. figurki bóstw, które w przeciwieństwie do brązowych naczyń rzymskich nie pełniły funkcji użytkowej wśród Gotów.
"Mosiądz był wykorzystywany chętnie zapewne dlatego, że do złudzenia przypomina złoto. Po zakonserwowaniu odkrytych w czasie wykopalisk zabytków uzyskiwały one niejednokrotnie, lśniącą złotawą barwę, jak wyroby ze szlachetnego kruszcu" - podkreśla.
W sierpniu nakładem wydawnictwa IAiE PAN ukazała się książka dr Magdaleny Natuniewicz-Sekuły na temat złotnictwa Gotów na terenach Polski "Złotnictwo społeczności kultury wielbarskiej ze szczególnym uwzględnieniem wybranych zabytków z cmentarzyska w Weklicach". Autorka zebrała w niej również dane z innych cmentarzysk tej społeczności. Okazało się, że wytwórczość metalurgiczna stała na równie wysokim poziomie w całej tej społeczności, o czym świadczą analizy metali z innych cmentarzysk. W ocenie autorki książka może być cenną pomocą nie tylko dla naukowców, ale także pasjonatów historii i archeologii oraz rekonstruktorów, którzy wykonują repliki zabytków starożytnych.
Szymon Zdziebłowski
Badania puszkowanych łososi pomogły ocenić zmiany stanu mórz w ciągu 40 lat
A potem zdziwienie że coraz częściej pojawiają się zdrowotne problemy.
Splątane znaczy jakoś połączone niezależnie od dzielącej je odległości.
Badacze kolejny raz obalili wyniki uzyskane pod koniec lat 80. metodą radiowęglową.
Plamy krwi na Całunie zachowują czerwoną barwę. Naukowcy podjęli próbę wyjaśnienia tego fenomenu.