W szkole uczymy się, że telefon wynalazł Bell, a radio Marconi – tymczasem to wcale nie jest pewne. Pewne jest, że ci panowie pierwsi opatentowali wspomniane wynalazki.
14 lutego 1876 roku Aleksander Graham Bell i Elisha Gray przyszli w odstępie kilku godzin do urzędu patentowego, by zarejestrować telefon jako swój wynalazek. Bell był 5. w kolejce, a Gray 39. Później przez długie lata toczyli spór sądowy o prawo do telefonu. Zakończył się on ugodą – Gray dostał wysokie odszkodowanie, a Bell prawa do wynalazku. Żeby było ciekawiej, telefon wynalazł w 1857 roku włoski emigrant Antonio Meucci, ale nie było go stać na zgłoszenie wniosku patentowego. W 2002 roku Izba Reprezentanów USA wydała uchwałę, w której potwierdza dokonania Meucciego.
Radio wynalazł Giuglielmo Marconi, ale korzystał bezprawnie z patentów Nikoli Tesli. Długa batalia sądowa tylko teoretycznie zakończyła się dla Tesli sukcesem – procesy z Marconim zrujnowały tego bogatego wynalazcę (wynalazł m.in. świetlówkę czy slinik elektryczny), a z wyroku, który w 1943 roku przyznał mu prawa do radia, cieszyć się nie mógł – zmarł bowiem kilka miesięcy wcześniej.
Twój patent, twój zysk
– Patent to prawo do wyłącznego korzystania z danego wynalazku – mówi GN Mateusz Woźniak z kancelarii radców prawnych MGS. – Ten, komu go przyznano, może dowolnie dysponować swoim innowacyjnym pomysłem. Może go udostępniać, czerpać z niego zyski, przyznawać licencję na jego wykorzystanie praktycznie bez ograniczeń – dodaje. Co można opatentować? W zasadzie wszystko – od nowego rodzaju procesora, po innowacyjną metodę produkcji chusteczek higienicznych. Celem istnienia patentów jest zwiększenie opłacalności badań – jeśli jakiś naukowiec czy firma zajmuje się badaniami nad wynalezieniem leku na kaca, to inwestuje ogromne pieniądze. Opatentowanie wynalazku gwarantuje, że inwestycje w badania nie pójdą na marne. To dzięki temu opłaca się być firmą innowacyjną.
W Polsce wynalazca (pod warunkiem uiszczania relatywnie niewielkich opłat Urzędowi Patentowemu) może przez maksymalnie 20 lat korzystać z patentu. Później przechodzi on do tzw. domeny publicznej, czyli pełną możliwość korzystania z rozwiązania mają wszyscy. Możliwa jest jednak sytuacja, że rejestrując wynalazek w jednym kraju, nie zdołamy zrobić tego w drugim – wystarczy jeden list, by konkurent zarejestrował nasz wynalazek jako swój własny. Aby zapobiec takim przypadkom, już w XIX wieku podpisano Konwencję Paryską, której stroną jest dziś ponad 170 państw. Na jej mocy jeśli w jednym z krajów, które są stronami konwencji, ktoś opatentował wynalazek, to zyskuje on prawo pierwszeństwa – w ciągu 12 miesięcy może zarejestrować ten wynalazek w innym kraju i niejako poza kolejnością uzyskać ochronę prawną.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Badania puszkowanych łososi pomogły ocenić zmiany stanu mórz w ciągu 40 lat
A potem zdziwienie że coraz częściej pojawiają się zdrowotne problemy.
Splątane znaczy jakoś połączone niezależnie od dzielącej je odległości.
Badacze kolejny raz obalili wyniki uzyskane pod koniec lat 80. metodą radiowęglową.
Plamy krwi na Całunie zachowują czerwoną barwę. Naukowcy podjęli próbę wyjaśnienia tego fenomenu.