Energia jest kluczem do rozwiązania większości – o ile nie wszystkich – ziemskich problemów. Jak to możliwe, że żyjąc na planecie, na której jest więcej wody niż lądu, miliony ludzi cierpią z powodu jej niedoboru?
Sztuczna inteligencja nie ma dobrej opinii. Nie bardzo wiemy, co robi i jak działa. Ale boimy się, że pewnego dnia przejmie nad nami kontrolę.
Ciekawe, ile felietonów temu poświęcę, ile razy będę się z Państwem dzielił moimi przemyśleniami na temat czasu po epidemii. Myślę, że będzie on zupełnie inny niż poprzednie.
Gdy wszyscy powtarzają, że najgorsze przed nami, ja czuję mobilizację, choć wiele osób – raczej rezygnację. Kłopot w tym, że jeśli się poddamy, przegramy, mimo tego, że inni będą walczyć.
A może nie ma nikogo? Każda informacja, która sugeruje, że kosmos mogą zamieszkiwać inteligentne cywilizacje, zyskuje ogromne zainteresowanie.
Cztery miesiące temu nikt tego wirusa nie znał. Trzy miesiące temu słyszeli o nim tylko specjaliści. Dwa miesiące temu temat zaczął powoli pojawiać się w przestrzeni publicznej. Miesiąc temu o wirusie z Wuhanu wiedzieli już wszyscy. Dzisiaj zamienia nasze plany w pył.
Epidemia to czysta matematyka, choć oczywiście leczenie chorych to już medycyna. Natomiast podejmowanie decyzji o strategii walki z wirusem to także szeroko pojęta polityka, gospodarka, biznes i społeczeństwo. Współczuję tym, którzy nie mając pełnych danych, muszą podejmować tak trudne decyzje.
Kiedyś wymyśliłem, żeby wodę ze zbiornika na deszczówkę skierować do domowych spłuczek. Nawet narysowałem prosty schemat. Gdy pokazałem go instalatorowi, popatrzył na mnie z politowaniem i powiedział, że tego nie da się zrobić. Gdyby to było takie proste, jak sobie wymyśliłem, na pewno już wszyscy mieliby w domach takie podłączanie.
Czy mógłbym napisać dzisiaj o czymś innym niż wirus? Temat bywa bagatelizowany, ale to błąd. W takich sytuacjach trzeba zachować zimną krew, bo panika czy histeria tylko pogarszają sytuację. Łatwo powiedzieć.
Wyścig na Marsa przyspiesza, a kolejnym jego przełomowym punktem będzie lot człowieka. Super. Tylko… po co?