Jak uderzy piorun gdzieś daleko, to najpierw widać błysk, a potem, po kilku sekundach słychać grzmot. Dzieje się tak, bo dźwięk płynie do nas wolniej (dłużej) niż światło. Wspomniane zdarzenie miało miejsce 1 mld lat temu, a dopiero teraz dotarł do nas "grzmot".
Bardzo się cieszę, że fale grawitacyjne w końcu zaobserwowano, choć uważałem, że detektory fal grawitacyjnych były błędnie zaprojektowane co się częściowo potwierdziło w początkowym projekcie LIGO, gdzie niczego nie zaobserwowano przez ponad 6 lat aż do czasu modernizacji detektorów. A w prospektach było tyle układów podwójnych, których fale grawitacyjne powinny być rzekomo odkryte. Dziwna rzecz, że dalej nie odkryto fal grawitacyjnych z układów podwójnych, w każdym razie zespoły nic o tym nie donoszą. Trochę to niepokojące, ale mam nadzieję, że z czasem wszystko się wyjaśni.