Nie wiem co prof. Sablik miał na myśli, ale według mnie praca twórcza nie męczy, a w każdym razie się tego tak nie odczuwa. Już sama możliwość dojścia do miejsca do którego mało co kto doszedł wystarczy, aby zapomnieć o zmęczeniu. Pewnie podobnie jest ze zdobywcami wysokich szczytów górskich i z tymi co ślęczą nad rozwiązywaniem krzyżówek.