W czwartek przypadał Światowy Dzień Przeciwdziałania Malarii.
W Drodze Mlecznej wykryto gwiazdową czarną dziurę o rekordowo dużej masie
Szympansy i bonobo rozpoznają widocznych na zdjęciach członków stada niewidzianych od ponad 25 lat.
Jak na razie jego jednym przedstawicielem jest osa Capitojoppa amazonica.
Wilki z obrożami telemetrycznymi pomagają ujawniać przypadki wyrzucania padliny w lesie.
1. Dementowane było, że któraś tam ze szczepionek sprzyja autyzmowi. No, było dementowane. Ale co się za tym kryje? Prawdziwa wiedza czy niewiedza? Trzeba by wskazać na jakieś konkretne badania. Np. statystyczne występowanie autyzmu u dzieci nieszczepionych (jest ich podobno kilka promili) i tych szczepionych. Istnienie takiej zależności albo jej brak mogłyby coś powiedzieć. Tymczasem dementuje się, bo nie ma badań, które by potwierdzały wpływ szczepień na autyzm. To tak jakby twierdzić, ze nie ma Ameryki, gdy jeszcze nikt nie popłynął tak daleko, żeby to sprawdzić....
2. Cytuję. "Do niepożądanych odczynów poszczepiennych dochodzi bardzo rzadko, szczególnie do tych z poważnymi skutkami. Ciężkie powikłania zdarzają się w kilku, najwyżej kilkunastu przypadkach rocznie w całym kraju".
Kilka, kilkanaście przypadków rocznie. Mam pytanie: ile przed erą szczepień rocznie było "poważnych powikłań" wskutek odry albo różyczki? Ile było dzieci zakażonych w szpitalach żółtaczką, tą na którą niemowlęta się szczepi? Jak słyszę coś takiego, to zaraz podejrzewam, że jestem manipulowany. Różyczka dzieciom nie szkodzi, szkodzi dzieciom kobiet w ciąży! Ale nie szczepi się kobiet, tylko serwuje się szczepionkę tym małym dzieciom...
3. W tej samej informacji - znów cytuję: "trzeba poprawić w naszym kraju rejestrację niepożądanych odczynów poszczepiennych". Co to znaczy? Ano że te dane dotyczące niepożądanych odczynów poszczepiennych są "o kant d... rozbić". Bo są źle rejestrowane, prawda? To zresztą tajemnica poliszynela. Wiadomo o tym od lat. Być może ostatnio coś się tu poprawiło, ale dawniej ( z jakieś dziesięć lat temu) tych odczynów lekarze nie zgłaszali prawie wcale. Wiadomo było, ze po szczepieniu dzieci miewają gorączkę i nikt się tym nie przejmował, a już na pewno do lekarza odpowiedzialnego za zbieranie tych informacji nie zgłaszał. Wiem, bo się swego czasu dowiadywałem. Jak więc na tej podstawie można stwierdzić, że to sprawa marginalna?
To ze strony odpowiedzialnych za szczepienia tylko takie gadanie, nic więcej.
2. Szczepienia działają, jeżeli prawidłowo działa układ odpornościowy. Tymczasem przed szczepieniem nie wykonuje się u dzieci żadnych badań, chociażby poziomu immunoglobulin. Jak więc zapewnić dzieciom bezpieczeństwo?
3. Niektóre kraje odkładają szczepienia do osiągnięcia przez dzieci wieku 2 lat. Tłumaczą to możliwą niedojrzałością układu odpornościowego. Bezpodstawnie? Czym jest poparte twierdzenie, że szczepienia w 1. roku życia są bezpieczne?
Historia mojego dziecka pokazuje, że a) nie istnieje żadna rejestracja NOP, oraz b) lekarze unikają jak mogą przyznania, że dolegliwości (u mojej córki niemal śmiertelne) MOGĄ mieć związek ze szczepieniami. Skoro nie stawiają nawet takiej hipotezy, nie istnieje żadna diagnostyka, która mogłaby taki związek potwierdzić lub mu zaprzeczyć. Jak w takiej sytuacji można mówić o bezpieczeństwie szczepień, jeżeli NIE MA ŻADNYCH DANYCH w tej sprawie. W szczególności nikt nie dowiódł, że szczepienia są bezpieczne. Nikt też nie dowiódł, że są niebezpieczne, ale to nie wystarczy.
"Wystąpienie Gatesa (BILLA GATESA, tak tego od Microsofta, Windowsów, Officeów etc.: sm) podczas TED o energii i klimacie miało ponad 4 mln odsłon (https://www.ted.com/talks/bill_gates?language=pl#t-25116). Informatyczny potentat m.in. przez prawie pół godziny przedstawiał wizję, której celem jest redukcja do zera dwutlenku węgla, i straszył skutkami, które mogą doprowadzić do buntu, a wszystko w kontekście najuboższych. Przedstawia cztery czynniki, które wpływają na powstawanie CO2: liczba ludzi, usługi, z jakich korzystają w uśrednieniu, średnia energia im towarzysząca, ilość CO2 emitowana na jednostkę energii. Następnie proponuje, jak sprowadzić całość [sic!] do zera. „Prawdopodobnie jedna z tych liczb musi się zbliżyć do zera”. […] Na początek – populacja. […] Jeśli nam się uda z nowymi SZCZEPIONKAMI, służbą zdrowia i działaniami w sferze urodzeń, będziemy w stanie obniżyć tę liczbę (6,8 mld) o 10-15 proc. […]„, by w 2050 roku dojść do obniżenia o 80 proc. emisji CO2." */
2.
Pierwszą lub jedną z pierwszych ustaw podisanych przez prezydenta Dudę była ustawa prolongująca i rozszerzająca obowiązkowe szczepienia. Zapewne podpisana po zasięgnięciu opinii ekspertów.
3.
Wartość (z punktu widzenia naukowej metodologii) dowodów na skuteczność szczepień PROFILAKTYCZNYCH jest takiej samej rangi co wartość dowodów na wystarczalność "śmierci" pnia mózgu przy orzekaniu śmierci dla pobrania organów do przeszczepów, taka sama jak wartość dowodów na szkodliwość naturalnego masła, a zbawienność prażonych olejów roślinnych w margarynach, jak cholesteroloryczna szkodliwość jaj, jak szkodliwość tłuszczów zwierzęcych itd. itd.
*/ za Nasz Dziennik, 2017-04-18:
http://www.bibula.com/?p=95315#utm_source=rss&utm_medium=rss
Sokrates (gdy pytano go dlaczego znosi zniewagi).