Monika wącha jedwab

Popularyzacja nauki. Ładna, zgrabna dziewczyna w granatowej bluzce i jasnych spodniach pręży się niczym puma i wypala: „Czas przemija cały czas!”.

Monika postarza więc sztucznie je­dwab i bada, jak się on potem zachowu­je. Porównuje go z próbkami starych jedwabi udostępnionych przez Zamek Królewski na Wawelu. Do szczegóło­wych badań używa spektroskopu, urządzenia do analizy widma.

– Próbki modelowego jedwabiu sztucznie się postarza i obserwuje zmiany w jego strukturze i właści­wościach. Wyniki porównywane są z próbkami starych jedwabi udo­stępnionych przez Zamek Królewski na Wawelu. Do szczegółowych badań używa się spektroskopu w podczer­wieni, urządzenia do analizy widma cząsteczkowego w tym zakresie fal. Pozwala to na poznanie składu bada­nej materii. Widzę, jak wzbudzone promieniowaniem połączenia w czą­steczkach „się wiercą” – śmieje się Monika. – Zapis widma mówi wiele o badanym przedmiocie. Tutaj na przy­kład szczyty linii wspinające się po­nad poziom wskazują, że pojawiły się tu jakieś elementy niepochodzące od samego jedwabiu. Prawdopodob­nie jest to zwyczajny brud – wyjaśnia.

Na talerzyku leży garść pokru­szonych nitek, pobranych podczas różnych zabiegów konserwatorskich na Wawelu. – Przydadzą się do analiz – mówi Monika. – Chociaż tak napraw­dę podczas rejestracji widma w pod­czerwieni próbka nie jest niszczona, co w przypadku pracy z cennymi obiektami zabytkowymi jest bardzo ważne – tłumaczy.

Zawsze ma pod ręką szklaną rurkę z próbką starzonej sztucznie tkani­ny. – Ja wącham też jedwab, nie tyl­ko na niego patrzę w podczerwieni. Podczas analizy na chromatografie gazowym wyczuwam np. kwaśne produkty rozpadu tkaniny. Kwaśne środowisko mocno przyspiesza de­gradację jedwabiu. Dlatego zamykanie muzealnych jedwabnych przedmio­tów w niewentylowanych gablotach jest niewskazane – dodaje.

Obawia się trochę, że jej udział w konkursie FameLab będzie trakto­wany jako przejaw zwykłego lansu i przesłoni najważniejsze dla niej ba­dania naukowe.

– Umiejętność klarownego przed­stawienia swoich badań to nie tylko medialny show. Takie umiejętności mogą się również przydać uczonym podczas prezentacji wyników badań w trakcie konferencji naukowych – mówi. – Dzięki takim prezentacjom podatnik może dowiedzieć się, na co idą jego pieniądze przeznaczo­ne na badania naukowe. Laboratoria przestają być zamkniętymi akwaria­mi, do których normalny człowiek nie ma dostępu. To, co się w nich dzieje, pokazuje się w trakcie dni otwartych uniwersytetów, festiwali nauki czy wreszcie podczas konkur­su FameLab – wyjaśnia.

– Co najważ­niejsze, popularyzacja nauki to chęć pokazania, że nie jest ona trudna. Do­brze przyswojona staje się najlepszym narzędziem do poznawania świata.

Intensywne prace naukowe, udział w konkursach nie wyczerpują jej ener­gii. Znajduje również czas na działal­ność społeczną. Prezesuje m.in. Towa­rzystwu Doktorantów Uniwersytetu Jagiellońskiego. Z racji pełnienia tej funkcji wchodzi również w skład sza­cownego Senatu UJ.

– Ostatnio miałam mniej czasu na zainteresowania pozazawodowe. Prowadzę badania, działam w To­warzystwie Doktorantów UJ, jestem również kierownikiem projektu finansowanego przez Narodowe Centrum Nauki – mówi.      

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg