Cud kanonizacyjny Ojca Pio. Uzdrowienie Matteo - relacja matki

Cud kanonizacyjny Ojca Pio. Uzdrowienie Matteo - relacja matki

Maria Lucia Ippolito

publikacja 06.05.2007 17:50

W 2000 r. miało miejsce wydarzenie, które przesądziło o kanonizacji Ojca Pio. W cudowny sposób został uzdrowiony syn jednego z lekarzy pracujących w szpitalu założonym przez Ojca Pio. Autorką książki jest matka Matteo, która w porywający sposób opisuje wszystkie fakty i ich znaczenie nie tylko dla swoich najbliższych, ale także dla całego Kościoła. .:::::.

 


Wydarzenie poprzedzające

Dnia 20 stycznia 2000 r. jak zwykle budzę moje dzieci pocałunkiem w czoło. Szykuję śniadanie, wołam do Ala i Teo, by się pospieszyli.

Matteo jest mniej ruchliwy niż zazwyczaj; siedząc nad kubkiem mleka, podpiera głowę ręką i w milczeniu ogląda animowane filmy. Proszę, by się ruszył, bo muszę jechać do szkoły w San Marco. Chociaż niechętnie, je więc śniadanie, a ja myślę, że nie może prędzej wyszykować się, bo jest zbyt zaspany. Nie przyszłoby mi nigdy do głowy, że w jego organizmie już rozwija się, cicha i podstępna, straszna infekcja.

Alessandro całuje mnie na do widzenia i wysłuchawszy moich codziennych zaleceń, wychodzi. Kończę ubierać Mattea, który czuje się doskonale, i wiozę go do Dory, przyjaciółki, która odwozi go do szkoły.

Jak zwykle w czasie jazdy żegnamy się znakiem krzyża i odmawiamy krótką modlitwę: “Jezu, Mateńko Boża, dzięki za to, czym nas do tej pory obdarowaliście, zwróćcie na nas dzisiaj swe oczy, chrońcie nas, sprawcie, byśmy wrócili do domu cali i zdrowi. Ojcze Pio, bądź przy nas, oddal od nas i całej naszej rodziny wszystkie nieszczęścia, choroby i katastrofy. Amen”.

Dojeżdżamy do Dory, całuję Mattea, a on z uśmiechem odchodzi. Co najmniej dwukrotnie odwraca się i macha mi ręką, potem zamyka drzwi. Wtedy włączam silnik samochodu i odjeżdżam. Oboje nie mamy pojęcia, że Ojciec Pio naprawdę patrzy na nas, tak jak go o to prosiliśmy w naszej prostej modlitwie, i że zezwoli memu synowi całym i zdrowym powrócić do domu.

Później Dora powiedziała mi, że Matteo siedział u niej w kurtce i z plecakiem, twierdząc, że czuje się zmęczony i boli go głowa. Ponieważ Matteo, jak większość dzieci, dużo zmyślał i nadal zmyśla, więc ani Dora, ani jej mąż nie uwierzyli mu, a nawet żartobliwie zganili, sądząc, że ów ból głowy to klasyczna wymówka, by nie iść do szkoły.

A tymczasem ten ból głowy był początkiem przerażającej tragedii.

 

 

 

 

 

oceń artykuł Pobieranie..