Kolejna fala

Tomasz Rożek Tomasz Rożek

GN 29/2021 Otwarte

publikacja 22.07.2021 00:00

To, że będzie, to pewne. Pytanie jest raczej o to, jaka będzie. By odpowiedzieć na to pytanie, musimy bazować na symulacjach i komputerowych modelach oraz na doświadczeniach krajów, w których szczep delta szaleje już na dobre.

Temat obostrzeń związanych z wirusem SARS-CoV-2 wywołuje ogromne emocje. Wywoływał je prawie zawsze. Niezależnie od tych emocji, niezależnie od poglądów wirus rozprzestrzenia się zgodnie ze swoją specyfiką. To, że część osób uważa, że go w ogóle nie ma, albo że jeśli nawet istnieje, to jest równie groźny jak wirus grypy, to, że całkiem sporo osób uważa, że to nie wirus zabija, tylko zarządzane obostrzenia… – to wszystko nie ma żadnego znaczenia. Gdy mniej więcej rok temu symulacje wskazywały, że jesień będzie trudna, osoby piszące o tym były odsądzane od czci i wiary. No i przyszła nie fala, tylko prawdziwe tsunami. Podobnie było na wiosnę.

Pytajmy nie o to, czy czwarta fala nadejdzie. Pytajmy, jaka ona będzie. Szczep delta w Polsce nie jest jeszcze (!) dominujący, ale w Wielkiej Brytanii już tak. Tam właśnie zdecydowano o tym, by przeprowadzić eksperyment polegający na zniesieniu wszystkich obostrzeń. Naukowcy są przeciwko, politycy – za. Przemawia za tym fakt, że choć szybko rośnie liczba zakażonych, nie przekłada się to na szybki wzrost śmiertelności (w porównaniu z tym, co działo się w poprzednich falach). Rośnie liczba hospitalizacji, ale też znacznie wolniej. To kwestia większej świadomości samych lekarzy i lepszych, niż chociażby rok temu, procedur medycznych. Ale przede wszystkim to kwestia szczepień. Ci, którzy dzisiaj umierają, to w przeważającej większości niezaszczepieni. To nie interpretacja, to wniosek, jaki płynie z danych liczbowych. Warto, by w Polsce szczególnie ten fakt wyraźnie wybrzmiał, bo u nas niezaszczepionych (procentowo) jest znacznie więcej niż nad Tamizą. Przeciwko eksperymentowi przemawia to, że Brytyjczycy nie osiągnęli jeszcze odporności zbiorowej. Ta – w przypadku SARS-CoV-2 – pojawia się wtedy, gdy przeciwciała ma powyżej 90 proc. społeczeństwa. Przeciwko eksperymentowi jest także to, że wariant delta jest o kilkadziesiąt procent bardziej zakaźny niż poprzednie warianty tego wirusa, i to, że wirusy mutują podczas namnażania przez ludzkie komórki. Im więcej możliwości namnożenia się wirusa, tym większe prawdopodobieństwo, że pojawi się szczep jeszcze groźniejszy niż te, które mamy dzisiaj.

W Wielkiej Brytanii każdego dnia obserwuje się około 50 tysięcy nowych przypadków (choć jeszcze miesiąc temu było ich około 10 razy mniej). Modele matematyczne wskazują, że zniesienie wszystkich obostrzeń w krótkim czasie spowoduje wzrost dwu-, a nawet trzykrotny, czyli do około 150 tys. przypadków dziennie. Jak to przełoży się na poziom hospitalizacji? Na śmiertelność? Pożyjemy, zobaczymy.•

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona
oceń artykuł Pobieranie..