W czwartek przypadał Światowy Dzień Przeciwdziałania Malarii.
W Drodze Mlecznej wykryto gwiazdową czarną dziurę o rekordowo dużej masie
Szympansy i bonobo rozpoznają widocznych na zdjęciach członków stada niewidzianych od ponad 25 lat.
Jak na razie jego jednym przedstawicielem jest osa Capitojoppa amazonica.
Wilki z obrożami telemetrycznymi pomagają ujawniać przypadki wyrzucania padliny w lesie.
Prawo autorskie mówi jedynie o tym do kogo należy dane dzieło i ma do niego pełne prawa jako twórca. A obrotem tym dziełem powinny zajmować się różne instytucje w ramach prawa handlowego, ale to by się wiązało z konkurencją i wolnym rynkiem i aby tego uniknąć lobbują że mają niby jakieś jedyne prawa autorskie.
O takie moje przemyślenia w temacie.:)
W prawie moralnym jest postawione pytanie o to czy nie przywłaszczam sobie cudzego dobra lub usługi. Co jest możliwe tylko wtedy gdy w łańcuchu produkcji zajmuję miejsce po autorze i nabywcy praw i czerpię zysk z nielegalnego obrotu cudzym dobrem lub usługą, i niemożliwe w przypadku prywatnego użytku plików z muzyką czy promocji wiedzy np. w kontekście jej popularyzowania, bowiem wiedza nie ma charakteru odkrywczego tylko poznawczy (człowiek nie kreuje praw kierujących światem tylko je poznaje). Co prawda zgodnie z prawem kodyfikowanym takie postępowanie należy nazwać paserstwem, ale nie rozpoznaję tutaj nakazów prawa stanowionego tylko naturalnego a to nakazuje rozpoznać przyczyny. W prawie moralnym autor lub nabywca praw nie mogą ponieść szkody materialnej i/lub moralnej z powodu ukierunkowania procesu produkcji na popularyzację dzieła, która ma pierwszorzędne znaczenie przed prawami autorskimi czy handlowymi. Niezależnie od tego w zgodzie z prawem stanowionym tylko autor i nabywca praw mają prawo do czerpania korzyści materialnych z obrotu dziełem.