Pięć wieków temu Leonardo da Vinci opracował projekt zmiany biegu rzeki Arno, by uratować Toskanię przed powodziami i usprawnić transport. Szczegóły utopii genialnego artysty można od soboty poznać na wystawie w Monsummano Terme niedaleko miasta Pistoia.
Wyjątkową ekspozycję w tamtejszej bibliotece przygotowało muzeum mistrza renesansu z miasteczka Vinci koło Florencji, niedaleko którego się urodził.
"Zmiana biegu Arno w kierunku Prato i Pistoii była wielkim marzeniem Leonarda, jego największym projektem" - powiedział dyrektor tego muzeum Alessandro Vezzosi.
Dodał, że artysta pragnął uczynić jeszcze piękniejszym i bardziej funkcjonalnym obszar między Prato i Valdinievole i rozważał możliwość budowy kanału żeglownego, alternatywnego dla naturalnego biegu rzeki między Florencją a Pizą, gdzie transport drogą rzeczną utrudniało niskie natężenie przepływu wody. Zauważa się, że malarz i wynalazca miał jednocześnie bardzo praktyczne spojrzenie, gdyż myślał o korzyściach ze sprawnego transportu rzecznego w tej części Toskanii, przede wszystkim o rozwoju handlu i działalności produkcyjnej.
"Leonardo da Vinci wiedział, że realizacja tego projektu powstrzymałaby powodzie dzięki regulacji wód rzeki" - dodał Vezzosi.
Artysta pracował nad tym projektem 40 lat. Na wystawie zaprezentowano ilustrujące go szkice i rysunki, które powstały między rokiem 1473 a 1513.
Niezwykły pomysł artysty, który już wtedy dostrzegał zagrożenie ze strony rzeki Arno, robi szczególne wrażenie na wszystkich pamiętających katastrofalną powódź we Florencji w listopadzie 1966 roku. W jej wyniku zniszczeniu uległo wiele bezcennych zabytków w historycznym centrum miasta. Zginęło wtedy ponad 30 osób.
Badacze wykorzystali dane z ponad 10 lat obserwacji pojawiających się na planecie zórz.
Mają posiadać cechy prehistorycznego, wymarłego ponad 10 tysięcy lat temu gatunku, wilka strasznego.
Pozwala przewidzieć zwiększone ryzyko śmiertelności i incydentów sercowo-naczyniowych.
Zakłócenia spowodowane przez człowieka mają znacznie szerszy wpływ, niż wcześniej sądzono.
Hiszpańsko-australijski zespół opracował pionierską metodę rozkładu plastikowych śmieci.
Odkryte w Alpach i Arktyce mikroorganizmy potrafią rozkładać plastik w niskich temperaturach.
Do substancji perfluoroalkilowych (PFAS) zaliczane są tysiące syntetycznych związków chemicznych.