Wielkie koncerny wzbraniają się przed ponoszeniem kosztów ochrony planety - wynika z badania firmy EY - czytamy w środowym wydaniu "Rzeczpospolitej".
Jak zauważa gazeta, prezydent Donald Trump w swoim przemówieniu inauguracyjnym zapowiedział wyjście Stanów Zjednoczonych z porozumienia paryskiego z 2015 r., w którym rządy państw zgodziły się ograniczyć globalne ocieplenie do 1,5 stopnia C. powyżej poziomów sprzed epoki przemysłowej.
Zdaniem dziennika, Trump jest wyrazicielem oczekiwań wielkiego biznesu. Z badania EY (w którym wzięło udział 1400 firm z 51 krajów z 13 sektorów gospodarki) wynika, że koncerny lekceważą zagrożenia i dane naukowe w imię krótkoterminowych zysków.
"Mimo że zmiany klimatu stanowią zagrożenie dla życia, a rok 2024 był najcieplejszym w historii pomiarów, firmy nie zwiększają tempa procesu przechodzenia na gospodarkę zeroemisyjną" - czytamy w "Rz".
EY obliczył, że średni PKB dla 51 krajów objętych badaniem spadnie o 35 proc. do 2100 r., jeśli nie zostaną podjęte dalsze działania na rzecz klimatu.
"Wycofanie się USA z porozumienia paryskiego doprowadzi do wzrostu globalnych emisji gazów cieplarnianych, ale może zwiększyć konkurencyjność amerykańskiej gospodarki. Decyzja ta budzi jednak obawy o długoterminowe skutki środowiskowe" - powiedziała, cytowana przez "Rz" Oliwia Komada, ekonomistka z Zespołu Analiz Ekonomicznych EY.
Tylko 41 proc. wielkich firm na całym świecie przyjęło plan łagodzenia zmian klimatu i to mimo tego, że globalne temperatury biją nowe rekordy - czytamy w gazecie.
Odkrycie przemawia za większymi szansami na istnienie w przeszłości życia na Czerwonej Planecie.
To pierwsze tak silne dowody na istnienie planety na orbicie biegunowej układzie podwójnym.
Wskazują one na wulkaniczną przeszłość planety, co ma ogromne znaczenie dla poszukiwań śladów życia.
Jedno mrugnięcie to dla nich 20 metrów, na których wiele może się wydarzyć.
Istotny jest zarówno rodzaj utworów, jak i poziom decybeli w kabinie pojazdu.